1. Najgorsze upokorzenie

3.7K 204 13
                                    

Willow

- Oddałaś te prace? - pisnęła tuż przy moim boku Kaylie, gdy opuszczałyśmy aule. Dziewczyna była równie niska, co ja, jedyne co nas różniło, to kolor włosów i charaktery.

Poznałyśmy się na pierwszym roku studiów i już od tamtego czasu wiedziałam, że moja przyjaciółka jest zdrowo pierdolnięta. Kaylie lubiła imprezy, wycieczki do dzikich krajów, lubiła się bawić w dużej grupie chłopców. Ja już od czterech lat, trzymałam się jednego chłopca, a na ogół byłam spokojna. 

- Oddałam ją, Kaylie. - mruknęłam zamykając za sobą duże drzwi, jak zwykle wychodziłyśmy ostatnie. - A czemu pytasz?

- Bo zamierzałam spisać, a teraz jestem w dupie! - jęknęła, a ja parsknęłam cicho. - Nie śmiej się ze mnie, powinnaś ze mną płakać! 

- Gdybyś oddała prace na czas, to nie byłoby problemu. - odpowiedziałam jej twardo i ruszyłam przed siebie.

Na co dzień uwielbiałam swoją uczelnię, nie wiem, co było tego powodem, ale tak jakoś wyszło. Zawsze otrzymywałam dobre stopnie i wszystko oddawałam w pierwszym terminie, dodatkowo uczęszczałam na koła naukowe, organizowane na terenie budynku. Akademia sztuki, była moim marzeniem od dziecka i cieszyłam się, jak nienormalna, gdy dostałam list, w którym napisane było, że zostałam przyjęta. 

Gdy jednak coś mi nie wychodziło, mogłam polegać na Olivierze. Byliśmy już razem od czterech lat, a teraz nawet i razem mieszkaliśmy. Może tego nie mówiłam, ale marzyłam o tym, żeby chłopak się trochę ogarnął, a potem się oświadczył. Wiedziałam, że jakby oświadczyłby mi się teraz, to chyba bym odmówiła. Kocham go, ale jest on dość....nieogarnięty? Mało dojrzały? - on chyba nawet nie myśli o założeniu ze mną rodziny, choć ja myślę o tym niemal codziennie. 

To jest dość przykre, w końcu jesteśmy już razem cztery lata! A ja może byłam dziwna, ale marzyłam już, żeby się ustatkować. 

- Idziemy do mnie? - zapytałam, gdy znaleźliśmy się na parkingu

- Spoko, jestem głodna w chuj, więc mogłybyśmy coś zamówić. - odpowiedziała moja przyjaciółka, po czym złapała za klamkę mojego samochodu. 

Uwielbiałam to auto i kochałam nim jeździć. Moi rodzice sprezentowali mi je na dziewiętnaste urodziny i do tej pory, nie pojawiła się na nim nawet ryska - bardzo dbałam o swoje audi.

Kaylie usiadła na miejscu pasażera, a ja za kółkiem. 

______________________________________

Wszystko wyglądało nie tak. Pod wieżowcem stało więcej samochodów niż powinno, a klatka schodowa była otwarta. 

Tylko dlatego, wraz z przyjaciółką przyśpieszyłyśmy kroku. Nagle poczułam dziwny uścisk w żołądku, że może coś się stało? Czy z Olivierem wszystko w porządku? A może to któraś z starszych sąsiadek? 

Nerwy płatały mi figle, przez co miałam już dość. Po schodach wchodziłam na tyle szybko, że moja twarz na pewno zrobiła już się czerwona, a na czole pojawił się pot - będę musiała wziąć prysznic. Musiałam przyznać, że nienawidziłam aktywności fizycznej, która była inna niż pływanie. Nie lubiłam się pocić, bo czułam się brudna, a ciało stawało się nieprzyjemne. 

Nieprzyjemnie, zrobiło mi się jednak wtedy, gdy przed drzwiami od swojego mieszkania, ujrzałam zgraję mężczyzn w policyjnych mundurach - to żart?

Rzuciłam zmartwione spojrzenie przyjaciółce, bo drzwi od mieszkania były otwarte i ktoś się po nim kręcił. Byłam lekko zdenerwowana, nie, byłam w chuj zdenerwowana i zdezorientowana. Chciałam, żeby wszystko się wyjaśniło.

- Przepraszam, coś się stało? - zapytałam cicho młodego policjanta, mężczyzna miał blond włosy, zielone oczy i lekki zarost, mimo tego, że miałam chłopaka, to musiałam przyznać, że ten policjant był przystojny. 

Mężczyzna również zjechał mnie spojrzeniem, a w jego oku coś błysło. Po chwili jednak odchrząknął.

- Kim pani jest? - zapytał z chrypą.

- Mieszkam tutaj i proszę mi powiedzieć, co się stało, do cholery?! - pisnęłam zdenerwowana.

- W mieszkaniu znaleźliśmy nielegalne substancje. - powiedział całkowicie poważnie, a ja chyba złapałam się za głowę, bo kto trzymał takie rzeczy.

Może jakiś kolega Oliviera to zostawił? 

- A-a-ale....w środku jest mój chłopak i czy ja mogę...

- To...- mężczyzna kaszlnął. - ...delikatna sytuacja i na twoim...znaczy pani miejscu bym tam nie wchodził. 

Spojrzałam na niego zaskoczona i nie zdążył złapać mnie za rękę, gdy ja ruszyłam do przodu i lekko popchnęłam drzwi. 

Moje serce, momentalnie się rozkruszyło, a oczy zaszły łzami. 

Olivier siedział na środku kanapy, ubrany jedynie w bokserki, jego jasne włosy były rozwalone, a chude ramiona opadnięte. Złamał mnie jednak widok siedzących obok niego dwóch kobiet, które wyglądały jak rasowe dziwki wyjęte z magazynu porno. Miały na sobie bujne fryzury, mocne czerwone makijaże i skąpą, wyzywającą bieliznę. Oby dwie siedziały na dwóch skrajach sofy i tępo wpatrywały się w podłogę. 

Na kawowym stoliku, leżało kilka woreczków z białym proszkiem - ja pierdole!

Po prostu stałam i się gapiłam, miałam dość. Byłam zmęczona i nie miałam nawet siły postawić kroku, żeby opuścić to przeklęte mieszkanie. 

Jasnowłosy dopiero po chwili zwrócił na mnie swoje spojrzenie, a jego źrenice rozszerzyły się do niemożliwej wielkości. Chłopak szybko się podniósł i ruszył w moją stronę, ale ja odsunęłam się do tyłu. Chwilę później, poczułam też ręce przyjaciółki, które spoczywały teraz na moich ramionach. 

- Jesteś śmieciem, Olivier! - wysyczała w jego stronę Kaylie, a ja zaczerpnęłam głęboki oddech.

- Willow, skarbie. - westchnął chłopak, ale ja na niego nie patrzałam. - Ja ci wszystko wytłumacze, to był tylko jednorazowy wyskok, przysięgam! 

- Jak mogłeś... - wyszeptałam, gdy pierwsza łza uleciała z moich oczu.

Czułam się upokorzona i zawstydzona. Co nim wtedy kierowało? On wogóle mnie kochał?

- Ja na prawdę przysięgam, że już nigdy tego nie zrobię, obiecuję. - wyszeptał niemal błagalnie, a ja bałam się, że ulegnę. - Wybacz mi, Willow. Ja to naprawie.

- Kiedy? - syknęła w jego stronę ciemnowłosa - Wtedy, gdy będziesz siedział za kratkami?

- Zamknij się, Kaylie.

- Cały czas mówiłam Willow, że jesteś najgorszym, co tylko mogło ją spotkać. - warknęła, a ja mimowolnie zapłakałam. - Idziemy stąd, Wils.

Czułam się złamana, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to nie będzie mój najgorszy problem.

Zakazana 16+Where stories live. Discover now