II

6.5K 459 103
                                    

- Dlaczego pytasz? - w jej głosie było słychać nutę rozbawienia.

- Ciekawość. - westchnąłem patrząc jej w oczy. Odwróciła wzrok.

- Ta, a raczej nadmierna kochliwość. - chichotała Sylwia. Posłałem jej piorunujące spojrzenie.

- Sysia, miałyśmy iść do sklepu, przecież. - powiedziała Arielka.

- Mogę iść z wami. - uśmiechnąłem się złośliwie w stronę białowłosej.

- Nie zgubimy się. - odwzajemniła równie złośliwy uśmiech. Wzięły torebki, pożegnały się ze mną i poszły. A ja nadal nie dowiedziałem się czy ma chłopaka.

* Pespektywa Aurelii *

Odeszłyśmy żwawym krokiem od Janka. Intrygowało mnie to, czemu chce się dowiedzieć czy z kimś chodzę. 

- Zaiskrzyło. - zaśmiała się Sylwia. 

- Przestań. - zarumieniłam się. Sylwia dostała smsa.  

- Janek napisał " Jutro, ty i Arielka u mnie, 13. ". Pierwszy raz zaprosił jakąś moją koleżankę, którą poznał do siebie do domu. - uśmiechnęła się. - A właśnie nie mówiłaś nic o sklepie.

- Wymyśliłam to, żeby już iść. Napisz mu, że okej.

- Cwaniara. - odpisywała Jasiowi. Chwilę szłyśmy przez park, aż natknęłyśmy się na biszkoptowego labradora bez smyczy tarzającego się po trawie. Wydawało mi się że to pies Dąbrowskiego.

- Czy to czasem nie jest pies Jasia? - spytałam. Sylwia popatrzyła w stronę czworonoga. Pokiwała przecząco głową. Po chwili wybuchnęła śmiechem.

- O co ci chodzi? - spytałam.

- Jasiek mnie prosi o twój numer telefonu. - ona już się nie śmiała, ona płakała ze śmiechu.

- No a co w tym takiego dziwnego? - policzki piekły mnie jak szalone.

- Nic, zupełnie nic. - skończyła się śmiać. - Podać mu twój numer?

- Możesz mu podać, jak tak bardzo chce. - zaczęłam się śmiać. Gadałyśmy jeszcze chwilę o nowych piosenkach Sylwii, a potem się pożegnałyśmy i poszłyśmy do swoich domów. Gdy byłam już pod domem przypomniało mi się, że mój tata ma jutro urodziny. Szybko zadzwoniłam do Sylwii.

- Halo? - usłyszałam ciepły głos mojej przyjaciółki.

- Cześć, słuchaj, bo mój tata ma jutro urodziny, a ja o tym zapomniałam i kompletnie nie wiem co mam mu kupić.

- Hmm.. Poczekaj chwilę, zaraz zadzwonię do ciebie. - rozłączyła się. Szłam nerwowo po chodniku w jedną i drugą stronę i czekałam na telefon. Po około 10 minutach Sylwia zadzwoniła.

- Bądź za 15 minut w centrum handlowym, muszę kończyć, pa. - rozłączyła się. Weszłam szybko do domu i poszłam do swojego pokoju. Spięłam włosy w wysoki kucyk, bo było gorąco i poprawiłam makijaż. Włożyłam do portfela 100 zł, bo obawiam się,  że 50 zł by mi nie wystarczyło. Zbiegłam na dół.

- O, już wróciłaś? - uśmiechnęła się promiennie mama.

- Przyszłam tylko włosy spiąć, a teraz jadę z Sylwią do centrum. - pokazałam swoje białe zęby.

- Masz 2 godziny, baw się dobrze! 

- Dzięki. Ah, właśnie, zapomniałam okularów! - pobiegłam do swojego pokoju. Założyłam moje ulubione okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z domu i poszłam na najbliższy przystanek autobusowy. Myślałam nad tym, że marzenia się spełniają. Niby zwykłe wyjście na spacer do parku, a tak naprawdę spotkanie ze swoim idolem. Będę chyba dziękować Sylwii całe życie. Wsiadłam w autobus. Na trzecim przystanku wysiadłam, byłam pod Legnickim Centrum Handlowym. Poszłam w kierunku wejścia. Gdy podeszłam do drzwi, one automatycznie się rozsunęły. Zrobiłam selfie na snapa i podpisałam " centrum :3 ". Zrobiłam kilka kroków i zauważyłam gromadkę piszczących dziewczyn w okół jakiegoś obiektu. * Pewnie przyszły zrobić sobie zdjęcie z Sylwią*. Podeszłam bliżej, ale fanki nie robiły sobie zdjęć z Sylwią... tylko z Jasiem. Wypuściłam głośno powietrze z ust. Jaś spojrzał w moją stronę i się uśmiechnął. Po chwili odeszły fanki a youtuber podszedł do mnie. 

Delete me. / FF JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz