3. Spacer nadal aktualny?

384 13 2
                                    

Pov: Wiktoria

4:13

Obudził mnie kobiecy głos, przez cały mój dzień mało spałam więc potrzebowałam chwili aby zrozumieć co sie dzieje.
Minęło 5 minut, a ja dopiero przyjęłam do wiadomości, że to Natalka poinformowała nas o tym, że za pół godziny lądujemy, a tak właściwie to juz za 25 minut.

B: Wiktoria? - Pytająco wypowiedział moje imię Bartek, ale taki jakby to powiedzieć... Spięty, zestresowany?
W: Tak? O co chodzi?
B: Bo... Czy Ciebie i Patryka coś łączy? - Zapytał.
Totalnie mnie zaskoczył tym pytaniem, wogóle skąd mu taki pomysł przyszedł do głowy? Ja i Patryk to zakończony rozdział, przynajmniej dla mnie. Owszem, nie jesteśmy do siebie wrogo nastawieni ale nie zamierzam mu dawać drugiej szansy.
W: Bartek, co Ci przyszło do tego pustego łba? Oczywiście, że nic nas nie łączy, to skończony temat jak dla mnie. - Odpowiedziałam mu. - Poza tym dlaczego o to pytasz?
Widziałam, że wprowadziłam go w zakłopotanie.
B: No... Ja... Nie wiem, po prostu jakoś tak. - Uciekał ode mnie wzrokiem.
W: Mów. - Ostro powiedziałam.
B: Bo wczoraj Patryk wysłał mi wiadomość, czy nie chcę się zamienić z nim miejscem, bo Fausti źle się czuje a on "Posiedziałby z WICZKĄ". - Przy tym ostatnim fragmencie jego wypowiedzi zaczął parodiować Patryka to było dziwne jakby...
W: Zazdrosny?
Zaczerwienił się. HA! Tym razem role się odwróciły.
B: Co? Że ja? Nie, niby o co miałbym być zazdrosny? Jesteśmy przyjaciółmi i się o Ciebie martwię. - Tłumaczył się, a sposób w jaki wypierał się, że jest zazdrosny był mega słodki.
W: Dobrze już dobrze, zbieraj się bo zaraz będziemy na miejscu. - Wodził wzrokiem to po moich oczach, to po moich ustach.
Nie powiem, lekko czułam dyskomfort ale nie dałam tego po sobie poznać.
B: Oczywiście szefowo! - Nagle oderwał ode mnie wzrok i zarzucił wesoło.

4:43

Samolot właśnie wylądował. No w końcu, plecy już mnie strasznie bolą i wystarczyła jeszcze dodatkowa godzinka, a wzięłabym spadochron i wyskoczyła z niego.

B: Czyli co? Musimy sie rozstać? Szkoda. - Uśmiechnął się, ale nie wyglądał jakby żartował.
W: No niestety tak, ale przecież nadal będziemy się widzieć, dzień jak codzień Bartek, o co Ci chodzi haha? - Musiałam naprostować lekko sytuację bo zrobiło się dziwnie.
B: No ta... Śmiesznie by było jakby nam przydzielili jeden pokój haha. - Nie odpowiedział na moje pytanie, ale "zażartował", czyli uciekał od odpowiedzi, ale w każdym razie ten żart był mega podejrzany.
W: Wydaje mi się, że rozkład pokoi będzie parami, ale mam przeczucie, że dziewczyna z dziewczyną - chłopak z chłopakiem wyłączając Haniulów. - Musiałam wybrnąć jakoś z tej niezręcznej chwili...
B: No może i masz rację, ale przypadki się zdarzają, a ten byłby wyjątkowo piękny. - Odwrócił się ode mnie, widocznie zdał sobie sprawę co wlasnie powiedział. Ja nie kontynuowałam tej gadki, bo to by nas tylko pogrążyło, a ja posłałam mu jedynie spojrzenie mówiące "Co się z Tobą dzieje?".

Właśnie Natalka powiedziała, że mamy iść po swoje bagaże więc to też uczyniłam. Ale nagle stało się coś, a raczej ktoś kogo bym się nie spodziewała. Był to Patryk, który brał moje walizki i torby.

W: Yyyy, Patryk? - Spytałam ze zdziwionym wzrokiem. - Co Ty w tym momencie robisz? Wiesz o tym, że to moje walizki?
P: Wiki, dobrze o tym wiem, jesteśmy przyjaciółmi więc chcę je zanieść i Ci pomóc. - Odpowiedział mi.
No okej, w sumie miał rację, to nic wielkiego jesteśmy przyjaciółmi. Ale zauważyłam Bartka i miał zazdrosną minę, a gdy zobaczył, że na niego patrzę poszedł w stronę busa ze swoimi walizkami.
P: A jak już tu jesteś, spacer nadal aktualny? - Powiedział Patryk, nie powiem, byłam nieco zdziwona, ale miał prawo o to zapytać no bo jednak się umówiliśmy.
W: Jak najbardziej. - Chciałam być miła, chyba... Albo chciałam aby Bartek był o mnie zazdro... Nie! Nie myśl o tym w taki sposób Wiktoria do cholery!
P: Okej, to o 17:30 pod hotelem? Przejdziemy się po plaży.
W: Jasne, akurat zdążę odpocząć i się ogarnąć haha.
P: No tak, ale wiesz, że nie musisz robic makijażu i cudować z ubraniami? - Wypowiedział te słowa patrząc mi się prosto w oczy. Robiło się coraz bardziej niekomfortowo.
W: Oj już przestań, haha! Dobra chodźmy bo odjadą bez nas. - Wyratowałam się... Dlaczego on powiedział takie coś? Ugh! Może dlatego, że się przyjaźnicie? Zerwaliście Wiktoria, on Cię nie kocha ani Ty jego i dobrze o tym wiesz! Poza tym... To by było nie fair wobec Bar-

Ja i Ty, Ty i Ja... | Bartek Kubicki&Wika | ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now