4. Zagrajmy w butelkę

422 16 3
                                    

Pov: Wiktoria

Gdy zobaczyłam kwiaty w jego rękach mimo wszystko nadal szłam do swojego pokoju.

B: Wiktoria! - Usłyszałam krzyk.
O nie... Proszę, nie chcę tych kwiatów...
Z niechęcią się odwróciłam i kawałek do niego podeszłam.
B: Słyszałem, że lubisz piwonie, jednak nie było ich tu, więc wziąłem róże. - Powiedział i wręczył mi bukiet.
Nie mogę zaprzeczyć, że był śliczny.
W: Ja... Dziękuję Ci bardzo, ale z jakiej to okazji? - Podziękowałam, ale musiałam zapytać co mu nagle odbiło.
B: No tak bez okazji, po prostu, żebyś miała lepszy dzień. - Zaskoczył mnie.
W: Jejuu, dziękuję Ci naprawdę! - Musiałam być miła. Albo chciałam...

B: Nie ma za co dziękować Wiki, to przecież nic takiego.
W: A tam gadasz głupoty! - Palnęłam.
Bardzo nie chciałam kontynuować już tej konwersacji więc...
W: Bartek, ja już muszę spadać bo umówiłam się z Fausti na spa.
B: Okej, miłego wieczoru. - Słodkie. - Tylko szkoda, że beze mnie. - Powiedział i odszedł.
ZARAZ CO?!
Ugh, czy on zawsze musi mówić w zwykłych zdaniach jakieś podteksty? Nienawidzę tego, chociaż w sumie... Podoba mi się to.

Pov: Bartek

20:17

Patryk, Świeży i Oliwier byli już wstawieni, mimo to ja nadal nie tknąłem alkoholu. Leżałem przeglądając instagrama, ale przerwał mi głos Patryka.

P: ZAPROŚCIE TU DZIEWCZYNY!!! - Krzyknął tak głośno, że prawie bębenki mi wypadły.
Ś: To JeSt GeNiaLny PoMYsŁ! - Krzyknął, trochę ciszej Świeży.
O: Tak!!! - Oliwier wymamrotał, bo ledwo mówił.
P: A Ty Bartek co o tym sądzisz? - Zapytał.
B: Nie wiem, róbcie co chcecie. - Rzuciłem.
Ś: Jako jedyny jesteś trzeźwy, więc idziesz po dziewczyny. - Rozkazał mi.
B: Mhm. - Mruknąłem pod nosem i ruszyłem stronę drzwi.

Stałem przed pokojem Wiktorii i Faustyny, zapukałem ale... Otworzyła mi Wika w samym ręczniku...

W: Aaaa! Fausti chodź tu!!! - Uciekła, a ja parsknąłem śmiechem.
Podeszła Faustyna, która byla już normalnie ubrana.
F: No co tam?
B: Rozkazano mi, ze mam was zaprosić na wieczór, alkohol, oglądanie filmów itp... - Powiedziałem od niechcenia.
F: No okej, będziemy koło 21.
Kiwnąłem głową, że rozumiem i poszedłem zaprosić Hanię oraz Julitę.

21:03

Usłyszałem pukanie do drzwi, prawdopodobnie jako jedyny bo moi współlokatorzy niezbyt kontaktowali. Wstałem aby je otworzyć, a gdy to zrobiłem ujrzałem Wiktorię. Wyglądała tak pięknie, miała na sobie granatową, przylegającą sukienkę przed kolano. włosy były lekko pokręcone, a na twarzy miała lekki makijaż. Patrzyłem się na nią chyba trochę za długo...

W: Bartek? - Jej głos oderwal mój wzrok od niej.
B: Hm? Wchodźcie, wchodźcie. - Nie chciałem stawiać się w jeszcze gorszej sytuacji więc to powiedziałem.
Zaraz po nich przyszły Hania i Julita.
Zauważyłem, że Wiktoria siedzi oparta o klatkę piersiową Patryka... Buzowała we mnie jedynie zazdrość. Ruszyłem w ich stronę i...

B: Patryk, zagrajmy w butelkę. - Szczerze nie myślałem co mówię, chciałem ich tylko od siebie rozdzielić...
P: Dobra, czasem jednak umiesz sie bawić. - Poklepał mnie po ramieniu i wstał by sięgnąć po butelkę.

Cała ósemka usiadła na podłodze w kółeczku.

O: To jak? kto pierwszy kręci? - Zapytał Oliwier, dziwne że słowa mu się nie poplątały.
F: Ja mogę pierwsza! - Powiedziała i wzięła butelkę po czym nią zakręciła. Wypadło na... Świeżego.
F: Pocałuj najładniejszą osobę z tego pokoju.
Co dziwne Bartek nie zmierzał w kierunku Hani tylko... Moją?
B: Świeży, co Ty robisz? - Wybuchnąłem śmiechem.
Ś: Ojeju przecież bym Cię nie pocałował to miał być żart. - Zaśmiał się po czym pocałował Hankę.

Ja i Ty, Ty i Ja... | Bartek Kubicki&Wika | ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now