Rozdział 1

22.4K 1K 138
                                    

Dzisiaj miałam się spotkać z Betą w jednej z pobliskich kawiarni. Miałam nadzieję, że to spotkanie bedzie szybkie i żadane z nas nie będzie chciało ze sobą walczyć.

-Jak myślisz zgodzi się? - spytała moja przyjaciółka. Uparła się, że chce ze mną jechać, więc teraz we dwie jesteśmy łatwym celem.

-Musi. I jestem pewna, że się zgodzi. Alfa na bank nie odpuści okazji aby kogoś zabić. -odpowiedziałam parkując na pobliskim parkingu.

-Sawa boje się, o ciebie. -powiedziała, gdy już miałam wysiadać z samochodu.

Odwróciłam się w jej stronę. Jessica Walker- bo tak się nazywa moja przyjaciółka; ma krutkie kasztanowe włosy, ma piękne zielone oczy, lekki zadarty nosek i małe usta. Jest dość wysoką dziweczyną o lekkich krztałtach. Uwielbiam jej charakter jest dla mnie niczym siostra, zawsze byłyśmy razem i chcemy aby nasz kontakt się zachował, dlatego mamy spotkać się z Alfą.

-Jess, nic ci nie będzie. Nie pozwole aby coś ci się stało. -powiedziałam i we dwie ruszyłyśmy do kawiarni.

Za trzy dni mam skończyć osiemnaście lat i do tego czasu muszę zakończyć jakąkolwiek znajomoś z człowiekiem. A ci którzy się o nas dowiedzieli mają zginąć.

Od razu po otwarciu drzwi w oczy rzucił mi się nie kto inny jak sam Beta. Ruszyłam w jego stronę z lekko zadartą głową, niech wie, że się go nie boje.

Jestem wilkołakiem, groźnym drapieżnikiem i nie pozwole aby jakiś kundel wszedł mi na głowe. Wyróżniał się ze wszystkich tu obecnych, wilkołaki były istotami potężnymi, mieżyły ponad dwa metry, mięśnie jak stal były wręcz obowiązkowe, ciągła praca fizyczna, dlatego każdy człowiek zazdrościł naszym samcom.

-Po cholere ona tu przyszła?- wycedził przez zaciśnięte zęby.

-Nie twój biznes, a teraz z łaski swojej daj mi odpowiedź.- powiedziałam.

Starałam się panować nad emocjami, ale z tym wilkołakiem się tak nie da, doprowadza człowieka do białej gorączki. Tak jak mówiłam nasi mężczyźni są przystojni i seksowni, niestety każdy z nich ma okropny charakter. Uważają się za, Bóg wie kogo, robią co chcą, są niewyrzyci, zaborczy i agresywni. Jedym słowem Kutasy nr1 w rankingu mężczyzn na świecie.

Beta w końcu raczył się ruszyć i dać mi to co chciałam, ku mojemu zdziwieniu nie odpowiedział mi na pytanie, a dał małą koperte zaadresowaną do mnie.

Ciekawe.

-Tu masz odpowiedź od samego Alfy i ostrzeżenia. -powiedział poczym zaczął zakładać swoją skurzaną kurtkę. -A i małe ostrzeżenie. Jeżeli nie otworzysz koperty dzisiaj, zapomnij o spotkaniu z Alfą, jeżeli ją otworzysz i się wystraszysz tego co przeczytasz i zmienisz zdanie na zostanie w domu i zapomnieniu o spotkaniu, wtedy nie będzie już odwrotu i bedziesz zmuszona tam iść.

Cholera.

-To znaczy, że wszystko zależy od tej głupiej koperty, czy też ją otworze czy nie?

-A jednak masz troche oleju w głowie. -poczym ruszył do wyjścia.

Spojrzałam na koperte z ciekawością ale i strachem, boje się co będzie w środku, niestety moja ciekawość weźmie góre i w domu na sto procent otworze tą koperte i mogę sobie dać rękę uciąć, że będę tego żałowała.

-Sawa proszę cię nie otwieraj tej koperty. Zapomnijmy o wszystkim, nie chce by coś ci się stało. -spojrzałam na Jess, która miała łzy w oczach.

Podeszłam do niej i szybko zamknęłam ją w żelazmym uścisku chcąc dać jej odrobiny zapewnienia, że nasza przyjaźni przetrwa, a siostrzana więźń będzie trwała aż po wieki.

-Wybacz Jess, ale ja teraz jadę do domu, muszę to zrobić. -powiedziałam uśmiechając się do niej.

-Okej, ja zostaje tutaj. Jakby coś się działo, dzwoń.

W szybkim tempie ruszyłam do wyjścia, otworze tę koperte i dowiem się może czegoś więcej, coś co w jakiś sposób może mi pomoże.

 ALFAWhere stories live. Discover now