Rozdział 3 ツ

78 2 0
                                    

( W mediach Ivy)

Obudził mnie ból w lewej ręce, skrzywiłam się i otworzyłam oczy.
Dopiero po chwili zrozumiałam, że musiałam zasnąć przed komputerem w dość niewygodnej pozycji.
Sturlałam się z łóżka z głośnym jękiem, do tego jakby mi było mało podnosząc się uderzyłam głową o stolik, a później kiedy chciałam pójść do łazienki zahaczyłam o dywan i wpadłam na drzwiczki od szafy.
Cała poobijana, mocno trzymając się barierki zeszłam do kuchni gdzie już siedział mój brat.
- Ten dzień będzie do dupy. - mruknęłam.
- A to czemu?
- Cała ręka mnie boli, bo zasnęłam w pozycji "joga dla zaawansowanych", do tego sturlikałam się z łóżka, walnęłam głową o stoliczek nocny i potknęłam się o dywan. Boję się nawet wyjść dzisiaj z domu... - do miski nalałam sobie mleka i wsypałam płatki.
- Uuu...chyba wstałaś lewą nogą.
- Wiesz, nie sprawdzałam. Byłam zbyt zajęta baniem się o to czy sobie nic nie złamałam.
- Okej, odwiozę Cię do szkoły.
- Dzięki.
Kiedy już zjadłam śniadanie wstałam i umyłam naczynie.
Poszłam do pokoju ubrać się w ciuchy do szkoły, wzięłam torbę z naszywkami zespołów takich jak Metallica czy Black Veil Brides, następnie zarzuciłam na ramiona czarną ramoneske, na nogi tego samego koloru martensy i znów skierowałam się do kuchni.
Swoją drogą pasowałoby pomyśleć o windzie...
- Możemy iść! - stwierdziłam patrząc na Cartera.
- Okej.

*20 minut później*
Szłam szkolnym korytarzem słuchając muzyki kiedy nagle ktoś wyrwał mi słuchawkę z ucha, szybko odwróciłam się w stronę sprawcy. Dallas...
- Jezu, to znowu ty. Czego ode mnie chcesz?
- Chciałem przeprosić...
- Słucham? - wryło mnie w ziemię. Wielki Dallas mnie przeprasza? Chyba śnie.
- Za to co się stało u Ciebie w domu, byłem...jestem dupkiem. - spojrzał na mnie z grymasem na pełnych, malinowych ustach... Stop!
- Okej. - stwierdziłam wruszając ramionami, czym go chyba zdziwiłam.
- To tyle? Nie nawrzeszczysz na mnie, nie pobijesz nawet nie nazwiesz mnie palantem? Nic?
- Po co? Satysfakcji mi to nie da, wystarczy mi to że teraz nieświadomie lub świadomie się przede mną płaszczysz.
- Ja...uh...jesteś zbyt pewna siebie, skarbie. - zmrużył oczy.
- Jakoś radzić sobie trzeba. Narka. - odwróciłam się i poszłam pod klasę gdzie była już Ivy.

Żyję! 😊 mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania...krytyka również mile widziana.
XOXO ♡

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz