1.

3.4K 223 18
                                    

                     *ROK PÓŹNIEJ*

Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Perrie.

- Halo? - usłyszałam po drugiej stronie.

- To ja. Jesteś już? - zapytałam z nadzieją.

- Jeszcze chwilkę, jadę z Zaynem.

Zayn oświadczył się Perrie w wigilię, na którą niestety nie mogłam przyjechać.

Jest dokładniej ósmy września. Minął rok odkąd wyjechałam do Nowego Jorku.

Nie wytrzymałabym tam dłużej. Dzień w dzień coraz bardziej niszczyli mi psychikę.

Nie wiem co im zrobiłam, ale oni mnie nienawidzili. Już w pierwszy dzień szkolne gwiazdy mnie wyśmiały, a na drugi dzień powstawały plotki na mój temat.

Wszyscy w szkole mnie znali, a pokój miałam sama, ponieważ dziewczyna, z którą miałam mieszkać wstydziła się mnie.

Najpierw mówili o moim guście muzycznym, później ciuchach
W końcu przeszli na moje ciało. Nigdy nic do niego nie miałam. Zawsze uważałam się za szczupłą. Byłam ślepa. Oni otworzyli mi oczy. Nie wiem jak mogłam tego nie widzieć.

Brzydze się sobą i swoim ciałem.

Nienawidzę ich, tego co ze mną zrobili.

Omijałam powoli ludzi na lotnisku, niektórzy stresowali się przed lotem, a niektórzy prawie zasypiali. Jakaś dziewczynka przebiegła przede mną, a za nią biegła najprawdopodobniej mama.

Wyszłam na zewnątrz, a zimne powietrze zaczęło rzucać moimi włosami to na prawo, to na lewo.

Poczułam lekkie ukłócie w klatce piersiowej na widok ulic Londynu.
To z tego lotniska wylatywałam do Irlandii.

Wszytko jest tutaj takie znajome, tyle wspomnień.

Przypomniałam sobie mój pierwszy spacer z Natem, gdy stwierdziliśmy, że możemy być słodką, fake parą

Poszukałam numeru przyjaciela i kliknęłam zieloną słuchawkę.

- Melody?

- Ew miałeś zgadywać.

- Kto tam?

- Zgaduj!

- Omg, Melody?

- Tak! Gratuluję.

- No to, hej kochanie co się stało?

- Zgadnij gdzie jestem!

- Oh no nie wiem w Nowym Jorku?

- Londyn.

- Serio? - zapytał z niedowierzaniem.

- Serio, serio!

- Musimy się spotkać.

- No raczej, ale teraz kończę, bo Perrie z Zaynem już po mnie są.

Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki. Perrie wyszła z auta i wbiegła na mnie z takim rozpędem, że prawie się wywróciłyśmy.

- Tyle minęło. - westchnęła w moje ramię.

- Wiem słońce.

Kołysałyśmy się w ciszy na parkingu przed lotniskiem dopóki Zayn nam nie przeszkodził.

- Melody, czy coś się stało?

- Co się miało stać. - uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, gdy Perrie już mnie puściła.

- Schudłaś. Bardzo schudłaś.

Na samą myśl, o tym zaczęły zbierać mi się myśli jaki był mój ostatni posiłek.

- On ma rację Mel. Czy coś się stało? - poparła go przyjaciółka.

Spojrzałam na siebie w dół. Starałam się nie myśleć o mojej figurze i nie pokazywać jak bardzo mnie to ruszyło.

- Nawet nie zauważyłam. - zaśmiałam się i starałam uśmiechać.

- Melody - westchnęła dziewczyna - to widać, nie ukrujesz nic przede mną.

Zupełnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.

- Daj mi spokój, prosze.

- No to opowiadaj. - powiedziała dziewczyna i złapała swojego chłopaka za rękę prowadząc go do auta.

Wyjęłam paczkę papierosów z torebki, wyjęłam jednego i zapaliłam.

Perrie odwróciła się i od razu wyrwała mi papierosa z ręki.

Jęknęłam i powiedziałam:

- Mam jeszcze tylko jedną.

- Od kiedy ty palisz?

- Odkąd zamieszkałam w Nowym Jorku.

Ponawiam czynność i zapalam kolejnego papierosa, tym razem dziewczyna mi go nie wyrwała. Po drodze wrzuciłam opakowanie.

Zayn także wyjął paczkę i zapalił. Perrie westchnęła i wsiadła do auta.

Zayn zaczął iść powoli w moją stronę i zapytał:

- Możesz mi powiedzieć co zaszło w Nowym Jorku i dlaczego wróciłaś?

- Przeszkadza ci to? - zapytałam.

- Mel, nie żartuj. Proszę cię, widać, że coś się stało.

- Zen, obiecuję, że kiedyś Ci powiem, ale jeszcze nie teraz.

- Dobra.

Zgasiliśmy papierosy i ruszyliśmy w stronę auta. Wsiadłam na tyły, a obok odłożyłam torebkę.

- Dlaczego nie dzwoniłaś po Harryego?

- Nie chce się z nim kłócić, nie mam na to siły, miałam długi lot i jedyne co chce teraz zrobić to spać.

Dziewczyna zaśmiała się i dodała tylko:

- A teraz jedziesz do nas?

- Nie ma innej opcji. - powiedziałam i rozłożyłam się na fotelach.

***

Pierwszy rozdział!
Jak wam się podoba?
Błagam wypowiadajcie się na temat rozdziałów.

Z dużą przewagą wygrały soboty i środy, więc następny w środę.

All the love, krasnoludki.

New Home |Book TwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz