💚płacz pod drzewem🌳

821 28 22
                                    

Szedłem sobie spokojnie ulica i rozmyślałem, nad sobą. Mam 24 lata, a nikogo nie mam mówią, że jeszcze przyjdzie czas na kogoś. Lecz bardzo bym chciał już sobie kogoś znaleźć, kogo będę kochać całym sercem. Problem jest taki, że każdego kogo poznałem jest pusty i leci na hajs. Mam jeszcze taki mały fetysz, no dobra duży. Moje myśli przerwał płacz, zacząłem się rozglądać skąd on pochodzi. Zauważyłem postać, która siedziała pod drzewem płacząc. Było bardzo zimno, a osoba była w samej koszulce, zacząłem iść w stronę osoby.

- Hej, czy wszystko w porządku? - Spytałem kucając.

Osoba wyłoniła głowę z kolan, okazało się, że to chłopak uroczy chłopak. Ma pulchne zaróżowione policzki, czekoladowe piękne oczka, z których leciały łezki. Pełne różowe trzęsące się usta. Chłopak miał rozciętą brew, z dolnej wargi leciała krew, tak jak z policzka. Przyznam poturbowany chłopak wyglądał dalej, jak kulka słodkości.

- S-słucham - Powiedział płacząc.

- Co się stało mały? - Spytałem, chłopak wyglądał na wystraszonego.

- N-nie...pro...proszę Pana - Szloch nie dał mu normalnie mówić.

- Nie kłam, na pewno bez powodu się nie płacze. Chodź pomogę ci pójdziemy do mojego samochodu, i opowiesz co się stało - Nie wiem co się stało, ale bardzo chciałem by się uspokoił.

- A..ale ja N-nie mogę iść z pa-nem, nie zn-znam pana - Wyszeptał.

- Spokojnie wyjdzie ci to na lepsze, jeśli będziesz chciał iść to pójdziesz okej? -

-Mhm - mruknął.

Złapałem go pod pachami i podniosłem go, lekko się wzdrygnąnł pod moim dotykiem. Gdy zaczęliśmy iść w stronę samochodu zauważyłem, że chłopak kuśtykał. Nie mogłem na to patrzeć, podszedłem do niego podnosząc go za uda. Chłopak lekko pisnął, owinął swoje nogi w okół moich bioder. Otworzyłem drzwi od samochodu i wsaidlem do niego, a chłopaka posadziłem na moich nogach. Jakoś tak wyszło.

- Ale...-

- Cii...jest dobrze, troszkę się uspokuj i opowiadaj  - przytuliłem chłopaka.

Chłopak był trochę spięty czekałem, jak się rozluźni.

- Czy.. ja t-też mógł bym pana przy-tulic - Spytał.

- Oczywiście słonko, nie pytaj się nawet - Na twarz chłopaka wskoczyły małe rumińce - Słonko powiesz, jak się nazywasz?

- Jestem Jisung, Han Jisung - Wtulił się we mnie.

- Uroczy jesteś Jisung, ja jestem Lee Minho.

Siedzieliśmy jeszcze tak wtuleni zauważyłem, że chłopak się zaczyna trząść. No tak.

- Czekaj dam ci bluzę - Odsunąłem się trochę od chłopaka.

- N-nie trzeba na prawdę -

- Nie dyskutuj - Powiedziałem.

- Przepraszam -

- Nie przepraszaj, może chciałbyś powiedzieć dlaczego płakałeś - Spytałem.

- Ahh...Oj-ciec wyrzucił...mnie z d-domu - Spuścił głowę.

- To on ci to zrobił - Pokazałem na jego policzek.

- Mhm, wkurzył się bo nie chciałem mu kupić piwa -

- Czyli mam zrozumieć, że on ci to zrobił przez takie kurwa gówno - Jebany - Zrobił ci coś jeszcze kiedyś?

- Tak...ciągle tak robił, jaki wstyd mówic ci to Minho - Schował twarz w dłonie.

- Jakim prawem, a co z twoja mamą? Czemu ona nic nie robiła z tym - Mówiłem głośnym tonem.

- Emm hahaha mama...zostawiła nas jak miałem 7 lat. Powiedziała, że jedzie na wakacje ale nie wróciła z tych "wakacji" - Zaśmiał się.

- O Jezu nie chciałem misiu - Boże.

Piece Of Happiness || MinsungWhere stories live. Discover now