•| 3 - Związki chemiczne szaleją w napoju, a Ushi się martwi |•

50 11 47
                                    

.
.
.

Zgodnie ze swoim zwyczajem Tendō kupił swojemu jeszcze przyjacielowi jego ulubiony napój. Tak dokładnie zwyczaj polegał na stawianiu sobie napojów po każdym treningu - raz jeden, raz drugi, chyba że ktoś nie miał funduszy.

Wyciągnął z dolnej części maszyny kolorową puszkę z napisem „イチゴジュース”* i skierował się do bruneta, czekającego na niego cierpliwie. Kiedy podał mu metalowe opakowanie, otworzył swoje i zaczął pić.

Satori z natury był ciekawski i dlatego co trening wybierał inny napój. Tym razem był to gazowany napój o smaku brzoskwini o chemicznie pomarańczowej barwie. Kuroo mógłby spokojnie wymienić wszystkie związki chemiczne występujące w napoju.

Takie ciepłe, spokojne wieczory utwierdzały Tendō w przekonaniu, że życie może być piękne. W przeciwieństwie do jego gazowańca. Nigdy więcej go nie weźmie.

Pov. Ushijima

Od jakiegoś czasu mam pewne wrażenie, że Satori zachowuje się z lekka inaczej. Tak, nazywam go po imieniu, ale tylko w moich myślach. Nie chcę, aby czuł się przeze mnie niekomfortowo. Z drugiej strony sam mówi na mnie Wakatoshi-kun..

Wracając do tematu głównego, nie mam pojęcia co się z nim dzieje. Często wydaje się być zamyślony, patrzy się długo w podłogę albo się rumieni. To ostatnie może być oznaką choroby, powinienem na niego uważać.

- Tendō, czy wszystko z Tobą w porządku? - rzuciłem, nie chcąc utrzymywać moich obaw na wysokim poziomie. Chłopak przełknął to, co miał w ustach i odpowiedział:

- Oczywiście, że tak! Dlaczego myślisz, że jest inaczej?

- Ostatnio zachowujesz się trochę.. nietypowo - rzekłem, czując się coraz bardziej niepewnie. Może nie powinienem się pytać?

- To nic, Wakatoshi. Po prostu niedługo mam kilka sprawdzianów i jestem trochę zmęczony nauką - uśmiechnął się, sprawiając, że mój humor automatycznie się poprawił. Może tak działają na siebie dobrzy znajomi.

- To dobrze.

- Martwiłeś się, Wakatoshi-kun? - kąciki jego oczu się podniosły, razem z ustami.

- Tak robią przyjaciele, prawda? - spytałem retorycznie.

- Ah, tak - z kolei wtedy wydawało się, że przygasł. Coraz mniej go rozumiem. Chociaż to pewnie przez te egzaminy.

×3×

Dzisiaj są urodziny mojej matki. Tak samo jak ja uwielbia truskawki ( za co mogą być odpowiedzialne geny ), więc będzie mi się je przyjemnie robić. Większy problem - nie umiem piec.

Na całe szczęście Satori planuje zostać cukiernikiem, więc jest jakaś szansa, że mi pomoże. Chociaż, znając jego zrobi to bez wahania. Jest bardzo uczynny, podoba mi się to w nim. Więc, na drodze powrotnej do domów, spytałem się go:

- Tendō?

- Tak, Ushi?

- Mógłbyś mi pomóc w upieczeniu ciasta na urodziny mojej mamy? Nie bardzo potrafię to zrobić.

- Z chęcią, Wakatoshi-kun! To co, idziemy do Ciebie?

Na to pytanie tylko przytaknąłem powoli, wywołując u Satoriego charakterystyczny uśmiech.

×3×

- Ushi, nie tak to się robi - czerwonowłosy pokręcił głową ze współczuciem. Najwyraźniej stwierdzenie ' nie umiem piec ' pasuje do mnie jak ulał.

Spojrzałem się na niego zdezorientowany. Przecież robiłem wszystko tak, jak jest w instrukcji.. faktycznie muszę być jakiś ' ułomny ' ( jedno z ulubionych słówek Shirabu ).

ᴍᴇꜱꜱ ᴀᴜx ꜰʀᴀɪꜱᴇꜱ🍓🖤ᴜꜱʜɪᴛᴇɴ ꜰꜰWhere stories live. Discover now