1 • "Nicholas Sparks jest przereklamowany"

774 57 17
                                    

Było ciepłe lato, choć czasem padało.
Dużo wina się piło i mało się spało.
Tak zaczęła się wakacyjna przygoda.
On był jeszcze młody i ona była młoda.

Powyższy cytat znalazł się tu przypadkowo. Na wstępie postanowiłam Was nieco przekonać do siebie, mimo, że ja i tytułowa Agnieszka tworzymy dwa różne światy. Nie jestem aż tak rozrywkową osobą, aby ostatniego dnia wakacyjnego romansu kochać się w męskiej ubikacji. Taki mały żarcik na rozluźnienie.

Przejdźmy do wyjaśnienia. Po pierwsze - przyjeżdżając do Norwegii nie spodziewajcie się afrykańskiego skwaru. Po drugie - połączenie wina i bezsennej nocy doprowadza mnie do szaleństwa. Po trzecie - za nieco ponad dwa tygodnie stuknie mi dwadzieścia sześć lat na karku. Starość nie radość, młodość nie wieczność. Mimo młodzieńczego wyglądu (w sklepach monopolowych wciąż pytają o dowód), do młodzieży proszę mnie nie zaliczać. Po czwarte - jestem singielką i faceci nie pozostają w moim życiu na długo. Zresztą nie bez powodu. Płeć brzydka ma przypiętą łatkę łamaczy serc, aczkolwiek niechętnie przyznam, że dopuściłam się niegdyś tego grzechu. Zraniłam uczucia zakochanego po uszy mężczyzny. Pozostajemy w przyjacielskich relacjach, choć nie ukrywam, że dla niego jest to trudne. Kiedy go pouczam, nie powstrzymuje się od wytknięcia moich błędów z przeszłości. Przymykam na to oko i milknę. Nie potrafię nie zgodzić się z jego oskarżeniami. Przez zawód miłosny sprzed lat odpycha każdą dziewczynę. Przez wyrzuty sumienia i strach dystansuję się od mężczyzn.

Od naszego rozstania minęły cztery lata. Od tego czasu ani ja, ani on nie zbudowaliśmy żadnego dłuższego związku. Koleżanki pytają mnie, jak znoszę życie w celibacie? Spokojna głowa, nie postradałam zmysłów. Faceci ciągną jak muchy do miodu, a ja nie potrafię odmówić. Jeśli relacja jest niezobowiązująca, jestem w stanie wpuścić ich do swojego życia na jedną noc. Jeśli gość szuka w klubie potencjalnej żony oraz matki dla swych dzieci, biorę nogi za pas i zmieniam lokalizację.

-Mogę pożyczyć od Ciebie jakąś sukienkę? - Drzwi uchyliły się, a do mojego pokoju weszła Petronella. Proszę powstrzymać się od śmiechu. Rodzice mojej przyjaciółki pragnęli, aby ich córka wyróżniała się z tłumu oryginalnym imieniem. Ich zachcianka spowodowała odwrotny efekt do zamierzonego. Ich pociecha jest bardziej nieśmiała niż mogli się spodziewać. -Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale umówiłam się z Kennethem - oznajmiła ściszonym głosem.

-Nel, nie przesadzaj. Cieszę się Twoim szczęściem - przyznałam z trudem. Teoretycznie powinno się unikać randkowania z byłymi przyjaciółki, ale praktycznie nie mam prawa zabraniać jej/im tego.

-Kamień spadł mi z serca - stwierdziła z szerokim uśmiechem, po czym klasnęła w dłonie i zaczęła przeglądać sukienki w mojej szafie. Westchnęłam cicho, ponieważ byłam niemal pewna, że to spotkanie zakończy się fiaskiem. Kenneth nie potrafił do siebie dopuścić żadnej kobiety, jednak nie chciałam o tym wspominać. Wyszłabym na zazdrosną.

-Gdzie Cię zabiera? - zapytałam, czym rozentuzjazmowałam dziewczynę. Usiadła obok mnie i zaczęła opowiadać. Dowiedziałam się, w jaki sposób zaprosił ją na randkę. Wpadli na siebie na mieście, ale nie mieli czasu, aby porozmawiać. Wpadł na pomysł pójścia na kolację do restauracji. JEDNEJ Z NAJDROŻSZYCH W OSLO. Nieźle ceni moją przyjaciółkę.

W pewnym momencie zorientowała się, że zostało jej niewiele czasu. Nel chwyciła sukienkę. Popędziłam ją przypominając, że Kenneth jest punktualny. Uśmiechnęła się nieco speszona, po czym wyszła.

Mogłam ugryźć się w język. Niewyparzona buzia i mieszkanie ze mną pod jednym dachem sprawiają, że może stracić nadzieje na udaną znajomość. Pragnę szczęścia ich obydwu, jednak zazdrość góruje.

attention | k.gangnes [end]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz