XIII Więc mówisz, że Heather ma do tego oko

Start from the beginning
                                    

- Ciągle uważasz, że powinnam je przyjąć? - zapytała Szeptana przekornie, z trudem powstrzymując się od śmichu. Niesamowite, jak niewiele trzeba było, by entuzjazm jej towarzyszki przemienił się w pełen niezrozumienia sceptycyzm.

Wojowniczka tylko wzruszyła ramionami.

- Inaczej jeszcze nie znaczy źle, zwłaszcza, że Heather akurat ma do tego oko. Zreszta, jak Śledzik wspomniał wczoraj, że się wpasowałaś, to zaraz zaprzeczyłaś.

- Przestań. Wiem, że nic złego nie miałam na myśli.

- Na Odyna, Szeptana! Nie marudź, tylko wkładaj te ciuchy i już. Zobaczymy jak wyglądasz i wtedy będziemy myśleć, co dalej. Będzie ci w tym do twarzy – przyjmujesz prezent i ładnie dziękujesz Heather bez dalszego wymawiania się. Nie będzie, to pomyślimy nad jakimś przyzwoitym wytłumaczeniem.

Kiwnęła głową w stronę schodów.

Idź na górę, a ja przypilnuję, żeby nikt nagle nie wparował do domu. Tylko się pospiesz, naprawdę interesuje mnie czy ten zestaw może dobrze wyglądać na kimkolwiek.

Nie wdając się w dalsze dyskusje, Szeptana zgarnęła rzeczy leżące na stole i, uważając by nie upuścić żadnej z nich, żwawo ruszyła we wskazanym jej kierunku. Szpadka tymczasem odwróciła się do niej plecami, wbijając wzrok w drewniane odrzwia, nucąc pod nosem piosenkę, której jej towarzyszka naturalnie nie mogła rozpoznać.

Szeptana nie potrzebowała wiele czasu, by zrzucić z siebie swe obecne ubranie, zamieniając je na to ofiarowane jej przez Heather. I przyznać trzeba, że natychmiast odczuła różnicę.

Szorstka, nierówna tunika zastąpiona została delikatną, doskonale leżącą na niej koszulą, czystą, świeżą, pachnącą nowością. Miejsce legginsów, zbyt obszernych i przez to szpetnie marszczących się na jej udach, zajęły jasne, dobrze dobrane pod względem rozmiaru spodnie – a, że te najwyraźniej z założenia nie miały być aż tak wąskie, tym lepiej układały się na jej szczupłych nogach.

Spojrzała na kamizelkę i buty, dwa elementy, które w przeciwieństwie do tego co już miała na sobie, naprawdę musiały być dobrze dopasowane. Czy aby na pewno Heather wiedziała co robi, wybierając dla niej taki typ stroju?

Jakkolwiek intrygująca była cała ta sytuacja, nie było sensu rozstrzygać jej w wymiarze teoretycznym. Nie wahając się dłużej, Szeptana narzuciła na siebie skórzaną kamizelkę, zapięła ją starannie, spięła pasem. Potem wsunęła buty i, upewniwszy się, że nogawki jej spodni układają się w nich jak należy, wyprostowała się i zastygła na moment, egzaminując efekt końcowy.

Każda część stroju leżała na niej jak ulał.

"Więc mówisz, że Heather ma do tego oko," pomyślała, wyciągając ręce przed siebie i kręcąc się nieznacznie dla sprawdzenia na ile wygodny jest jej nowy przyodziewek. "Cóż, z całą pewnością ma."

Lekkim krokiem zbiegła po schodach, gotowa zaprezentować się Szpadce. Wyglądało na to, że przez cały ten czas jej przyjaciółka nie ruszyła się z miejsca, z twarzą wciąż zwróconą do drzwi. Szeptana odkaszlnęła, chcąc przywołać jej uwagę.

Teraz to ona stanęła bez ruchu, oczekując na sąd wojowniczki.

Pierwszym co usłyszała był dźwięk wstrzymywanego oddechu, za którym jednak szybko popłynął cały potok słów.

- Nooo, siostro – zaczęła Szpadka z nieukrywanym zachwytem – Teraz to wyglądasz. Znaczy, to naprawdę coś totalnie innego niż zwykło się tutaj nosić, ale niech mnie Thor trzaśnie, jeżeli pozwolę ci to zwrócić. Na Lokiego! Czy ty masz pojęcie jak ci w tym dobrze? Wiesz co, może lepiej, żeby Heather cię w tym nie widziała, bo jeszcze pożałuje, że w ogóle ci to wysłała.

Stracone znajdźWhere stories live. Discover now