1. Spotkanie

23 3 5
                                    

- Nie wierzę że dałam się na to namówić - westchnęłam zerkając na baner który wyświetlał neonowym napisem "Bar u Kennyego".

- Oj już nie marudź, będzie genialnie! - powiedziała radośnie Yue, posyłając mi uśmiech. - Kto wie? Może spotkamy jakiś fajnych facetów

- Już to widzę - wymamrotałam pod nosem.

Stałyśmy pod barem w którym mieliśmy się spotkać z resztą. Ja miałam na sobie bordową suknię która miała wyjątkowo cienkie ramiączka oraz sięgała poniżej kolan. Yue ubrała na siebie czarną miniówkę bez ramion która bardzo podkreślała jej figurę.

Rano mnie poirytowała przez to, że dodzwaniała się do mnie paręnaście razy w sprawie ubioru na wieczór. Chociaż według mnie wyglądała by pięknie w worku na ziemniaki.
Ja postanowiłam na standard, wybrałam suknię w której było mi najwygodniej i która mi się najbardziej podobała.

Zabrzmiał głos powiadomienia z telefonu Yue. Wyjęła go i przeczytała wiadomość po czym zwróciła się do mnie.

- Są już w środku - schowała komórkę do małej torebki i ruszyła pewnym siebie krokiem do środka.

Poszłam za nią, mając nadzieję że nie przewrócę się w czarnych szpilkach które ubrałam. Z pewnością nie były to moje ulubione buty, wolałam coś z płaską podeszwą jednak Yue kazała mi ubrać właśnie je.

Zeszłyśmy schodami na dół a głośna muzyka od razu wpadła do moich uszu. Było tak cholernie głośno że ledwo słyszałam to co mówiła do mnie Yue.
Ona widząc że nic nie słyszę wskazała ręką na okrągłą czerwoną kanapę gdzie siedzieli nasi znajomi z pracy. Niespodziewanie złapała mnie pod ramię i zaprowadziła tam.

- Cześć wszystkim! - przywitała ich wesoło.

Rozejrzałam się po wszystkich którzy siedzieli przy kanapie. Byli tam Mitsuki, Kei, Harumi, Roko, Zui i mężczyzna którego nigdy wcześniej nie widziałam.
Był brunetem o brązowych oczach, chudej posturze oraz niezwykle zmęczonej twarzy. Momentalnie znieruchomiałam, gdy poczułam od niego ogromną niezwykle silną przeklętą energię, co znaczyło że był zaklinaczem lub przez kogoś przeklęty.

Spoglądałam na niego a on na mnie, wpatrywaliśmy się tak w siebie że nawet nie usłyszałam głosu Yue.

- Yumi? Wszystko w porządku? - powiedziała ponownie łapiąc mnie za ramię.

- Co? A tak, tak - odparłam szybko odwracając się do niej - Po prostu się zamyśliłam.

- No ja właśnie widzę - zaśmiała się Zui - Czyżbyś znała Higurumę? - dodała patrząc to na mnie, to na bruneta.

- Właściwie to-

- Jesteśmy dobrymi znajomymi ze szkoły - wtrącił Higuruma, po czym wstał od stołu i podszedł do mnie.

- Witaj Yumi, miło cię znów zobaczyć  - powiedział stając obok mnie.

Spojrzałam na niego jak na wariat. Nie rozumiałam czemu wmawiał innym że się znany, dopóki nie spojrzał na mnie znowu.

- Itadori miał rację, nic się nie zmieniłaś

Przez moje ciało przeszedł chłodny dreszcz, dyskretnie rzuciłam mu spojrzenie które pokazywało mu że zaniemówiłam. Wiedział o Yujim.
Opuściłam liceum i jego uczniów chwilę po tym jak Itadori został naczyniem Sukuny. Nie byłam pewna co do tego, a praca tam mnie męczyła.

Uśmiechnęłam się do bruneta. Zrozumiałam że chciał przekazać mi coś o chłopaku, co było niezwykle ważne.

- Może zatańczymy? - zanim zdążyłam coś zrobić, chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę parkietu.

My lawyer - Hiromi Higumura Where stories live. Discover now