nowa przygoda część 2

5 1 3
                                    

Moja mama i pan Staszek szukali mnie cały czas.

Kiedy mama zbliżyła się ja zawołałam ją.

- Pomocy tu jestem! krzyknęłam.
- Panie Staszku to Wiktoria woła. Mama powiedziała a pan Staszek.

- Wiem skąd to dochodzi! Pan Staszek się zerwał.
- Skąd ? Zapytała Mama.
- Koło padoku. Może się potknęła ?
Kiedy mama i pan Staszek szukali mnie to ja żałowałam. Przecież mogłam poczekać nic by się nie stało.
- Tu jesteś Wiktoria. powiedziała mamusia.
- Panie Staszku niech pan dzwonki na 112 proszę. powiedziała mama.
- Dobrze już już. Powiedział pan Staszek.
Długo czekałam na przyjazd karetki.
W tym czasie mama rozmawiała ze mną i dopytywała co się stało. Była rozczarowana. Przykro jej jest widać.
Kiedy przyjechała po mnie karetka i zabrała mnie do szpitala. Tata wziął pana Staszka i pojechali do mnie.
Po dwóch tygodniach wyszłam ze szpitala ale nie mogę jeździć konno przez 2 miesiące. Zostałam dalej w stadninie i głaskałam konie.
Pewnego dnia wyszłam na spacer na łąkę. Zobaczyłam piękna klacz rasy arabskiej była czarna taka sama jak tematem ogier który mnie potrącił.
Podeszłam do niej i dałam jej jabłko.
- Spokojnie nie bój się. powiedziałam delikatnym głosem.
- Prr Phh. Nie zrozumiałam go szkoda.
Choć nie bój się jeszcze raz mu to powiedziałam. On uciekł a ja wróciłam do stadniny mama dopytywała się co robiłam a ja tylko mówiłam że nic. Następnego dnia wstałam i rano poszłam znowu do tej Arabki zabrałam ze sobą wędzidło i czaprak. Chciałam złamać zakaz mamy i uciec daleko daleko.
I tak też zrobiłam przez 2 miesiące ćwiczyłam z tym Arabem i wreszcie nadszedł ten czas spakowałam się i uciekłam.

Następna część w krótce wyczekujcie przygód Wiktorii.

AdventureWhere stories live. Discover now