- Ostrzegałem, że tak będzie – przypomina. – Dobrze, może nie wszystko, ale widziałem twój tatuaż, więc czuję się wyróżniony.

- Brewer! – besztam go, spoglądając na niego z mordem w oczach.

- Ja tylko mówię, że bardzo mi się podoba – bezczelnie się uśmiecha, wlepiając we mnie swój bystry wzrok. Tatuaże miały być moim małym sekretem. Czymś, o czym tylko ja miałam wiedzieć. Co prawda każdy mógł zobaczyć symbol nieskończoności na lewym nadgarstku, lecz ten ukryty pod warstwą odzieży nie jest przeznaczony dla szerszego grona odbiorców. Rzecz jasna z wyjątkiem wakacji, gdy mam na sobie bikini. Jednak oczywistym następstwem mojej relacji z Christianem było ujawnienie tego drobnego aspektu. Lewy bok centralnie pod biustem zdobi niewielki napis 'always' wykonany czarną czcionką.

- Tu się patrz – wskazuję na umowę, której nie skończyliśmy analizować, jednocześnie ucinając temat. Dzięki temu możemy wreszcie skupić się na obowiązkach, a nie rozprawiać nad niewygodnymi dla mnie sprawami.

~*~

Cały wieczór spędzam w towarzystwie Ariany. Nie miałyśmy dla siebie ostatnio dużo czasu, dlatego cieszę się, że chociaż dzisiaj możemy w spokoju porozmawiać i zjeść jej ulubione chińskie jedzenie. Żałuję, iż dopiero teraz mamy na to szansę. Potrzebuję się przed kimś wygadać bez narażenia na negatywny osąd i półgodzinne kazanie, mam już wystarczająco zły humor. Parks to osoba, która bez względu na wszystko wyrazi swoje zdanie, lecz mimo tego jestem jej ogromnie wdzięczna za to, co dla mnie robi. Mogę przyjść tutaj o trzeciej na ranem cała zapłakana i mam sto procent pewności, że nie odeśle mnie z kwitkiem, tylko wysłucha i postara się pomóc. Poznałyśmy się kilka tygodni przed moimi osiemnastymi urodzinami i od tego czasu trzymamy się razem, jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Gdyby nie ona, dawno już bym się załamała. Ona i Jack. Bez nich moje życie nie byłoby takie samo.

Wlepiamy wzrok w ekran telewizora, koncentrując się na ekranizacji powieści jednak z moich ulubionych pisarek, Nory Roberts. Posiłek zostaje skonsumowany niemal do ostatniego ziarnka ryżu i dopiero wtedy zbieram się na odwagę, by powiedzieć wszystko, co leży mi na sercu. Ariana staje się o Niebo lepszym psychologiem, gdy jest najedzona.

- Zależy ci na nim – stwierdza po wysłuchaniu moich pretensji do całego świata.

- Ale jemu na mnie nie – odpowiadam, spuszczając wzrok na swoje splecione palce. – Nie tak, jakbym chciała. I oto właśnie chodzi.

Kobieta przeczesuje włosy i przekłada je na prawą stronę. Przez moment analizuje każde słowo, zbiera myśli, układając w głowie odpowiedni scenariusz.

- Nie obraź się, ale nie powinnaś w ogóle w to wchodzić – mówi po chwili, odkładając talerz na stolik. – Ten wasz pseudo związek niszczy cię od środka, nie widzisz tego? Seks bez zobowiązań o niekoniecznie twoja rzecz. Jesteś zbyt wrażliwa, a ten niewyżyty dupek chyba tego nie widzi – chcę wtrącić coś od siebie, lecz ucisza mnie gestem ręki. – Dobrze ci radzę, zakończ to tak szybko, jak tylko możesz.

Wzdycham z konsternacją, przewracając oczami.

- Rzuć fotografię, zostań terapeutą.

- Jakbym się dobrze ceniła, puściłabym cię z torbami – mruczy. - Ariana Parks. Specjalista od spraw sercowych, czyli czego i z kim pod żadnym pozorem nie robić.

- Szkoda, że to nie jest takie proste...

- Mnie tylko zastanawia, co zrobisz, jak wpadniecie, huh?

- Biorę tabletki, o to nie musisz się martwić.

- Wkurwiasz mnie, Crawford – warczy w końcu. Nie dziwię się jej, sama już ledwo znoszę tę całą chorą sytuację. – Ale masz szczęście, że cię kocham. Jakby co możesz przyjść do mnie ze wszystkim, pamiętaj.

- Wiem i dziękuję. Naprawdę – dodaję cicho. Nie mam nawet odwagi, by na nią spojrzeć.

- Stwarzasz sobie problemy – odpowiada jeszcze, ostatecznie kończąc naszą dyskusję. Dzięki Bogu, nie chcę się dalej w to zagłębiać. Jej stwierdzenie jest boleśnie prawdziwe.– Patrz! Ten gość za chwilę wybuchnie!

- Przecież to fałszywa bomba, a naprawdę to...

- Shh... - kładzie mi wskazujący palec na ustach, gdy chcę dokończyć swoją wypowiedź. – Żadnych spoilerów. Ty czytałaś i wiesz, ale ja nie wiem, więc w skupieniu, proszę, oraz absolutnej ciszy niszcz sobie wzrok razem ze mną – nakazuje i po raz kolejny bierze łyk wody gazowanej. Uśmiecham się sama do siebie, odkładając puste naczynie, by mi nie zawadzało.

Przez moment rozważam też podzielenie się z nią moją ostatnią rozmową z Carlson'em. W ostateczności siedzę cicho i skupiam się na oglądaniu filmu. Nawet Ariana nie może mi pomóc, to sprawa jedynie między naszą dwójką. Zaczynam obawiać się, że Brody może okazać się nad wyraz wylewny i podzielić nowopoznaną informacją z Christianem. Znam go bardzo dobrze, jest do tego zdolny, byleby tylko zamienić moje życie w piekło. Wtedy musiałabym nie tylko zakończyć romans z mężczyzną, ale też w trybie natychmiastowym znaleźć nową pracę. Gdyby on sam mnie nie wyrzucił, i tak bym odeszła. Nie umiałabym znowu spojrzeć mu w oczy ani nawet normalnie z nim porozmawiać.

Mam jednak nadzieję, że uda mi się znowu zacząć nad tym kontrolować. W przeciwnym razie będę potrzebowała pomocy, lecz nikt nie potrafi mi jej zapewnić. Nie, jeśli chodzi o Brody'ego. I oczywiście o mojego szefa.

Wiem, że muszę to wszystko jakoś poukładać, przemyśleć. Im dłużej będę ciągnąć tę farsę, tym bardziej skrzywdzi mnie nasze rozstanie. Nie jestem już nastolatką, więc przypuszczalnie winnam być nieco rozsądniejsza niż dzisiejsze trzynastolatki, które podcinają sobie żyły tylko dlatego, że członek ich ulubionego boysbandu odchodzi z kapeli, by zająć się solową karierą i własnym rozwojem. Chcę jedynie, by ktoś pragnął mnie nie tylko ze względu na zaspokojenie swego popędu seksualnego. Chcę czuć się bezpieczna i bezwarunkowo kochana.

A przy Christianie to, niestety, nie jest możliwe.




Heart attack | J. Dornan / A. BensonWhere stories live. Discover now