Ktoś nas obserwuje

Start from the beginning
                                    

Od razu pokiwałam głową, chłopak połączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

-Idę potem z Charlotte do domu handlowego więc mnie nie odbieraj.-Powiedziałam uśmiechając się w jego stronę

-Do Harrods?-Zapytał, kiwnęłam głową otwierając drzwi maserati. Uśmiechnęłam się ostatni raz do szatyna po czym zamknęłam drzwi ale po chwili je otworzyłam niezręcznie uśmiechając się do chłopaka.

-Zimno jest.-Mruknęłam trzymając sukienkę na biuście aby nic mi nie wypadło, Victor zaśmiał się kręcąc głową po czym zdjął swoją marynarkę podając mi ją, od razu ją ubrałam śmiejąc się wyglądałam jak w jakimś worku na ziemniaki. Posłałam Williamsowi buziaka w powietrzu wchodząc do firmy było tam czarno żadnych kolorów tylko czerń gdzie nigdzie przebijała się biel której nie było dużo podeszłam do sekretarki która siedziała przy sporym biurku.

-Tak słucham.-Zapytała z szerokim uśmiechem, była blondynką wyglądała na miłą.

-Emm.-Zająknęłam się, nie wiedziałam co powiedzieć.-Ja przyszłam...-Nie dokończyłam gdy dziewczyna dostała oświecenia przerywając mi.

-Jesteś od Victora Williamsa?-Zapytała zdziwiona, pokiwałam głową gdy ta od razu wstała.-Jest tylko taki problem.

-Jaki?

-Nie możesz mieć takich włosów, są piękne lecz dla naszego szefa za bardzo szalone dlatego będą odstraszać klientów, więc jeżeli chcesz tu pracować musisz przefarbować się na jakiś naturalny kolor.-Cholera, nie chciałam tego robić polubiłam swoje włosy z prześwitami nie byłam pewna czy chce je zmienić.-Przyjdź za tydzień jak się namyślisz.

-Okej, pomyśle nad tym. Dziękuję.-Posłałam dziewczynie uśmiech wychodząc z firmy pod nią stało Maserati Williamsa lecz kierowcy w środku nie było zmarszczyłam brwi podchodząc bliżej pociągnęłam za klamkę. Otwarte, zmarszczyłam brwi oglądając się dookoła nie było go, był tylko Londyn który o tej godzinie tętnił życiem. Bez namysłu wsiadłam do środka opatulając się szczelniej marynarką wyjęłam telefon dzwoniąc do Williamsa, nie odebrał westchnęłam wybierając numer Vanessy.

-Hejka!-Zawołała, zdecydowanie miała dobry humor.-Jedziesz już z Victorem?

-Co?-Zapytał zdezorientowana.

-No Victor napisał mi że jedzie do nas, są wszyscy.-Zatkało mnie, skoro on jechał to w czyim aucie byłam.-Podjechał właśnie.-Nie mogłam nic z siebie wydusić, siedziałam w miejscu przecież rejestracja się zgadzała.

-Maserati?-Zapytałam drżącym głosem.

-No tak, to jego ukochane auto z kolekcji.-Złapałam za klamkę jednak drzwi były zamknięte zaczęłam szarpać ja opętana.-Lia? Co jest?

-Ja...-Zaczęłam biorąc głęboki wdech.-Ja jestem w jego aucie, rejestracja jest taka sama.

-Z kim rozmawiasz?-Głos Apolla.-O Victor siema!

-Daj mi go.-Mówiłam drżącym głosem, usłyszałem szelest w słuchawce zaczęłam się rozglądać po środku auta otworzyłam schowek a na moje kolana spadły zdjęcia, na każdym byłam ja.

-Lia?-Głos Williamsa, nie odzywałam się po prostu patrzyłam na zdjęcia, na jednym byłam ja gdy się przebierałam a nawet jedno było z dzisiaj, , kilka było z Victorem.-Halo? Odezwij się.-Połączenie zerwane, patrzyłam na każde zdjęcie po kolei wyjęłam dokumenty ze schowka czytając je, były to jakieś faktury wyjęłam resztę zdjęć ze schowka, kilka razy ktoś próbował się do mnie dopić wydzwaniając jednak za bardzo byłam pochłonięta zdjęciami na kolejnych byłam ja gotująca z Victorem brudni od mąki którą się rzucaliśmy a na kolejnym Williams siedzący na parapecie okna paląc papierosa obok stałam ja pokazując mu jakieś memy, pamiętam to. Przygryzłam wargę widząc kolejne zdjęcia było z salonu na kanapie siedział Victor oglądając jakiś album płacząc, chwila, on płakał przybliżyłam zdjęcie upewniając się że on płakał jak to on? Nie to nie prawda, miał na sobie szare dresy to było trzy tygodnie temu, kiedy wyszłam do galerii z Charlotte pamiętam chwaliłam że ładnie w nich wygląda nie nakładał ich więcej chociaż go namawiałam. Spojrzałam na kolejne zdjęcie Victor opierał się o framugę drzwi gdy ja tańczyłam Just Dance pokręciłam głową chowając zdjęcia do schowka po raz kolejny szarpnęłam za klamkę tym razem drzwi były otwarte jakby ten ktoś chciał abym zobaczyła te zdjęcia, szybkim krokiem odeszłam od auta spojrzałam na wyświetlacz, dwadzieścia nieodebranych połączeń od Victora oddzwoniłam do chłopaka gdy ten od razu odebrał.

-Victor.-Zaczęłam stając przy ścianie jakiejś restauracji dałam upust swoim łzom nie umiejąc ich wstrzymać.-Ktoś nas obserwuje.

Nie zapomnij o gwiazdce!⭐️

IG:FikcynaAutorka

The last lie [18+]Where stories live. Discover now