Flame Breathing #24 Agawa

Zacznij od początku
                                    

- Nic z tych rzeczy.

Słysząc czyjś głos, wszyscy odwrócili głowę w stronę drzwi. Wszyscy co kiedykolwiek byli w Rezydencji Motyla ją znają, w końcu to Aoi. Przeszła ostateczną selekcję jako użytkowniczka oddechu wody, ale mało co nie zginęła. Dlatego teraz leczy rannych zabójców i ma ukrop roboty. W końcu pod jej skrzydła trafiło pięć zabójców, dwóch nowicjuszy, Filar Dźwięku i Filar Ducha oraz sama Meji. Najwięcej roboty podobno jest z nowicjuszami. Ktoś twierdził że dużo się wydzierają, na siebie nawzajem. Tym kimś, a raczej tymi osobami są Meji i Ayato. Dziewczynę zaczęło to irytować, a przez nich Filar Ducha miał i ma problemy ze spaniem. Podobno dała im mocne leki nasenne i uspokajające aby już nie wrzeszczeli...

- Nigdzie się nie wybierasz!- powiedziała do Meji ostro.- Musisz odpowiednio wypocząć po walce! Nie pozwolę Ci pójść na pole treningowe.

- Ale to nie jest tak daleko!- próbowała zaprotestować.- Popatrzę na walkę, nie będę w żadnej uczestniczyć Aoi. Masz moje słowo.

- To nie tak że ci nie wierzę, po prostu nie chcę aby coś ci się stało!- odparła swoim zazwyczaj donośnym głosem i oparła dłonie na biodrach.- Po prostu odpoczywaj. Z tego co mówiła Hana z twoją zwiększoną mocą regeneracji już jutro będziesz mogła opuścić to miejsce. Jednak do tego czasu pożądnie wypocznij.

Dziewczynka spojrzała wyczekująco na swojego mistrza a ten spojrzał na nią. Patrzył na nią z powagą. Słyszał że bez przebywania blisko niego lepiej podejmowała decyzje. Jednak gdy jest z nim to tak jakby coś ją blokowało, niepokoi go to. Jednak nie ma wyboru, musi podejmować decyzje za nią, przynajmniej póki co.

- Zostań, poćwiczę z Hakujim kiedy indziej.- zapewnił ją.- Na pewno powalczymy również z tobą gdy tylko staniesz na nogi, prawda?

- Tak, na pewno skorzystam z propozycji.- odpowiedziała z uśmiechem.

Jednak tak naprawdę młoda Kobayashi nie była tego taka pewna. Planowała wpaść w stan śpiączki na nieokreślony czas, zamierzała tym samym zregenerować się i zyskać więcej siły. Nawet wiedziała jak to zrobi.

Na początku zacznie jeść, dużo jeść. Będzie jeść ramen i sushi, aż uzna że namagazynowała wystarczająco substancji odżywczych. Po tym po prostu pójdzie spać i obudzi się...Po nieokreślonym czasie, zapewne gdy już będzie pewna że odzyskała odpowiednią ilość energi. Jednak sama nie wie kiedy to nastąpi, w końcu ta transformacja to spontaniczna decyzja, nowość. Zyskała większą siłę, sprawniejszy refleks i zwiększoną szybkość. Nie rozumie do końca rozwinięć swoich mocy, tak samo jak jeszcze nie załapała do końca jak będą działać klony demona o imieniu Hantengu które wchłonęła. Wszystko co się teraz dzieje to nowość i jest to dla niej mocno przytłaczające.

Gdyby Shinobu Kocho tu była, gdyby jeszcze żyła, na pewno podzieliłaby się tym planem z nią. Jednak jej już nie ma przez co nawet nie wie czy to co próbuje zrobić jest słuszne. Mogłaby to powiedzieć Panu Rengoku, ale czy na pewno chce go martwić? Czy na pewno wziąłby ją ja poważnie? Nie, nie wyśmiałby jej, ale co jeśli uznałby że trening jest ważniejszy? Może i tak jest, ale co jakby się okazało że ten stan śpiączki okazałby się bardziej skuteczny w jej przypadku.

Co jeśli...Jego osąd byłby zły?

Właśnie tego obawia się najbardziej, że zrobi coś źle. Boi się że znów kogoś straci, jak mamę, tatę, Mukago, Rui'ego, Panią Kocho...Pomimo tego że nie przyczyniła się do ponad połowy śmierci czuje się winna. Cały czas czuje że mogłaby coś zrobić inaczej. Te my8 zjadają ją od środka, plują na nią swoim jadem już od dłuższego czasu. A najgorsze jest to że im wierzy, wierzy tym myślom tak jakby ktoś jej to powiedział. Jakby ktoś wyśmiał ją, zkrzyczał lub zbił za to że kogoś nie uratowała. To okrutne, ale nie pamięta aby kiedykolwiek żyła inaczej, nie pamięta momentu w którym się nie obwiniała za stratę kogokolwiek. To boli...chce aby ktoś jej pomógł ale...czy to nie jest normalne?

- A więc ustalone!- Filar Płomienia podsumował z promienistym uśmiechem.- Więc z tego co powiedziała nam panna Aoi, widzimy się jutro!

Jednak pomimo tego iż brzmiało to jak pożegnanie, Kyojuro nie szykował się do wyjścia. Po prostu stał tak w miejscu i patrzył się na nią tak jakby nie widzieli się kilka lat, choć tak naprawdę tylko parę tygodni. Dizewczynka musi przyznać że trochę dziwnie to wyglądało...

- To ja już pójdę.- Hakuji rzekł i wstał, odwracając tym uwagę Rengoku od Meji.- Muszę wrócić do domu, a wiecie że chodzę piechotą.

- Podobno ma padać więc radzę abyś się pospieszył.- Filar Płomienia ostrzegł go.- Chyba że lubisz deszcz.

- Nie przeszkadza mi.- odparł i zatrzymał się przed drzwiami. Aoi wyszła wcześniej, gdy tylko zostało potwierdzone że jej pacjentka nigdzie się nie wybiera.- Poza tym, zawsze mogę zacząć biec aby dostać się tam szybciej.

- Tylko nie w burzy aby ciebie piorun nie strzelił.- Kyojuro ostrzegł go z szerokim uśmiechem na ustach.- Obawiam się że jako człowiek już byś tego nie przeżył.

Hakuji uśmiechnął się i machnął na niego ręką nim wyszedł. Meji zamrugała dwukrotnie, nawet się nie pożegnał...Chociaż czy tak naprawdę się na niego za to gniewa? Tak, nie gniewa się.

- Meji.

Słysząc swoje imię z ust swojego mistrza, od razu zadarła głowę do góry. Zastanowiło ją dlaczego się do niej odezwał w tak krótkim sposób. Zwykle wojownik lubi mówić, bardzo dużo. Nie przeszkadza jej to, ale tak już ma. Tym razem jednak urwał swoją wypowiedź na dłuższą chwilę. Jednak gdy znów się odezwał to zrobiło się jej ciepło na sercu.

- Ciesze się że żyjesz.- powiedział z najpiękniejszym uśmiechem jaki w życiu widziała.- Nie daj się już porwać, w porządku?

Aż otworzyła usta z wrażenia i również się uśmiechnęła, po czym przytaknęła skinieniem głowy. Aż zachciało się jej otworzyć, opowiedzieć mu o całym swoim planie na najbliższe kilka dni. Dlatego zaczęła mówić gdy tylko otworzyła usta.

***

Dwie ściany dalej Amaya Agawa rozmawiała z Ayato Bushidą. Tak naprawdę ledwo pozwolono jej tutaj wejść pomimo tytułu Filara Chmur. Aoi i trzy dziewczynki które opiekują się zabójcami nie chciały jej wpuścić. Nie rozumiała dlaczego, dlatego weszła tam siłą.

Gdy weszła do pokoju w którym Filar Ducha wypoczywał, zrozumiała o co im chodziło. Wychudzony, bez rąk oraz posiniaczony. Do dosyć normalny widok u nich, wojowników, ale jego oczy...całe czarne...jakby zabrakło w nich życia. Wyglądał jakby zaraz miał umrzeć, dlatego zawołała dziewczyny opiekujące się nim.

- Pan Ayato ma tak odkąd tutaj przybył.- Aoi powiedziała gdy tylko przyszła.- Proszę się nie martwić. Zapewne...przejdzie mu. Pewnie musi pogodzić się ze śmiercią Pani Kocho. Polecałabym odwiedzić później.

Jednak Amaya nie wyszła, cały czas przy nim siedzi na małym taboreciku choć on ją olewa patrząc się w sufit od już paru godzin. Jednak jest zdeterminowana, ma powód dla którego tutaj przyszła.

Asuga Agawa, czyli założycielka jej rodu. Chciałaby w pełni opanować jej techniki, a skoro mistrz Ubuyashiki powiedział że Ayato żyje już od kilku wieków, postanowiła wykorzystać ten fakt by dowiedzieć się czegoś jeszcze. Dlatego wypadła ze Spotkania Filarów jak burza aby tylko tutaj przybyć. Nie było na nim jedynie Tengena, Ayato i Kyojuro. Pierwsza dwójka przebywa w szpitalu, a Rengoku dostał pozwolenie na widzenie się ze swoją uczennicą.

Ma tupet, w końcu miał czas odwiedzić ją później.

Tak pomyślała o Filarze Płomienia gdy tak czuwała nad Filarem Ducha. Nie jest to tak że go nie szanuje, co to nie, po prostu irytuje ją jego...wszystko. Była takim lekkim duchem jak on ale musiała się zmienić, tylko dlatego że chodzi na coraz cięższe misje. Straciła entuzjazm, dlatego Amayę Agawę irytują ludzie nim wypełnieni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Flame BreathingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz