1

22 1 0
                                    

Z moich ust wypłynęła wiązanka przekleństw zostało mi nie wiele czasu a ta cholerna kreska nie chciała mi wyjść.

- Aurelia słownictwo - wypowiedziała te słowa moja rodzicielka

Zignorowałam ją i zaczęłam znowu poprawiać kolejny raz te cholerne kreski. W momencie w którym już mi wychodziła nagle poczułam wibracje mojego telefonu ,zerknęłam na niego i okazało się ża byłam już spóźniona kwadrans i dlatego moja przyjaciółka Rozalia do mnie wydzwaniała po raz kolejny a ja znowu zignorowałam połączenie od niej.

𝐎𝐝 𝐑𝐨𝐳𝐚𝐥𝐤𝐚 😘💋:
Stara gdzie ty jesteś ???
Czekamy na Ciebie już półgodziny 🙄

𝐃𝐨 𝐑𝐨𝐳𝐚𝐥𝐤𝐚 😘💋:
już wychodzę

Tego dnia wybierałyśmy się na imprezę do jej chłopaka Krzyśka każdy go nazywał Szczepan od nazwiska bo na nazwisko ma Szczepański.
Znowu usłyszałam wibracje telefonu tym razem odebrałam gdy na ekranie ujrzałam zdjęcie Rozalii.

- AURELIA GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ ? - Zapytała Rozi

- Już wychodzę - powiedziałam i zakończyłam połączenie zakładając moje różowe ricki owensy pasujące do mojej stylizacji założyłam jeszcze naszyjnik z krzyżem oraz kolczyki również z krzyżykami wzięłam jeszcze moją różową torebkę do której wsadziłam klucze, chusteczki,małą szczotkę i pomadkę. Wzięłam telefon i zamówiłam sobie ubera gdy zamykałam drzwi zobaczyłam że kierowca będzie za 5 minut.
Zeszłam na dół i zapaliłam sobie papierosy jakimi były żółte camele uwielbiam te papierosy.
Paląc myślałam o mojej ciężko chorej babci bardzo chciałbym jej jakoś pomóc aczkolwiek jest to nie możliwe nagle usłyszałam trąbnięcie.

Wsiadłam do pojazdu i skinęłam głową na przywitanie czarnoskóremu kierowcy

—————————————————————————

Reszta tego rozdziału będzie w drugiej części

buzi 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 20 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Razem damy radę Where stories live. Discover now