Weszliśmy razem do pomieszczenia w którym grała muzyka, a przy stole siedzieli już wszyscy oprócz nas i zajadali się różnymi potrawami. Było mi gorąco od wypitego parę minut temu wina ale razem z Aegonem zachowaliśmy neutralne miny.

Stanęliśmy ramię w ramię przed Królem.

- Wybacz mi mój Królu za takie spóźnienie z naszej strony, coś pilnego zatrzymało nas po drodze.

Przyglądał się długo naszym twarzom aż w końcu uśmiechnął się i skupił się na mnie.

- Cieszę się że dogadujesz się z kuzynostwem Aeleno.

Ooo tak chyba nawet za bardzo ale powstrzymałam moją kąśliwą uwagę, a jedyne co zrobiłam to lekko się uśmiechnęłam i czekałam na dalsze słowa Viserysa.

- Proszę poznaj swoją kuzynkę Rheanyrę i jej dzieci, Lucerysa i Jacerysa Velaryon.

Wskazał ręką na prawo i od razu złączyłam się wzrokiem z Rheanyrą, skinęła delikatnie głową w moją stronę czego nie chciałam odwzajemniać. Ignorując ją od razu przeszłam do jej synów i uśmiechnęłam się zadziornie w ich kierunku.

- Bardzo miło mi was poznać, osobiście... długo oczekiwałam ujrzenia was.

Spojrzałam na ojca który siedział obok mojej kuzynki i dawał mi niemę pierwsze ostrzeżenie.

Po krótkiej i cichej chwili Król posadził mnie obok siebie. Wszyscy siedzieliśmy tak jak na poprzedniej kolacji, wyjątkiem było to że puste miejsca zajmowali nowo przybyci.

Siadając zerknęłam kątem oka na Aemonda który nie odwzajemnił mojego spojrzenia. Poczułam lekką gulę w gardle. Dlaczego tego nie zrobił?

Patrzyłam się jeszcze dość długo i dyskretnie na niego ale nic, przyglądał się każdemu, a mnie traktował jakbym była duchem.

Chwyciłam widelec i ścisnęłam go mocno w dłoni. Czy to przez dzisiejszą sytuację? Myślałam że na tej kolacji chociaż on dostarczy mi trochę dreszczyku emocji.

Mijały minuty, a może nawet godziny. Każdy ze sobą rozmawiał na jakieś tematy, a ja znudzona tym wszystkim grzebałam widelcem w mojej jagnięcinie. Nie zbierało się na to aby kolacja się kończyła na co wzięłam tylko głębszy oddech.

Haelena bawiła się swoimi włosami rozmawiając z jednym z bękartów, Król dyskutował na jakiś temat z pierworodną, Aemond unikał mnie wzrokiem, a Aegon siedział tak samo znużony co ja.

I co ja mam robić przez resztę tej gównianej kolacji?

Dalej grzebałam znudzona w talerzu gdy nagle do głowy wpadł mi bardzo ale to bardzo niebezpieczny pomysł.

Zerknęłam jeszcze raz na wszystkich i z wielką przyjemnością stwierdziłam że nikt nie zwraca na mnie uwagi.

Zdjęłam pod stołem but z jedej stopy, a jedną dłoń zacisnęłam na krześle podczas gdy drugą dalej bawiłam się w talerzu.

Moje ciało napiął stres i czekałam na jego reakcję.

Korzystając z okazji że stół był na prawdę wąski, wyprostowałam nogę i gołą stopą zachaczyłam o kostkę Aegona. Spojrzał się na mnie natychmiast i widząc mój lubieżny uśmiech przęknął głośno ślinę i zacisnął mocno szczękę uwydatniając jej ostrość.

Sunęłam nią wyżej i wyżej aż wreszcie dotarłam do jego krocza.

Fala podniecenia zalała moje ciało spinając je do granic możliwości.

Zaczęłam pocierać powoli pod stołem jego męskość na co chłopak zacisnął mocno dłoń na kielichu z winem patrząc mi prosto w oczy.

Czułam jak jego penis twardnieje i delikatnie się podnosi na co przyśpieszyłam ruchy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 30, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Cruel Love   {A.T}Where stories live. Discover now