Dance, Dance, we're falling apart to half time

180 18 16
                                    

*Patrick*

O 14:10 zadzwonił dzwonek. Wyszliśmy z sali matematycznej na korytarz. Pete zostawił plecak w klasie, ponieważ po przerwie miał kółko matematyczne. Poszliśmy do swoich szafek. Każdy z nas po przerwie miał iść na zajęcia dodatkowe. Ja i Andy wzięliśmy nasz sprzęt, czyli pudełko szachów, a Joe swój strój na W-F.

- Chłopaki, po jutrze studniówka - powiedział Pete.

- No i? - zapytałem.

- Patrick, trzeba zaprosić jakieś dziewczyny - spojrzał na mnie jakby to było zbyt oczywiste do tłumaczenia.

- Ehhh... Która by się chciała z nami umówić? Po za tym już chyba każdy w szkole ma parę.

- Możemy iść bez dziewczyn - powiedział Joe.

- Oszalałeś?! Wiesz jaki to wstyd? - Pete się oburzył.

- Odkąd ty jesteś taki wrażliwy na opinię innych? - Andy się odezwał.

- To nie tak chłopaki. To jest nasza szansa. Jeżeli dobrze wypadniemy to może ludzie nie będą nas nazywać dziwadłami... i może nawet znajdziemy jakieś dziewczyny dla siebie - uśmiechnął się.

- Fajnie by było - westchnął Andy, a Joe pokiwał głową na zgodę.

- Patrick? - Pete spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.

- Pete... - przetarłem czoło.

- Przecież musisz iść! Sam mówiłeś, że pójdziesz. Specjalnie na bal dyrekcja sprowadzi do nas Panic! At the Disco. To jest twój ulubiony zespół!

- Wiem, ale... Ja nie znajdę dziewczyny.

- Chłopie - przewrócił oczami - Znajdziesz. A jeżeli by się nie udało to pójdziesz razem z nami. Tak po przyjacielsku.

- Pete, kto chodzi "po przyjacielsku" na studniówkę? - zakpił Joe.

- Zamknij się, Joe - szturchnął go - Patrick, to jak? - zrobił oczka słodkiego psa.

Nienawidziłem tego wzroku.

- Niech ci będzie - powiedziałem.

- Tak! - poskoczył - Teraz musimy znaleźć dziewczyny.

- Jak? - spytał Andy.

- Normalnie. Trzeba do jakiejś podejść i grzecznie zapytać.

- W twoich ustach to wydaje się takie proste - stwierdził Andy.

- Dobra chłopaki, nie zdążę się przebrać przez was. Idę już. Może na sali gimnastycznej znajdę jakąś niewiastę - zaśmiał się Joe - Na razie. Dajcie znać jak kogoś znajdziecie.

Joe odszedł w swoją stronę. Pete postanowił nad odprowadzić na górę do sali historycznej, gdzie mieliśmy grać w szachy. Weszliśmy do sali, witając się z profesoem James'em. Odstawiliśmy plecaki i usiedliśmy. Pete oparł się o ławkę. Do klasy weszła Jessica. Jedyna dziewczyna, która interesowała się szachami. Pete od razu na nią spojrzał i już się domyśliłem, że nie przepuści okazji. Chciał wstać, ale złapałem go za rękaw.

- Nie pójdziesz - warknąłem.

- Dlaczego? - spytał zaskoczony.

- Poszukaj sobie dziewczyny na swoich zajęciach. Ja zaproszę Jessicę - wyjaśniłem.

- Chyba zgłupiałeś. Nie przepuszczę takiej okazji. Na moich zajęciach są same kujonki, a ona jest ładna i miła.

- Pete - zacisnąłem zęby.

Dance, dance! (Fall Out Boy one shot)Where stories live. Discover now