Samemu siedząc
Na skraju błękitu
I patrząc w czas
Który piaskiem jest czarnymI idę mostem
Z skrzepłej krwi
Myślę że wielu trzebaby
By takie mosty budowaćKrew jednak smakowała mną
I zapach jej był zapachem gnijących myśli
A echo niosło
Kłamliwy śmiech w deszczu łez