Wewnątrz kuchni dostrzegam mamę, która popija kawę, oglądając zapewne instagrama. Na twarz przybrałam uśmiech, by choć trochę nie wyglądać, jak podczas kaca, chociaż w środku rozsadza mnie, przez ten ból.

— Oo, wstałaś. Jak tam, czyżby ciekawa noc była? - pyta.

Marszcze delikatnie brwi, bo nie rozumiem do czego pije.

— Jak zawsze, w porządku, mamo. Czemu pytasz?

— A zwyczajnie - uśmiecha się, odkładając komórkę. Zaczyna palcami stukać o blat z tajemniczym spojrzeniem.- Wyglądasz na dosyć wyczerpaną, coś nie tak?

— Em.. trochę głowa mnie boli, to pewnie przez ciśnienie - machnęłam dłonią, wstawiając express. — Mamy tabletki przeciwbólowe?

— Prawa, górna półka - uśmiecha się dalej. - Oh, mnie tez dzisiaj ciśnienie skoczyło nad ranem.

Dziwna ta rozmowa. Bardziej zastanawiają mnie te jej uśmieszki i mimika twarzy, która jest dosyć.. podejrzana.

— Czyżby sąsiadka znowu nakrzyczała na Pana Harrego, że nie wyniósł śmieci? - biorę łyk kawy.

— Nie, tym razem młody człowiek mnie dosyć wystraszył.

Podniosłam lekko brwi.

— Kto?

— A wiesz, taki przystojny, co wyglądał, jakby chciał rozpętać piekło. Kojarzysz?

Aktualnie mam side eye.

Tylko jeden nasuwa mi się aktualnie na głowę, ale.. nie, to niemożliwe. Pewnie chodzi jej o jakiegoś chłopaka, który może wybiegł na ulicę, albo na drodze ją zwyzywał, bo jechała za szybko. Przecież z pewnością nie chodzi o..

— I schodził z twojego balkonu - dodała, unosząc brew. - Coś ci świta?

W momencie, gdy wypowiedziała te słowa, zakrztusiłam się kawą, przez co zaczęłam kilkukrotnie kasłać. Chwyciłam sie serca, które prawie zamarło, a następnie poczułam, jak mama klepie mnie z tylu w plecy.

— No już, spokojnie - stara sie opanować sytuacje. - Nie mam pretensji, ale po prostu ciekawi mnie, jak sie poznaliście i..

— Mamo - kaszlnęłam, unosząc dłoń. - Tylko Ty go widziałaś?

— No.. raczej żywo by na tym nie wyszedł, przy tacie. Tylko ja i wiesz, przyznam.. że miły z niego chłopak. O Boże.. ale jaki gorący.

Lekko sie skrzywiłam.

— Coś.. mówił? - zagryzłam wewnętrzna część policzka, bo trochę zaczynam sie stresować.

Chwile nad czyms sie zastanawiała, aż na jej twarz zagościł ponownie subtelny uśmiech.

— Zbyt wiele nie mówił, ale zaczął komplementować ubiór i stwierdził, że przyszedł oddać Ci zadanie domowe, ale nie wydaje mi sie, by tak było. Patrząc tez na twój stan, który nazywa się kacem.

Świetnie. Czyli wie.

— Przepraszam..

Uniosła dłoń i machnęła, przez co lekko zmarszczyłam brwi. Nie obeszło ją to? Nie ma mi za zle?

Desire Revealed Where stories live. Discover now