- Holly pospiesz się! - krzyczała Alison, moja współlokatorka jak i moja przyjaciółka.
- Już idę! - krzyknęłam i w końcu znalazłam swoją małą, czarną torebkę. Wsadziłam do niej telefon oraz portfel i wyszłam ze swojego pokoju.
- W końcu. - mruknęła. Alison była wysoką brunetką o pięknych brązowych oczach. Była dość szczupłą osobą. Każdy facet się za nią oglądał. Ubrana była w czarną, przylegającą sukienkę, która sięgała jej do połowy ud. Czarne wysokie szpilki na platformie. Jej twarz pokrywał dość mocny makijaż. - Idziesz tak? - zapytała, a ja spojrzałam na swój strój. Miałam na sobie czarne rurki, granatową koszulkę i czarne trampki.
- Coś nie tak? - zapytałam i podniosłam głowę. Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i pociągnęła mnie za rękę. Zgarnęłam klucze od mieszkania i wyszłyśmy na klatkę schodową. - On znów robi imprezę. - mruknęłam cicho, słysząc muzykę, która dobiegała zza drzwi naszego sąsiada.
- Przynajmniej On umie się bawić. - powiedziała Alison. Przewróciłam oczami i zeszłam po schodach na dół.
- Jak łazisz! - usłyszałam , gdy na kogoś wpadłam. Tym kimś okazał się być wysoki chłopak z burzą loków na głowie.
- Ja? To Ty biegłeś jak opętany! - krzyknęłam. Chłopak jedynie prychnął i wszedł na nasze piętro. Zapukał do drzwi naszego sąsiada i po chwili zniknął w mieszkaniu. - Palant. - burknęłam i wyszłam na zewnątrz. Alison wyszła po chwili i wsiadłyśmy do taksówki, która na nas czekała.
Pot, alkohol i papierosy. To było wszystko co czułam. Siedziałam przy barze i czekałam na swoją przyjaciółkę, która poszła tańczyć z jakiś kolesiem.
- Znów się spotykamy. - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą chłopaka, który zrobił mi dzisiaj awanturę na klatce schodowej.
- Niestety. - burknęłam i odwróciłam się.
- Jestem Harry. - przedstawił się i złożył zamówienie u barmana. - A Ty jak masz na imię piękna? - zapytał.
- Holly. - odpowiedziałam i zaczęłam szukać wzrokiem Alison.
- Szukasz kogoś? - spytał, co trochę mnie podirytowało.
- Przyjaciółki. - mruknęłam.
- Jak wygląda? - wypytywał.
- Wysoka brunetka, brązowe oczy. Ubrana w czarną sukienkę i szpilki. Wystarczy? - zapytałam zdenerwowana.
- Wydaję mi się, że tańczy z moim kumplem. - powiedział i wskazał na tłum. Odwróciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam idącą w naszą stronę Alison w obecności przystojnego Mulata. - Mam nadzieje, że pomogłem mała. - puścił mi oczko i zniknął ze swoim zamówieniem.
- Holly! - Alison krzyknęła mi do ucha. - To jest Zayn. - chłopak podał mi rękę, a ja ją uścisnęłam.
- Co tak siedzisz sama? Chodź do nas! - krzyknął chłopak i chwycił mnie za rękę. Przecisnął się z nami przez tłum i zaprowadził do stolika, przy którym siedziała czwórka chłopaków. - Chłopaki to Holly i Alison! - krzyknął czarnowłosy. - To Louis, Liam, Harry i Niall. - przedstawił ich i pociągnął Alison obok siebie. Skrępowana usiadłam obok blondyna, który miał na imię Niall.
- Czego się napijecie?! - krzyknął brunet o niebieskich oczach. Louis? Tak, Louis.
- Mi obojętnie! - odpowiedziała Alison.
- Ja nie pije. - powiedziałam.
- A to niby dlaczego? - spytał Niall.
- Nie mam ochoty. -burknęłam. Spojrzałam na niego, a jego oczy zmieniły kolor na wręcz czarny. Wiedziałam, że zdenerwował się na ton mojego głosu.
Zapamiętaj! Odzywaj się do niego z szacunkiem.
XXXX
Witam w nowym opowiadaniu :)
Mam nadzieje , że wam się spodoba.
Marcelina x
CZYTASZ
monster||n.h. ✔
Fanfiction- K-kim jesteś? - zapytałam przestraszona. - Jestem potworem z Twoich najstraszniejszych koszmarów. - wychrypiał i odszedł.