Prolog

3 0 0
                                    


To był zwyczajny, słoneczny dzień dla większości ludzi na tym dziwacznym świecie. Nie dla mnie. Sprzątałam wtedy pokój, co dla innych może wydawać się bardzo normalne, ale to nie był mój pokój.

Znajdowałam się w starej kamienicy, w Dallas przy ulicy Cardiff St. Usuwałam czerwone plamy z komody tuż obok łóżka od czasu do czasu spoglądając na odciętą głowę, która przeturlała się na drugi koniec pomieszczenia mężczyzny, który nazywał się bodajże Din Jackson. Nie wiem, nie zapytałam się go gdy włamałam mu się do mieszkania, okradłam, postżeliłam jego żonę, a zaraz miałam zrobić to samo z nim. Kto normalny pytałby się o imię swojej ofiary chwilę przed tym gdy masz zamiar go zabić?

Dorośli uważają, że dziecko nie jest zdolne do mordowania innych, a jeśli już to przecież jak niby zatuszowałoby wszystkie ślady, albo że tak powiem pokonałoby dorosłego

mężczyznę, który jedyne co robi w życiu to chodzi na siłownie i wstawia zdjęcia swoich jakże cudownych mięśni na portale społecznościowe które założyła mu jego córeczka? Cóż. Nie poznali jeszcze mnie.

Wszystko się zaczęło od tego że w moich dziecięcych latach wszyscy moi "PRZYJACIELE" przyjaźnili się ze mną tylko po to by osiągnąć swój cel, bo byłam nadzwyczaj utalentowaną i zarazem dziwną, inna od reszty rówieśników dziewczynką, która była tak naiwna, że aż szkoda by było jej nie wykorzystać, a zaraz po tym wyrzucić na zbity pysk jak jakiegoś kundla. Dużą zasługę tego kim się stałam ma też moja matka. Jako jedenastoletnia dziewczynka doświadczyłam przemocy psychicznej jak i fizycznej we własnym mieszkaniu. Nie zliczę ile nocy przepłakałam, czy to dlatego że bolały mnie ramiona od nadmiaru siniaków, albo bo nazwała mnie po raz setny wredną suką lub innym równie uroczym określeniem i to nie zawsze po pijaku. Pewnej pięknej jak i za razem okrutnej nocy po stracie kolejnej fałszywej kurwy, którą niegdyś nazywałam przyjaciółką oraz po kłótni z matką, uświadomiłam sobie, że jestem całkiem sama i że ludzie to paskudne bestie które czekają aż okażesz choć trochę emocji żeby cię później zniszczyć. W wieku czternastu lat popełniłam swoją pierwsza zbrodnię, a później następna i koleja i kolejną i kolejną (oczywiście mnie nie przyłapali) aż w końcu popełniłam jeden malusieńki błąd. Przy czyszczeniu podłogi nie zauważyłam, gdy spadł mi kolczyk, oczywiście go znaleźli i dowiedzieli się, że to ja zabiłam tamtą ofiarę. Musiałam upozorować swoją śmierć i wyjechać z kraju, ale oczywiście fajnie by było się przy tym jakoś zabawić. Gdy ludzie w moim starym rodzinnym mieście dowiedzieli się, że Samantha Goodwin popełniła samobójstwo chcieli złożyć mojej matce szczere kondolencje, ale za każdym razem gdy przyjeżdżali pod mieszkanie nikogo nie było.

Nadszedł dzień mojego pogrzebu, a gdy ludzie nie znaleźli mojej matki zgłosili to na policje. Co za dziwny zbieg okoliczności, że w ten sam dzień co Samantha Goodwin utonęła w rzece zaginęła jej matka.

Aktualnie mam 16 lat nazywam się Nessa Salter i na swoim koncie mam tyle zabójstw, kradzieży i innych rzeczy w tym stylu, że gdybym za każdą jedną rzecz dostawa po 2zł to mogła bym już sobie kupić wille z basenem. Teraz mam dwie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 02, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

night of falling starsWhere stories live. Discover now