Słuchałam i patrzyłam na obu z niedowierzaniem aż w końcu nie wytrzymałam.

O jakim udanym skoku Wy mówicie?! Przecież on mógł się zabić,połamać!

Czułam jak głos zaczyna mi robić się wyższy,piskliwy momentami oraz napływające łzy do oczu. Zarówno Assasil jak i Kovu patrzyli na mnie pytająco. Wtedy nie otrzymując żadnej konstruktywnej odpowiedzi,odwracałam się wściekła na nich i siebie,że dałam się ponieść emocjom. Kiedy chciałam iść Assasil łapał za moją rękę mówiąc.

Co to za pokaz? Co?

To nie pokaz Sas. Myślałam że dostane zawału serca a Ty bawiłeś w najlepsze.

Mówiłam z wyrzutem patrząc w jego lazurowe oczy,teraz błyszczące od adrenaliny.

Martwiłabyś by się gdyby coś mi się przytrafiło? Pytał się patrząc na mnie uważnie. Jego głos był głęboki, lekko przytłumiomy jak postaci z horrorów ( coś w stylu „ welcome in Hell")

Ty miałeś ubaw. Nie sorry Wy mieliście obaj ubaw a ja wręcz przeciwnie. Puść mnie Assasil.

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Domagał się odpowiedzi.

A co mam Ci powiedzieć. Co?

Nic. Wiem swoje.

Taaa.

Ejjj! Nie psujcie atmosfery. Zamiast cieszyć się dobrze spędzonym czasem, kłócicie się.

Prychając niczym kotka odwróciłam się na piecie. Kiedy odchodziłam usłyszałam jak Kovu się o coś pytał Assasila. Chciałam przez chwile pobyć sama.

Otworzyłam oczy. Kovu przypatrywał mi się z zainteresowaniem.

O czym tam myślałaś ?

Przypomniałam sobie jak zobaczyłam pierwszy raz kiedy Assasil skalał.

Taaa. Oboje daliście popis. A tak na marginesie. Powiedz. Bałaś się o niego? Nasze oczy się spotkały.

Tak. Bałam się że stanie się mu coś złego. W ogóle to gdzie jest Assasil?

Bierze prysznic.

Aha. Odpowiedziałam słabo. Czułam się słabo,otumaniona silnymi lekami.

Mój rozmówca musiał wyczuć że coś jest nie tak.

Dobrze się czujesz ? Kate? Cholera dziewczyno !!!! Co mam robić.

-Po pierwsze nie jestem dziewczyną a kobietą. Mam już pięćdziesiąt parę lat,po drugie to normalne przy silnych lekach. Chociaż uważam że Andy przesadził trochę z tym.

Nie panikuję.

Ok jak uważasz. Czuję się zblazowana Kovu.

Jaka? Możesz mówić jaśniej dzie... kobieto.

Życie to wieczna walka.Where stories live. Discover now