Rozdział 1

9.2K 281 158
                                    

-Jen nie sądzę, że to dobry pomysł- Z niechęcią wypisaną na twarzy patrzę w lustro i próbuję pociągnąć niezwykle krótką sukienkę, która raczej przypomina top, do dołu żeby zakrywała mi przynajmniej jakąś część ud.

-Nie sądzisz, że dobra zabawa to dobry pomysł?- Jennifer unosi jedną brew do góry ale wzdycha gdy widzi moją nieugiętą minę- No weź Fay, nikt nawet nie będzie wiedział że to ty.

Dziewczyna mimo moich protestów sadowi mnie na miękkim fotelu przed toaletką i wyjmuję z szafek potrzebne kosmetyki. W końcu pod namową Jennifer i Michaela zgodziłam się pójść na imprezę, dawno na żadnej nie byłam i nie pozwoliłam sobie na chwile rozluźnienia, ale prawda jest taka, że nie chcę chwili rozluźnienia, bo boję się że jak to zrobię to zapomnę o ojcu, poniekąd to że cierpię sprawia, że cały czas o nim pamiętam.

Mama ku mojemu zdziwieniu bardzo się ucieszyła, że idę na imprezę. No błagam jaka matka się cieszy, że jej dziecko idzie na imprezę, gdzie alkohol będzie lał się litrami, a w każdej wolnej sypialni napaleni nastolatkowie będą oddawać się przyjemnością cielesnym? Moja kochana przyjaciółka nawet nie włączając mnie do konwersacji uzgodniła z moją matką, że będę nocować u niej i że wrócę jutro do domu.

Teraz więc siedzę przed lustrem i daję Jennifer wolną rękę co do mojego makijażu i o zgrozo stroju. Ja i dziewczyna mamy dość odmienne style, ona jest bardziej odważna i lubi kombinować z modą. Nie raz nauczyciele zwracali jej uwagę na zbyt krótkie spódniczki, lub bluzeczki które bardziej przypomniały staniki. Ja natomiast wolę nie rzucać się w oczy.

-Wyglądasz cudnie- Patrzę w lustro, gdy dziewczyna mówi podekscytowanym tonem.

Moje powieki są pomalowane ciemnymi barwami i widnieją na nich długie, równe kreski, które dodają mi zadziorności. Usta są potraktowane ciemną, matową szminką, która sprawia że wyglądają na pełniejsze, nie mogę doszukać się żadnej skazy na mojej twarzy, nie ma małej blizny nad brwią, której nabawiłam się jako dziecko włażąc na drzewo, nie ma ani jednej niedoskonałości. Jedynym co nie pasuje wydają się być moje poskręcane w drobne loczki włosy, które są zebrane w niezgrabny koczek na czubku głowy.

-Jeszcze tylko to- Patrzę na blond perukę trzymaną przez Jen i prycham śmiechem.

-Czekaj mówisz na poważnie- przestaję się śmiać, gdy dziewczyna podchodzi do mnie ze sztucznymi włosami.

-Oczywiście, że mówię na poważnie, mówiłam że nikt nie pozna że to ty- Jennifer zakłada na moją głowę perukę, chwilę się siłując z moimi włosami, które za nic nie chciały utrzymać się w malutkim i ciasnym koczku.

Staję przed dużym lustrem zajmującym niemal cała ścianę w pokoju i krytycznie spoglądam na swoje odbicie. Mam na sobie naprawdę króciutką sukienkę na ramiączkach z głębokim dekoltem, moje skórzane kozaki na wysokim obcasie sięgają po wyżej kolan, a blond peruka sprawia, że wyglądam zupełnie inaczej. Włosy sięgają do ramion i mają grzywkę, która strasznie mnie irytuje.

-Jestem pewna, że tak wyglądają prostytutki na ulicy czerwonych latarni w Amsterdamie- Mówię z niejakim obrzydzeniem.

-Oj daj spokój- Jen z irytacją unosi i opuszcza ręce- Zabaw się dziś.

-Nie mogę się bawić nie wyglądając przy tym jak dziwka?- Ironizuję na co w odpowiedzi dostaje niezadowolone fuknięcie dziewczyny.

-Uważaj- Mówi poważnie grożąc mi palcem- To moja sukienka- Znika za drzwiami łazienki żeby przebrać się we własny stój.

Rzucam się na miękkie łóżko i biorę telefon w rękę, wchodzę na instargrama gdzie widzę masę zdjęć mojej siostry. Bella jest dopiero w pierwszej klasie dlatego, też nie została zaproszona na imprezę, ale poszła ze znajomymi do nawiedzonego domu, który jest ustawiany w głównym parku naszego małego miasteczka każdego roku z okazji Halloween. Tak naprawdę nasza nauczycielka od matematyki jest straszniejsza od tego nawiedzonego domu, a nastolatkowie chodzą tam tylko po to aby się upić i zajarać zioło, co miałam nadzieję nie robiła teraz moja piętnastoletnia siostra.

Love under the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz