Idę. Stanełam. Ciemna ulica. Nikt nie idzię. Nigdzie nie świecą się światła. To nie normalne. Widze latarnie. Jest noc. Zwykle świecą się, do piontej nad ranem.
Kim jestem? Gdzie jestem? Gdzie moja rodzina?
Nagle coś do mnie wraca.
Jestem Luna. Luna Black. Jestem czarownicą. Czysteji krwi. Mam pietnaście lat. Jestem na piątym roku. W Hogwarcie. W Griffindorze. Moja matka. Abbe Jane. Nie żyjie. Mój ojciec. Syriusz. Był w Azkabanie. Uciekł. Ukrywa się. Wychował mnie chrzesny. Jest wilkołakiem. Profesor OPCM. Remus Lupin. Wujek Mus. Jego żona. Moja ciotka. Nifandora. Woli po nazwisku. Lupin lub Tonks. Mam przyjaciuł. Harry Potter. Draco Malfoy. Nevil Logbothon. Hermiona Granger.
Co ja tu robie?
Nie wiem.
Gdzie jestem?
Nie wiem.
Gdzie byłam, za nim się tu pojawiłam?
Hogwart. Nad jeziorem. Nocą. Dementorzy. Byli tam. Atakowali. Patronusy. Biegne. Demetor. Patinus. Sygnet. Spada mi z palca. Do jeziora. Draco. Rzuca coś. Accio miotła. Lece po to. Łapie. Spapam. Do jeziora.
Jestem tu.Gdzie?
Nie wiem.
VOUS LISEZ
Z "Dzienika Skadali Blacków"
FanfictionA co gdy by Voldemort był ale szbko, za nim stał by się wielkim czarnoksięrznikiam? Co gdy by stworzył sekte czarodziej? I to ich zwalczał by Zakon Feniksa? A gdy by Syriusz miały by córkę? Gdy by umarł tylko Jams? Co jesili Lili nie zdorzyła go ura...