Nie był to gorący, szybki i ognisty seks – nie był on też powolny ani słodki. To była istna tortura. Kilka razy pokonał całą drogę w górę i w dół jej ciała, odkrywając szczegóły, o których nawet ona nie miała pojęcia, takie jak wrażliwość jej ścięgien Achillesa i wewnętrznych stron łydek.

Kiedy uniósł się w górę, żeby móc ją pocałować po raz trzeci, była gotowa łkać z frustracji.

Gdy całował jej szczękę, z jej ust wymknął się drżący jęk. Draco zatrzymał się i mruknął jej do ucha:

— Cicho. Asystentka Bibliotekarza kręci się w pobliżu, gotowa zabić nas swoim spojrzeniem pełnym dezaprobaty.

Hermiona miała ochotę go udusić. Ale najpierw musiał ją przelecieć. Potem mogła dokonać morderstwa.

— Malfoy, jeśli zaraz mnie nie przelecisz, sama sobie ulżę — szepnęła mu wściekle do ucha.

Draco odsunął się, żeby na nią spojrzeć.

— Chciałbym to zobaczyć — szepnął tonem pełnym podniecenia, patrząc na nią wygłodniale.

O Merlinie, tylko pogorszyła całą sytuację.

— Proszę, Malfoy — powiedziała przez zaciśnięte zęby.

— Mów mi Draco — szepnął ochryple, przymierzając się do ponownej wędrówki wzdłuż jej ciała.

— Proszę, Draco.

Jęczała. Błagała. Mogła zabić go później, ale teraz koniecznie musiała uprawiać z nim seks.

Zsunął rękę w dół i delikatnie przesunął opuszkami palców po materiale jej bielizny. Hermiona wygięła się w łuk, desperacko łaknąc jeszcze więcej jego dotyku. Potem Draco zahaczył palcami o jej majtki i zsunął je z bioder.

Przemknął palcami po jej kobiecości, nim zatopił jeden z nich w jej wnętrzu. Z gardła Hermiony wyrwał się nieokiełznany jęk, a Draco natychmiast zakrył jej usta dłonią, chcąc go stłumić. Na brodę Merlina, to wyglądało dokładnie jak w jej fantazjach.

— Ćśśśś. Jesteśmy w bibliotece, Hermiono Granger — szepnął, muskając ustami jej ucho i wsuwając do jej wnętrza drugi palec, poruszając nimi z bolesną powolnością.

Hermiona czuła, że chyba umrze, jeśli nadal będzie droczył się z nią w ten sposób.

— Nie wiem, czy kiedykolwiek wybaczę sobie, że w czasach Hogwartu nie miałem pojęcia o twoich bibliotecznych fetyszach. Ty szczwana lwico, wtedy też nosiłaś dopasowaną bieliznę? — zapytał przy jej uchu niskim, ale i lekko konwersacyjnym tonem.

Strąciła jego dłoń ze swoich ust.

— Powiedziałeś, że zamkniesz się, kiedy będę naga — syknęła przez zaciśnięte zęby.

— Zmuś mnie — powiedział, jego oczy błyszczały w słabym świetle.

Niech go szlag.

Wyrwała się z jego objęć i rzuciła na niego, całując z pełną pasji zemstą.

Wziął ją w ramiona i oparł się o regał. Opadła na jego kolana, przylegając do niego całym ciałem i całując go zawzięcie.

Zasłużył na cierpienie po tym, jak długo sam ją torturował.

Szczypała jego sutki, aż syknął, a potem przeciągnęła paznokciami po jego torsie. Mocno przygryzając wargi Dracona, wsunęła dłoń w jego spodnie, chwytając za męskość i upewniając się, że był tak boleśnie podniecony jak ona.

— Pieprz mnie, Hermiono — jęknął przy jej ustach, gdy poruszała ręką w górę i w dół jego sztywnego penisa. Ręce Dracona wciąż błądziły po jej ciele, wplątując się we włosy.

[T] Biblioteka Aleksandryjska | DramioneUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum