Rozdział 1: Wydarzenie, które zmieniło życie Remusa

5 0 0
                                    

1963 rok. Dom Remusa Lupina.

[...]

 - Nigdy nie dołączymy do was! - 

krzyczy Lyall Lupin. 

- W takim razie czekajcie na niespodziankę! -

odpowiedziała Bellatrix z jej złym uśmieszkiem i zabrała resztę śmierciożerców z domu Lupinów.

Kilka miesięcy później

[...] 

- Remuś, chodź, pójdziemy na spacerek! Jest tak ciepło, że nie ma potrzeb zostawać w domu ! -

zawołała radośnie Hope Lupin. Chłopiec dał jej ręke i pokiwał głową na znak że się cieszy i wyszli.

- Kochanie, wychodzimy, wrócimy za jakąś godzinkę! Ugotuj obiad, pamiętaj bo dziś twoja kolej! -

Jej mąż pokiwał głową i zaczął robić obiad. Mama Remusa zaczęła iść w stronę parku z jej synem.

- Mamo, mamo mogę iść o tam na plac zabaw? Prooszę! -

błagalnie zapytał się swojej matki. Ta się chwilę wahała, ale pokiwała głową na znak zgody i usiadła na ławce.

Tymczasem w domu Lupinów

Lyall Lupin gdy wyszła jego żona i jego syn, zaczął gotować obiad. Po pewnym czasie usłszał jakiś dźwięk dobiegając z pokoju Remusa. Lyall wziął różdżkę i powoli zmierzał w kierunku pokoju z którego dochodził dźwięk. Ostrożnie popatrzył do pokoju, tak żeby nie było go widać i ujrzał Bellatrix i jakiegoś dziwnego mężczyznę, który nazywał się Ferrnir Greyback. Serce zaczęło mu bić mocniej. Szeptali o czymś, ale nie mógł usłyszeć o czym. Usłyszał tylk coś w rodzaju:

[...] Remus.... [....] ugryźć... [...] wilkołak... [....]

 Po cichu wysłał patronusa do przyjaciół by przyszli i mu pomogli. Nie chciał zawiadomiać żony, nie chciał jej narażać. Po pewnym czasie cichutko wszedł George Toon, Adam Seve, Jacob Fillo, Oscar Killy i kilka innych, którzy są prawdopodobnie przyjacielami jego przyjacióoł domu jego domu i ruszyli do Lyalla. Nagle każdy rzucił zaklęcia na te dwie osoby i po pewnym czasie walki rozpłynęli się w powietrzu. Podziękował przyjaciołom i postanowił opowiedzieć co tu zaszło żonie. Przysiągł sobie w duchu, że będzie chronił swojego syna jeszcze bardziej, by nie został ugryziony przez wilkołaka jeśli oto chodziło.

Na placu zabaw godzina później

- Remus ! Musimy wracać ! -

Chłopiec do którego to było skierowane niechętnie pokiwał głową i poszedł do mamy. Gdy doszli domu zastali nie do końca gotowy obiad.

- Kochanie, czemu obiad nie jest gotowy? -

zapytała się Hope Lupin swojego męża.

- Boo wieesz co, chodźmy porozmawiać na osobności, będzie lepiej -

Jak ojciec Remusa powiedział, tak zrobili.

- Byli było chyba dwóch śmierciożerców. Chcieli się zemścić. Nie wiem jak, ale słyszałem coś z Remus,ugryźć i wilkołak -

- Pewnie chodzi o to, że wilkołak w ramach zemsty chciał naszego Remuska ugryźć, tak żeby on w pełni stawał się wilkołakiem -

wyszepytała Hope Lupin przez łzy. Otarła je stanowczo i powiedziała:

- Trzeba go chronić, by to się nie przytrafiło -

Jej mąż pokiwał głową, bo to samo myślał. Teraz, wcześniej i zawsze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 07, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kilka małych rzeczy, może zmienić wiele.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz