•| 1 - Tendō coś sobie uświadamia, a Ushi je truskawki |•

73 15 24
                                    

.
.
.

Tendō i Ushijima spoglądali sobie w oczy. Tendō - powoli mrugając, a Ushijima obchodził się bez tego. Oboje doskonale wiedzą, co się stanie, mimo że żaden jeszcze tego nie zainicjował.

W poniedziałki i czwartki w bencie należącym do czerwonowłosego znajdują się świeże truskawki, o ile jest na nie sezon. A każdy z drużyny Shiratorizawy wie, że jego najlepszy przyjaciel je uwielbia.

Żaden z dwóch znajomych nie wykonał pierwszego ruchu, czekając na jakikolwiek z drugiej strony. Semi i Shirabu, jedzący z nimi, zaczynali mieć tego powoli dosyć, więc wyższy kaszlnął celowo, zmuszając resztę do zwrócenia na niego uwagi.

- Możecie już zacząć swój dziwny proceder, im szybciej się zacznie, tym szybciej skończycie - Semi nie należał do osób, które chowają swoją opinię przed światem zewnętrznym. Może dlatego znalazł sobie przyjaciela w Kenjiro, który zachowywał się podobnie.

I tak Satori zaczął karmić Wakatoshiego świeżymi owocami, uwielbianymi przez niego z nikomu niewiadomego powodu. A przynajmniej tak myśleli praktycznie wszyscy, oprócz Shirabu, który lubił wynajdywać różne dziwne rzeczy na innych, aby potem ich szantażować. W wielkim skrócie - blackmail.

Dlatego kiedy dwójka znajomych z drużyny poszła razem w kierunku szatni w celu omówienia dzisiejszego dnia, nikogo to nie zdziwiło, ponieważ była to ich jako taka tradycja.

Stalowowłosy oparł się plecami o metalową powierzchnię szafki, pozwalając im osunąć się nieco w dół.

- Jak myślisz, ile jeszcze będą to robić? Zachowują się jak para, cała szkoła, a nawet pierwszaki myślą że to para, wyglądają jak para a parą nie są - zaczął, ciężko wzdychając. Gdyby wszystko było takie mało skomplikowane jak relacja bruneta z czerwonowłosym.

- Niezależnie od tego, czy wyglądają i co myślą ludzie, potrzebuję suchych faktów. Jak już wiesz.

Kenjiro i Eita lubili hazard. Może nie taki, kojarzący się głównie z osobami w podeszłym wieku, które wydają na coś całe swoje oszczędności, będąc uzależnionym. Oni zakładali się często, z maksymalną kwotą wynoszącą 3000 jenów*, o niezbyt ważne sprawy. Możnaby powiedzieć, że to była podstawa ich relacji.

Eita spojrzał się na kouhaia pewnym wzrokiem, rozumiejąc, co ma na myśli. Potrzebne mu są zdjęcia, wiadomości, a najlepiej zeznania samych uwzględnionych w zakład, nawet bez ich wiedzy.

Obecny temat rozrywki hazardowej - zejście się asa i środkowego z ich drużyny. Numer 3 twierdził, że stanie się to do końca lipca, natomiast dziesiątka śmiało w to powątpiewała, czym doprowadziła do obecnej sytuacji.

- Nie oszukujmy się, Semi. Masz większe szanse. Ulubionym owocem Ushijimy są truskawki. Twierdzi, że przypominają mu Tendō. Jak uroczo - rzekł z ironią Shirabu, machnąwszy dłonią - Oni i tak już pewnie przepadli, trzeba tylko czekać, aż ten ogromny idiota to zrozumie.

- Po pierwsze - przeczyścił gardło jego rozmówca, i kontynuował - więcej szacunku dla Twojego senpaia. Byłoby miło, gdybyś kiedyś nazwał mnie Eita-senpai.

Złośliwy uśmiech na twarzach obu mówił sam za siebie.

- I dlaczego twierdzisz, że Tendō już się domyślił? On cały czas skacze dookoła z radości, że w ogóle ma jakichś znajomych - zmarszczył brwi starszy rozgrywający, jednocześnie pocierając czoło monotonnymi ruchami, sugerujacymi, że cierpi na ból głowy.

- Jak nie wierzysz, możemy iść się go spytać. Chociaż szczerze wątpię, że udałoby się nam cokolwiek z niego wyciągnąć. Jest chodzącą zagadką.

- I za to go lubimy, prawda? W końcu na boisku nazywa się グス マンスター ( guess monster ).

- Dokładnie tak. Czasem bycie enigmatycznym jest o wiele lepsze niż bycie przewidywalnym - młodszy wiedział bez słów, że senpai się z nim zgadza.

Potem konwersowali jeszcze o innych rzeczach, przebierając się i wchodząc na salę gimnastyczną w celu uczęszczania na trening klubu siatkarskiego.

Pov. Tendō

Cały dzień byłem podekscytowany, zresztą tak jak prawie każdego dnia. Ta cecha nadaje mi charakteru rozpoznawalnego na tle nudnych i podobnych licealistów z naszej szkoły. A może to przez kolor włosów? Prawdopodobnie to też ma swój wkład.

Dlatego kiedy ujrzałem kolegów z drużyny wchodzących do sali, nie mogłem się powstrzymać od głośnego krzyku:

- Semi Semi, OHAYŌ!

Semi Semi wydawał się zdenerwowany, jak zresztą zawsze, kiedy go tak nazywam, ale Shirabu gestem kazał mu się uspokoić.

- ... W zasadzie to lepiej, możemy od razu się zapytać..

Nie byłem typem, który lubi podsłuchiwać ( w przeciwieństwie do niektórych ) ale w tej sytuacji nie mogłem zrobić nic innego jak szybko do nich podbiec.

Kenjiro miał taki wyraz twarzy, jakbym co najmniej wyrósł spod podłogi. Znając mnie, może nawet bym to umiał, gdybym się postarał. Zawsze chciałem tak zrobić.

- Tendō-senpai, mam do Ciebie pewne pytanie.

- Słucham uważnie - uśmiechnąłem się w typowy dla mnie sposób, enigmatycznie i szeroko, ignorując pokrzykiwania Semiego o hierarchii społecznej występującej w japońskich szkołach. Oj, chyba nasz garnek nie nazywa go tak, jakby chciał. Tak, garnek to Shirabu. Jego włosy przypominają mi garnek, co z kolei mnie bawi.

- Co myślisz o Ushijimie-san?

Nie tego pytania się spodziewałem, gdybym miał być całkowicie szczery.

- Jest moim najlepszym przyjacielem, lubię go, świetnie gra w siatkówkę. A czemu pytacie?

- A jesteś pewien, Tendō-senpai, że nie czujesz do niego czegoś więcej?

Faktycznie, coraz częściej w jego obecności czuję przysłowiowe motyle w brzuchu. Chociaż w moim przypadku są to raczej tarantule zjadające mnie od środka. Zawsze myślałem, że te pająki to trujące uczucie wdzięczności za zaakceptowanie mnie po tylu latach bycia szykanowanym.

- Możliwe, że coś w tym jest, jednak nie jestem pewien czy to by miało jakąkolwiek szanse na powstanie - bawiąc się palcami, spoglądałem na zawzięte miny pozostałych.

- Rozumiem, dziękuję - ukłonił się i odszedł, a za nim Semi Semi. Dało się jeszcze usłyszeć fragment rozmowy, brzmiący „ wcześniej ogromny idiota, a teraz Ushijima-san? ” i uciszającego go młodszego. Fakt, Ushi może czasem być trochę niedomyślny, ale właśnie takiego go lubię. W dodatku jest taki tylko w kwestiach uczuć, własnych i innych. Oczywiście potrafi współczuć, pomagać i pocieszać, co bardzo mi się w nim podoba.

Na ogół jest bardzo inteligentny. Bardzo się cieszę, że mój przyjaciel ma takie wspaniałe cechy. Chociaż czasem myślę, że chcę, aby to było coś więcej...

.
.
.

* 3000 jenów - ok . 100 zł z tego co mi się wydaje

ᴍᴇꜱꜱ ᴀᴜx ꜰʀᴀɪꜱᴇꜱ🍓🖤ᴜꜱʜɪᴛᴇɴ ꜰꜰWhere stories live. Discover now