Pojazd zatrzymał się przy niewielkim szarym budynku, który na pierwszy rzut oka był okropnie stary. Policjant prowadzący auto wyszedł z niego i otworzył mi drzwi. Wyszedłem, kazano mi wejść do środka i wytłumaczyć dlaczego tu jestem. Mężczyzna zapalił papierosa, okrążając powoli samochód. Otworzyłem ogromne drzwi i od razu spotkałem się z niebezpiecznym wzrokiem pracowników. Podszedłem do biurka, które znajdowało się od razu obok i zacząłem podawać swe dane.

Zaprowadzono mnie do ciemnego pokoju, który był wyposażony w szary stół. Na meblu wystawał uchwyt, który najprawdopodobniej służył do trzymania kajdanek. Wyczekiwałem na policjantów, siedząc w pokoju idealnie oddającym klimat pokoju przesłuchań z policyjnych filmów. Znajdowało się tu także okno, które zajmowało większą część pokoju. Widniał z niego widok na parking, gdzie zauważyć można było jak pracownicy zajmujący się moją sprawą dopalają papierosa i ruszają w stronę wejścia.

Drzwi, ku zaskoczeniu otworzyła kobieta i momentalnie, w pośpiechu zasiadła naprzeciwko mnie, jakby bała się o nagłe wystygnięcie kawy, którą trzymała w drugiej ręce. Otworzyła przygotowane wcześniej akta, położone na biurku. Nie śmiałem na nie zerknąć gdy czekałem na przesłuchanie. Bałem się wykonywać jakiegokolwiek ruchu w obawie, że zostanie to w jakiś sposób użyte wobec mnie. Wzięła łyka kawy i zaczęła mówić.

- A więc, zacznijmy od początku. Jak w ogóle znalazłeś się w tej sytuacji?

Zacząłem ze spokojem opowiadać o mojej niezwykłej wizycie w sklepie. W końcu, należała ona do łatwiejszych części. Nie musiałem zmuszać się do kłamania, bo było to zdarzenie prawdziwe.

- Mhm. Teraz przejdźmy do twojego spotkania z grupą. Czy mówili coś do ciebie przed zaatakowaniem?

W mojej głowie pojawiały się teraz dwa scenariusze: pierwszy - mówię, o całej wpadce z Fangiem, o rozesłaniu na szeroki świat zdjęć, gdzie robimy rzeczy, które ,,chłopakom nie przystają". Drugi - twierdzę, że nie słyszałem nic przed atakiem. Zaatakowali znienacka, bez konkretniejszego powodu.

Także postawiłem na prawdę, mówiąc od początku do końca o historii zapoznania Fanga, o moich wybrykach pod wpływem alkoholu i w końcu o efekcie finalnym. Była to dla mnie niezręczna sytuacja, opowiadałem bowiem o moich doznaniach miłosnych z chłopakiem, którego znałem zaledwie parę dni. Miałem nadzieję, że osoba przesłuchująca wykaże się choć minimalną empatią i nie uzna tego zachowania za podejrzane. Kobieta prawie zachłysnęła się kawa po usłyszeniu, co właściwie spowodowało pobicie. Byłem na to przygotowany.

Kolejne pytanie - w końcu te, o które obawiałem się najbardziej.
- Czy znał pan ludzi odpowiedzialnych za wypadek?
- Nie.
- A może zapamiętał pan poszczególne elementy wizerunku? Cokolwiek co może pomóc nam w identyfikacji?

Zacząłem opisywać widzianych przeze mnie wtedy ludzi, ale utrudniałem celowo pracę policji.  Co chwile powtarzałem, iż nie jestem niczego pewien. Tłumaczyłem to złym stanem zdrowia, który spowodował, że ,,widziałem wszystko jak przez mgłę". Miałem wrażenie, iż natychmiastowo weszła w moją pułapkę, wierząc moim zeznaniom. Takie przynajmniej odnosiłem wrażenie. Zadała następnie paręnaście innych pytań, odnośnie mnie samego. Odpowiadałem krótko i zwięźle, ale starałem się utrzymywać naturalność. Nie stresowałem się, byłem wręcz wypełniony pewnością siebie. Nie uważałem ich za ludzi głupich, ale nie spodziewałem się, że zidentyfikują moje kłamstwo. Oczekiwałem, że jak większość spraw, które w te miejsce trafia ta sprawa ucichnie i nic po niej nie pozostanie. 

DELICATE | Edgar x FangWhere stories live. Discover now