-Johanna! Jo! Wstawaj! - mama potrząsała moim ramieniem abym w końcu wstała.
Przetarłam swoje oczy i wstałam z łóżka. Dziś dożynki, kolejni ludzie pojadą na krwawą rzeź do Kapitolu. Jeden chłopak i jedna dziewczyna. Mam cichą nadzieję, że w tym roku i za rok mnie to minie i będę sobie mogła żyć w spokoju, w domu mając może męża i pracując razem z Danii jako drwale w lesie. Ale przecież nadzieja jest matką głupich.
Poszłam do łazienki i wzięłam kąpiel, czasami w naszym dystrykcie (czyli rano) puszczają ciepłą wodę, żeby ludzie się nie pochorowali.
Ubrałam na siebie zwykłą niebieską koszulkę i ciemne spodnie. Włosy przeczesałam starym grzebieniem i udałam się do kuchni. Na stole na talerzu leżały kanapki z serem, a obok szklanka z sokiem pomarańczowym. Uśmiechnęłam się do siebie i usiadłam obok mamy, która czytała gazetę.
- Boisz się? -spytała nie podnosząc wzroku znad pisma.
- Co będzie to będzie. Nie mamy na to wpływu co się wydarzy.
- Jeśli Cię jednak wylosują, obiecaj ,że wygrasz i wrócisz.
- Mamo, nie mogę obiecać, ale się postaram. Pamiętaj, że zawsze będę z Tobą w sercu, co by się nie wydarzyło. A gdy umrę, będę pilnować, żeby Tobie się nic nie stało.
- Kocham Cię Jo.
- Mamo ja też Cię kocham. - powiedziałam i wzięłam się za jedzenie mojego posiłku.
Nim się obejrzałam była już godzina jedenasta.O dwunastej musieliśmy być na placu przed ratuszem. Wstałam i ruszyłam do mojego pokoju. Ubrałam wcześniej przygotowaną czarną sukienkę i czarne balerinki. Ostatni raz przeczesałam włosy i wyszłam z domu. Mojej rodzicielki już w nim nie było pewnie poszła po panią Hard - mamę Danii. Powoli szłam w stronę rynku, oglądając uważnie okolicę. Bałam się, że jeśli zostanę wylosowana już nigdy tu nie wrócę. Gdy byłam już na rynku ustawiłąm się w kolejce, żeby nakłuli mi palec, a następnie kazali ustawić się z siedemnastolatkami. Szukałam wzrokiem Danii ale jej nie znalazłam.
Na scenę weszłaTiffanie opiekunka Trybutów (czyli dzieci idących na pewną śmierć) z dystryktu siódmego. Jej zadanie to przeprowadzenie dożynek i eksportowanie zawodników do Kapitolu.
- Witam, witam, witam. Szczęśliwych głodowych igrzysk i niech los zawsze Wam sprzyja. -powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem z kapitolskim akcentem. - Najpierw panie.
Włożyła swoją dłoń do kuli z nazwiskami dziewczyn. Wyłania karteczkę i odczytała :
- Johanna Mason.
Zapadła cisza, a ja poczułam jak łzy spływały mi po policzku. To nie może być prawda.
- Cukiereczku gdzie jesteś? Chodź do nas.
Wyszłam z szeregu i poszłam na scenę, weszłam schodami i po chwili stanęłam obok Tiffanie.
Ona sama podeszła do kuli z nazwiskami chłopców i wyłoniła zdobycz.
- Jake Green. - mówi.
Chłopak o blond włosach i brązowych oczach skierował się na scenę. Znam go to syn krawca. Podaliśmy sobie ręce i idziemy do pałacu sprawiedliwości. Wpuścili mnie do pokoju z wielką sofą i telewizorem. Drzwi się otwierzyły, a w nich pojawia się mama.
- Proszę, nie płacz, będzie dobrze. Spróbuję wygrać, ale jeśli nie wyjdzie, Ty musisz być silna. Pamiętaj, że Cię Kocham.
- Ja Ciebie też kocham. - przytuliła mnie po czym wyszła.
Przez chwilę pomyślałam, że to koniec pożegnań ,ale do pomieszczenia weszła Danii i Jack. Danii mnie przytuliła i zaczęła szlochać.
- Danii nie płacz, jesteś krok bliżej do tego, aby przeżyć bez wylosowania na śmierć.
- Ale..mogą..ciebie..zabić..- wyjąkała.
- Ale Ty będziesz żyła. A teraz się uspokój, bo zalewanie łzami nic tu nie da.
- Kto to mówi?
- Danii mam plan - uśmiechnęłam się przez łzy.
- Niech los zawsze Ci sprzyja - powiedziała i wyszła. Został ze mną tylko Jack.
- Jo ja muszę Ci coś wyznać.. Ja się w Tobie zakochałem i te uczucie trwa od dawna ale nie byłem w stanie się przyznać.
- Jack to urocze. Ty też mi się podobasz, ale pewnie nie wrócę żywa także to nie ma sensu.
- Kocham Cię- powiedział w chwili gdy strażnik pokoju uświadomił mu, że czas pożegnań minął.
- Ja cię też kocham - szepnęłam ale on tego nie usłyszał.
Usiadłam na kanapie i rozpłakałam się na dobre.
Wyprowadzili mnie z pałacu sprawiedliwości i razem z Jakiem pojechaliśmy samochodem do pociągu, który zawiezie nas do Kapitolu.
***
xmisiayx
CZYTASZ
Przeżyć Igrzyska : Johanna Mason
RandomZastanawialiście się kiedyś jak wyglądały igrzyska Johanna Mason, trybutki z 7 dystryktu? Dlaczego była nie miła dla innych? Czy miała kiedyś miłość swojego życia? Co wydarzyło się na jej igrzyskach? Dowiecie się czytając te opowiadanie. *KSIĄŻK...