~Rozdział 2~

2K 148 30
                                    

  Ivonka [POV]

W szkole nie było aż tak źle. Oczywiście musieliśmy od Kaczorkowej dostać ochrzan i uwagę do dziennika.

 Po szkole poszliśmy do mnie do domu. Nie było Edwarda ani mamy, więc mieliśmy cały dom dla siebie. Zdjęliśmy buty  poszliśmy do kuchni. Eva i Horaś usiedli przy stole a ja zajrzałam [czyt. Wsadziłam głowę] do lodówki.

 - Tego wam nie dam, bo zjecie... - powiedziałam patrząc na czekoladę z milki. - Tego też nie... - teraz spojrzałam na muffinki czekoladowe, które zrobiła moja mama wczoraj - A tego to już na pewno! - teraz z kolei spojrzałam na czekoladę z orzechami laskowymi. Dałabym się za nią pokroić i rozczłonkować. 

 - Ale ty jesteś... - mruknął Horacy. Wstał, podszedł do lodówki i zabrał stamtąd jednego muffina. Eva poszła za jego przykładem.

 Potem poszliśmy do mojego pokoju. Ach, nie ma to jak różowe ściany w pokoju nastolatki... [nie oceniajcie, 6 lat miałam -.-] Usiadłam przy biurku i włączyłam komputer. Horaś i Eva wzięli karty z mojej szafki nocnej i zaczęli grać w pokera. Niestety, moi mali hazardziści zaczęli grać na pieniądze, i zauważyłam, że Eva wygrała już 50$. 

 - Evka, daj Horacemu fory... - powiedziałam ze znudzonym wzrokiem przeglądać fejsa. Ona spojrzała na mnie oburzona.

 - Nie musiał mówić: "Zagrajmy na pieniądze..." 

 Znowu zaczęli się kłócić. Ja za to wyszukałam w sieci grę "Major's Mask 3D".

 - Ej, przestańcie się kłócić i patrzcie co znalazłam!

 Zwrócili na mnie uwagę. Podeszli do mnie i spojrzeli na monitor.

 - Major's Mask 3D? A to nie jest gra online*?

 - Ale pełna wersja do pobrania. - powiedziałam i kliknęłam przycisk. Był duży i czerwony z białym napisem "Pobierz". Rozmiar przycisku mnie zaintrygował.

 - Ja już muszę lecieć... - oznajmił chłopak.

 - Ja w sumie też. Ciemno się zaczyna robić. - widziałam na jej przedramionach gęsią skórkę. Tsa, "Wielka Eva" boi się ciemności. Cóż, życie.

 - Okey... - lekko posmutniałam. Spojrzałam na ekran. Było 15% pobranego pliku.

 Wstałam i poszliśmy wszyscy razem do drzwi. Poczekałam aż założą buty. Gdy skończyli uściskałam się z nimi. Kiedy wyszli poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam na zegarek. Była 17:15. Usiadłam do komputera i spojrzałam na ekran. Było 30% pobranego pliku. Przeszłam na fejsa i patrzyłam na nowości.

 Nie wiem, ile to zajęło, ale w końcu gra się pobrała. Otworzyłam plik i podłączyłam pada przez wejście USB. Zaczęłam grać. Z dwie godziny minęło. Byłam chyba na... Nie wiem którym już lvl. Nagle za mną pojawił się gnom a'la elf. Podeszłam do niego. Stał nieruchomo. Uderzyłam go i zabrałam mu 5 pt HP z 1000 pt HP. Ten mnie uderzył i zabrał całe życie. 

 - Ić stond!!! - sie wkurzyłam  rzuciłam pada na biurko - Jaaaaaaaaaaaaaaaaa pierdziuuuuu... Co to ma być, jakiś boss? - "olśniło" mnie - HA! - krzyknęłam - TO BOSS NA KODACH! WIEDZIAŁAM!

 Wyłączyłam grę  oparłam się wygodne w fotelu  zajrzałam na fejsa. Nagle w brzuchu mi zaburczało.

 - Dobra brzuchu, idziemy do kuchni. - wstałam  skierowałam się po schodach do kuchni. Tam zrobiłam sobie kanapkę z szynką i wróciłam do pokoju. Usiadłam przy komputerze i z dupy wyskoczyło mi okienko z cleverbotem. 

 - Da fuq... - spojrzałam na ekran. Zdziwiłam się tym bardziej, ponieważ cleverbot sam napisał "siema", a zawsze trzeba samemu coś napisać żeby się odezwał. Zaczęliśmy konwersację...

 ~Konwersacja~

~ Siema.   

~ No cześć.

~ Co tam robisz?

~ Siedzę i jem kanapkę.

~ Smacznego i nie udław się.

 Byłam tak zdziwiona, że naprawdę zakrztusiłam się kanapką. Poleciały mi łzy z oczu. Gdy skończyłam kaszleć odpisałam:

~ Wykrakałeś. Jesteś chłopakiem?

~ Może tak, może nie.

~ Więc, cleverbocie, mam pytanie.

~ Nie jestem cleverbotem.

~ Więc kim jesteś?

~ Twoim największym koszmarem.

~ Nie jesteś tarantulą wielkości boksera, więc nie mam się czego bać.

~ Zobaczymy, co powiesz jutro...

~Koniec konwersacji~

Co to miało znaczyć? Ja nie mogę, Ivonka a'la Ivgar ma się zacząć bać? Ta, co lunatykuje w nocy i łazi ludziom po balkonach? Nie ma szans!

 Wyłączyłam komputer, włączyłam muzykę Lucasa Kinga - Champion, i położyłam się spać.                                 Też mi coś... "Zobaczymy, co powiesz jutro..." Jasne...


Ben [POV]

 Zachichotałem kiedy skończyłem z nią gadać. "Tarantula wielkości boksera"? Serio? Ona chyba nie wie, co ją czeka. Przez kamerkę widziałem ją  jej znajomych. Najpierw skupię się na tym chłopaku... Jak on tam miał? Horacy? Coś w ten deseń. Jeff powinien się ucieszyć...

 Ach... Jak ja uwielbiam męczyć ludzi psychicznie!


~

Halo Misek :D

Trochu się nie wyrobiłam, bo miałam wczoraj wstawiać, ale co tam... [nikt nie zauważył] Wszystkim pisarkom, które nie mają weny, życzę słuchać Lucasa Kinga. Świetne utwory i tyle weny dają, że no o ja <3

~OGŁOSZENIA PARAFIALNE~

 Z całego serca dziękuję Plushtrapowi oraz osobie, której nicku nie dane było mi zobaczyć, ale z całego serca dziękuję także wszystkim, którzy tą książkę w ogóle znaleźli <3

 Bajo  do następnego! :D

            ~Lunatyk a'la Ivonka

 PS. *online - chodziło mi o grę że niby w sieci xD










What's up, Ben? [Ben Drowned Love Story]Where stories live. Discover now