79

3K 90 3
                                    

Serce drobniutkiej dziewczyny zabiło szybciej, kiedy spostrzegła wysokiego chłopaka biegnącego w kierunku ogromnej palmy. Musiała go powstrzymać, przerażała ją myśl, że mógł sobie zrobić krzywdę.

Podwinęła cienki materiał swojej sukienki i wykrzesując z siebie resztki energii, pobiegła przed siebie. Potykała się o własne nogi i ledwie łapała oddech, ale widziała przed sobą tylko czarny materiał jego wymiętej koszuli i czerwoną różę, którą zgryzł w zębach.

- Stój! - Wykrzyknęła, opierając się o korę drzewa - ty idioto! - zawołała, spoglądając do góry na chłopaka, który wdrapał się na sam szczyt. Uśmiechnęła się szeroko, kiedy ich oczy się spotkały.

 Dwie pary oczu iskrzyły się szczęściem, ulgą i nieskrywaną ciekawością. Chwila zdawała się trwać wiecznie i dłużyła się w nieskończoność, póki brunet nie stracił równowagi i nie zsunął się z pnia drzewa.

Chłopak zachwiał się i przekoziołkował, lądując głową w piasku. Oboje nie dowierzali, że się spotkali, ale byli zaskoczeni nie tylko spotkaniem lecz również nieszczęsnym wypadkiem. Upadek był bolesny, ale dotyk dziewczyny złagodził cierpienie chłopaka.

-Jestem Cameron - odchrząknął brunet, wyciągając w stronę swojej wybranki różę, która poniosła ogromne obrażenia i w niczym nie przypominała pięknego kwiatka.

- Miło mi, Rose - szatynka wzięła do ręki wyszczerbiony podarunek od chłopaka i z trudem powstrzymywała się żeby nie wybuchnąć śmiechem. - Spadłeś mi z nieba.

- Bóg mnie przysłał - odparł chłopak, całkowicie poważnie i chwycił za dłoń dziewczyny, przyciągając ją do swoich ust - muszę cię pilnować przed popełnieniem głupstwa.

Who Are You? || C.DWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu