Lato - 02/11/2017

75 11 14
                                    

Schilderwald

Energicznie zakręcił kierownicą, przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i wpadł na rondo, o mało nie rozbijając się wcześniej, jadąc pod prąd na jednokierunkowej.

Kiedy Viktor w końcu zjechał na pobocze, był spocony i rozdygotany.

– Mon ami – mruknął siedzący obok Chris, opierając się łokciem o drzwi kabrioletu – oddychaj, spokojnie. Każdemu się zdarza zrobić coś naprawdę głupiego na drodze. „Nawet siedem razy", dodał ze zdziwieniem w myślach.

– Spóźnię się! – sapnął Rosjanin i znów przekręcił klucz w stacyjce. – Szybciej byłoby chyba, gdybym poszedł na ten ślub na piechotę!

Samochód na to zawarczał i zgasł.

– Co znowu!

– Viktor – Giacometti położył dłoń na dłoni przyjaciela i ostrożnie wyjął mu kluczyki z ręki. – Nawet maszyna wie, że nie możesz prowadzić w takim stanie.

– I co? – fuknął bardziej płaczliwie niż zadziornie. Chris jednak miał na to plan.

Po paru głębszych Yuuri spojrzał na Szwajcara jeszcze raz i w przypływie pewności siebie nieznanego pochodzenia postanowił w końcu zagadnąć:

– Nie wiedziałem, że masz prawo jazdy, Chris. Nie chwaliłeś się.

Blondyn spojrzał na niego trochę zamroczonym wzrokiem. Jego głos okazał się jednak jeszcze weselszy niż zwykle:

– Nie chwaliłem się, bo nie mam czym – to mówiąc tylko wzruszył ramionami, wychylając kolejny kieliszek.

– Nie widziałem cię jeszcze tak skromnym. Nie łatwo zdobyć prawko... Grat-

– Nie, nie, to nie tak – przerwał z uśmiechem i uniósł przekrwione oczy ku górze. – Ja go po prostu nie mam.

Przecież – co cię nie zabije, to cię nie zabije, prawda?


Schilderwald - niemiecki - ulica, przy której jest tyle znaków drogowych, że człowiek się gubi.

(232) 17/10/2017 – Olsztyn

~~

Dzieńdobrywieczór, rozpoczynamy dzień drugi!
To zdecydowanie najkrótszy z moich opublikowanych prac (mam jeszcze krótsze; 42 słowa, o ile dobrze pamiętam), bo ostatnio dochodzę do wniosku, że, skoro temat się już sam zamyka, to po co go jeszcze ciągnąć ¯\_(ツ)_/ ¯

Co do treści – przyznaję, że pomysł na to narodził się w mojej głowie podczas jazdy na jednym ze słynnych olsztyńskich rond, a to dlatego, że niektórzy ludzie za kierownicą tam naprawdę wyglądają jakby nie mieli prawka X"D
Z początku o braku dokumentu miał dowiedzieć się Viktor pod koniec drogi, ale doszłam do wniosku, że on to i tak żyje wystarczająco na jolo, żeby tylko wzruszyć ramionami. WIĘC posłużyłam się troszeczkę Mickiewiczem (no bo po co innego siedziało się tyle godzin nad gazetką rok temu :")). Gdy przypomniałam sobie jak spektakularnie spóźnił się na swój własny ślub, doznałam olśnienia – ślub! Yuuri! okay, to piszemy

No więc tu kończą się moje gotowe części; od teraz piszę prawie całkiem na jolo, życzcie mi powodzenia X"D

Do zobaczenia – mam nadzieję – jutro!

Rok z Yuri!!! on Ice - challengeWhere stories live. Discover now