Prolog.

251 14 1
                                    


Był miły i ciepły poranek,słońce wschodziło przeciskając swój blask,przez rolety sypialni.
Anastazja nie chcąc budzić swojej ukochanej zebrała się cicho z łóżka po ubraniu się zawołała psa,i usiłowując założyć mu kolczatkę bezszelestnie wyszła z domu,zakładając słuchawki na uszy nacisnęła guzik windy.

Włączyła swoją ulubioną muzykę w smarthphonie i wgramoliła się ze szczeniakiem do windy. Przycisnęła szybko parter i po znalezieniu się na dole otworzyła drzwi i wyszła na rzeźkie powietrze głęboko oddychając. Wyjęła z kieszeni paczkę fajek i odpaliła jednego Winstona w ustach. Zaciągając się poszła z Ginny na trawę. Spojrzała na godzinę i tupając nogą na psa,żeby szybciej się załatwił pokazując mu,że nie ma zbyt dużo czasu.
-Cholera psie,czy ty zawsze musisz robić mi na złość? -Ginny skulił się,szybko szukając sobie miejsca do załatwienia się.

Po kilkunastu minutach męczarni z psem,dziewczyna stała w kolejce z czerwonymi różami w dłoniach,zerkając przez szybę na szczeniaka. -Uff,wszystko okej. Kupuję i wyjdę-
Gdy nastała jej kolej,zapłaciła,szybko wybiegając z bukietem,rozplątała smycz. I popędziła do domu.

Rozebrała Ginny i chowając kwiaty za plecami wparowała cicho do sypialni,w której spała ukochana. Sofia usiadła zaspana i się uśmiechnęła. Dziewczyna podeszła i podała jej bukiet róż.
-Dzień Dobry,kochanie. To kwiaty dla Ciebie. -przychyliła się całując ją w policzek i podając kwiaty- Prezent,za pierwszy rok mieszkania razem.

♒️♒️♒️♒️♒️♒️♒️
Mam nadzieję,że prolog wam się spodoba. Jest krótki,ale będe pisała dłuższe rozdziały. Komentujcie,dawajcie gwiazdki.
Miłego wieczoru!

Ogień i woda: Różne,ale takie same.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz