Rozdział 2

11.5K 442 13
                                    

Anastazja:

- nie twoja sprawa - uśmiechnął się i mnie przytulił. Później odsunął się i poszedł do kuchni zrobić sobie kawę. Nagle spojrzał na mnie i powiedział:
- Ana, wiesz już co chcesz na urodziny? Wiem że są dopiero za miesiąc ale wolałbym już widzieć - powiedział i się do mnie uśmiechnął.

Zaśmiałam się:
- nie, nie wiem jeszcze co chcę - powiedziałam, a  tata spojrzał na mnie zrezygnowany
- no ok, ale jak będziesz już widzieć to powiedz- odpowiedział i się zaśmiał.

Po krótkiej rozmowie z tatą wzięłam herbatkę i poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam ze pójdę na spacer, obok mojego domu był duży las więc przebralam się w luzniejsze ciuchy i poszłam na dół.
- wychodzę na spacer!! - krzyknęłam i zaczęłam się ubierać, wzięłam białe super stary, szarą bluzę i wyszłam z domu
- nie wracaj późno! - usłyszałam krzyk taty gdy wychodziłam.

1 godzinę później

Chodziłam po lesie bez sensu. Wyszłam na polanę w samym środku lasu, usiadłam i patrzyłam w niebo. Nagle naprzeciwko mnie w lesie pojawił się ciemny zarys jakiejś osoby, zapewne mężczyzny, poczułam lekkie drzeszcze, więc szybko wstałam i pobiegłam najszybciej jak mogłam do domu.

Gdy wychodziłam z lasu zwolniłam, po drodze nie spotkałam już tego mężczyzny. Zanim weszłam uspokoiłam i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam jak tata rozmawia z kimś przez telefon więc nie przeszkadzając mu zdjęłam buty i kurtkę, po drodze wzięłam z lodówki sok pomarańczowy i uśmiechnęłam się do taty, ze smutkiem w oczach poszłam do pokoju bo nie odwzajemnił uśmiechu.

Siedziałam już 30 minut w pokoju i oglądałam na laptopie Harrego Pottera. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi:
- proszę! - krzyknęłam i zobaczyłam Julię w drzwiach
- co tam oglądasz? - zapytała z ciekawością w oczach.
- a Harrego Pottera, czemu? - zapytałam pokazując siostrze, żeby usiadła obok mnie
- a tak tylko, chciałam się zapytać czy idziesz ze mną na miasto? - zapytała z uśmiechem
- czemu nie pytasz Natalii? - zapytałam a ona się zaśmiała
- Natalia pojechała do Braian'a (jej chłopak, są bardzo ze sobą związani) - powiedziała ruszając śmieszne brwiami i śmiejąc się - to co jedziesz ze mną? Kupimy ci jakieś nowe ciuchy na urodziny!
- no dobra! A o której? - zapytałam znudzona
- hmm... Za godzinę. Tylko się pośpiesz z szykowaniem! Bo nie będę czekać - odpowiedziała ze śmiechem i wyszła z mojego pokoju.

Skoro mam godzinę to zacznę się już szykować. Podeszłam do szafy i przez 15 minut myślałam w czym iść, w końcu wyciągnęłam z szafy czarna sukienkę rozkloszowaną na dole, sięgała mi do kolan, do tego dobrałam sweterek i poszłam do łazienki.
Zmyłam mój dotychczasowy makijaż i zrobiłam nowy, przebrałam się w sukienkę i ubralam sweter.

Na dworze nie było za ciepło więc wzięłam z szafy żakiet i baleriny. Zostało mi jeszcze jakies 10 minut więc zeszłam do kuchni, zobaczyłam tatę poprosiłam o pieniadze i bez wachania mi je dał. Czekałam jeszcze chwilę na Julię i pojechałyśmy.

Przeznaczenie-Moja MateWhere stories live. Discover now