Za górami za lasami, za siedmioma rzekami stał sobie na uboczu domek. Nie, to nie był zwykły domek. Była to pilnie strzeżona twierdza.
W chatce tej mieszkała 5-osobowa rodzina: mama, tata, dwoje dzieci oraz seniorka rodu Jagna.
Jagna na pierwszy rzut oka wyglądała na sympatyczną babcię. Przy pierwszym poznaniu jednak życie weryfikowało ten nietrafiony pogląd. Jagna była babcią, a i owszem, ale na pewno nie można powiedzieć o niej tego, że była stereotypową babunią.Była osobą ironiczna, o specyficznym poczuciu humoru. Nie zajmowała się szydełkowaniem i plotkowaniem z innymi babciami. Była zupełnie inna, bardziej szalona, wigoru mogły jej pozazdrościć nie jedne nastolatki. Wolne chwile spędzała w szopie koło domu, gdzie nikt - absolutnie nikt nie miał wstępu. No poza jej kotem - a jakże by inaczej - czarnym kotem, którego zwała Filemon.
- Filemonie,Filemonie... gdzie ty się znów pałętasz? - słychać było w oddali głos Jagny.
- Ach...tu jesteś, ile razy mówiłam, żebyś nie kręcił się przy tych skalnych grotach...do domu..migiem - skarciła kota seniorka.
Jagna rozmawiała bardzo często ze swoim pupilem. Rozmawiała z nim jak z członkiem rodziny. Kot miał specjalne przywileje, których zazdrościli mu wnuczęta. Poza dostępem do szopy miał swoje posłanie umiejscowione w głównym salonie tuż przy kominku. Jadł z chińskiej zastawy stołowej, a jego obiadki z największą skrupulatnością i miłością ( tak! jedzenie trzeba przyrządzać z miłością) przyrządzała Jagna. A trzeba wspomnieć, że staruszka była kiedyś znaną na całym kontynencie restauratorką. W jej lokalach jadali celebryci z całego świata. Więc kto jak kto, ale ona znała się na rzeczy.
YOU ARE READING
Venefica
FantasyVenefica - opowiadnie, które jest zaproszeniem do świata czarownic, lukrowych wróżek, wampirów, wilkołaków, zmiennokształtnych. Opowieść przepełniona fantastyką :)