Rozdział 1

43 3 0
                                    

Stwierdziłam że opowiadanie będzie pisane z perspektywy bohaterki.
Chyba jestem jedyną osobą która ma dystans do tego co mówią hejterzy.
Śmieszą mnie ich "hejty"
Odłożyłam laptopa na biurko. Jest sobota a ja nie mam co robić. Przykre troche bo większość osób w moim wieku śpi po imprezie.. no ale ja zdecydowanie jestem mniejszością. Wole poleżeć w łóżku niż spędzać wieczór ocierając się o napalonych dupków.
Plus do tego mam pięciu idoli.
Louisa, Nialla, Liama, Zayna no i Harrego.
Nie było to zbytnio popierane, no ale cóż.
-Popatrzałam na ściane na której wisiały plakaty.
Byłam na jednym koncercie. Stałam przy samej scenie.
Hazz i Niall tańczyli sobie dosłwonie 2 metry odemnie. Stałam jak wryta i patrzałam na nich.. najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Chciałabym tam wrócić.
Uśmiech Harrego gdy zobaczył nasze uśmiechy.
Mineło 498 dni
A do ogłoszenia nowej trasy jeszcze 4 dni.
Mam nadzieje że uda mi się ich zobaczyć.
-Eva! Do ciebie!- usłyszałam krzyk mojej siostry.
Zapomniałam.
-Ide!- krzyknełam i wybiegłam z pokoju. Zbiegłam szybko ze schodów.
-Hej- powiedział Max. Byliśmy umówieni do kina. No ale jak zwykle zapomniałam..
-Em no Cześć, daj mi 15 minut.- powiedziałam i wróciłam do pokoju.
Wyciągnełam z szafy Zwykłą białą koszukle i szarą spódnieczke.
Ubrałam się, wyprostowałam włosy, wziełam torebke i znowu zbiegłam po schodach.
-No nieżle 25 minut. Wyrobiłaś się lepiej niż wcześniej.- powiedział Max i mnie przytulił. Ubrałam moje białe superstar'y i wyszliśmy z domu.
-Jedziemy autem?- zapytałam, nie przepadam za jazdą autem.. autobusem.. pociągiem.
-No sory ale film jest za pół godziny.- powiedział i pocałował mnie w czoło. Lubie gdy facet jest wyższy odemnie i z moim wzrostem jest to żadkie. Mam 180 cm, i waże 64 kg.
-Ehh..- westchnełam i wsiadłam do samochodu. Właściwie to nie mam pojęcia czemu tak nie lubie samochodów itp no ale mniejsza o to.
-Może po kinie pojedziemy na pizze?- zapytał Max, pojedziemy..grr.
-Nie mam ochoty.- powiedziałam i wróciłam do "śpiewania" Drag me down które właśnie leciało w radiu.
-W twoje urodziny jedziemy na ich koncert.- powiedział Max, przez chwile analizowałam to co powiedział. Gdy zrozumiałam to co powiedział serce mi na chwile się zatrzymało.
-Co?- zapytałam, może się przeszłyszałam.
-No za 6 dni jedziemy na ich koncert do Amserdamu.- powtórzył Max.
-CO KURWA?- prawie krzyknełam.
-A może dziękuje?- uśmiechnoł się szeroko Max.
-Jezu dziękuje, kocham cię bardzo.- najlepszy prezent. Nie moge się doczekać.. najlepszy chłopak.
-Wiem.- Max był zadowolony z mojej miny i reakcji.
Przez reszte drogi nie odzywałam się i powoli od uśmiechu zaczynała boleć mnie twarz. Za 7 dni zobacze czwórke chłopaków którzy zmienili moje życie.








He and MeWhere stories live. Discover now