#1

65 3 3
                                    

Był piękny dzień.Zapowiadał się fajny poranek.Moja mama zrobiła mi już śniadanie.Kiedy siedziałam na werandzie , patrzyłam się na mój ogródek.Byłam bogata , mój tata pracował jako szef firmy , a moja mama z tego korzysta.

-Mamo kiedy idziemy do miasta?-zapytałam się mamy,lecz ona nic mi nie odpowiedziała. -Mamo ?-Kiedy weszłam do kuchni zauważyłam , że moja mama miała podcięte żyły...

-Kochanie nic nie mów tacie dobrze?-bałam się jej trochę,ale to moja matka muszę jej pomóc.

-Dobrze mamo ale co ty zrobiłaś?-nie wytrzymałam musiałam się zapytać.

-Bądź cicho!-zaczęła mieć atak furii.Wzięła nóż i pocięła mnie po policzku.Kiedy patrzyłam się na nią z płaczem ona chyba zrozumiała co zrobiła.Wybiegła z kuchni i wyszła z domu.

-C...o to by...ło?-policzek mnie strasznie bolał.Krew lała się,lała i lała bez ustanie.Przyszedł tata,skąd wiedziałam?Tata zawsze mnie woła bo zazwyczaj wraca z pracy z jakimś prezentem dla mnie.Nie chciałam się pokazać w takim stanie.

-Już tato zaraz zejdę!-nie wiedziałam jak ukryć ranę,która dalej krwawiła.Dobra idę ale wymyśle jakąś historię,żeby nie wpakować mamy...

-Co ci się stało w policzek?-byłam jeszcze mała więc rozumiem,że się o mnie troszczy.

-Tato chyba znowu pamięć mi zanika.-zapomniałam wam powiedzieć , jestem chora na sklerozę.

-Co zapomniałaś?-zapytał się mnie tata.

-Jak się nazywam?-tata przytulił mnie i słyszałam jak płaczę.Było chyba ze mną bardzo źle.

-Moja córeczko.Taka mała,a już pochorowana.Twoje imię brzmi Akane moja droga.-powiedział.

-Akane...Akane?Akane i mam 8 lat,tak?-przypomniałam sobie.

-Tak!-tata znowu mnie przytulił.

*Następnego dnia*

Pojechałam razem z tatą do galerii.Tam zaczęła się moja przygoda.

-Tato mogę tą sukienkę?-na stoisku była piękna sukienka.Bardzo ją chciałam.

-No dobrze.-złapał mnie za rączkę i  poszliśmy razem do sklepu.Nagle poczułam coś dziwnego.Moje ręce zmieniły kolor na czarny,a rana na moim policzku zaczęła intensywnie krwawić.

-Tato co się dzieje?-Moja skóra zaczęła robić się biała.

-Córciu?Co...Co się dzieje!-tata nagle puścił moją rękę i zaczął uciekać.Wszyscy się mnie bali.Byłam bezbronna i nie wiedziałam co robić.

-To dziecko jest jakimś diabłem!-usłyszałam krzyk.

-Kim albo raczej czym to jest?!-słyszałam dużo nie przyjemnych komentarzy.

-Zostawcie mnie!-zwinęłam się w kulkę i zaczęłam płakać.Tłum ludzi już mnie nie krytykował.Podeszła do mnie jakaś pani.

-Choć dziecino.Odprowadzę cię do tatusia.-była to starsza pani.Takich raczej nie trzeba się bać,chyba.

Nie znałam jeszcze adresu domu,więc nie miała jak mnie odprowadzić.Miałam zaś komórkę.Podałam starszej pani telefon do taty.Pierwszy sygnał...Drugi sygnał...Trzeci sygnał... Poczta głosowa.Starsza pani zaproponowała,żebym u niej przenocowała,a jutro rano znajdziemy tatę.Jej dom był skromny,ale piękny.Miał cudowny ogród,jak z bajki.

-Jak tu pięknie!-wykrzyknęłam z zadowoleniem.

-Wiem.Też mi się tu podoba.-odpowiedziała mi.

Black NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz