Harry jeszcze długo rozmyślał o tajemniczym Andrew i o Syriuszu. Tak chciał mu pomóc.
-Kolacja!-rozległ się krzyk ciotki Petunii.
Harry niechętnie zszedł na kolację i popatrzył na swój talerz. Znowu ćwiartka ananasa, to oznacza, że Dudley nadal ma dietę. Zjadł szybko swoją „kolację" i poszedł do swojego pokoju, gdzie zaczął czytać książkę „Obrona przed czarną magią dla zaawansowanych". Później poszedł spać.
Rano obudził się i zdał sobie sprawę, że dziś jest środa. Zastanawiał się tylko nad jednym, jak ten Andrew chce z nim porozmawiać na tak ważne tematy skoro Zakon obserwuje go 24 godziny na dobę. No,ale cóż.
Harry wyszedł na podwórze, gdzie usłyszał jakiś szelest.
-Wyjdź kimkolwiek jesteś.
-Przepraszam Harry nie chciałem cię wystraszyć.
-Witam panie profesorze. Dzisiaj pana zmiana.
-Tak. Tylko mam prośbę nie mów mi „per panie profesorze", bo czuje się jakoś staro. Mów mi Remus lub Lunatyk jeśli wolisz.
-Dobrze pa....Remusie.
-Tylko nie mów, że się ujawniłem.
-Nie ma sprawy.
Później rozmawiali jeszcze parę godzin o różnych rzeczach. Kiedy Remus wspomniał o Syriuszu Harry posmutniał, a po jego policzku popłynęła pojedyncza łza.
-Wiem, że ci go brakuje, ale nie możesz się załamywać.
-Wiem, ale nadal mam przeczucie, że on żyje.
-Każdy, którego się kocha zawsze pozostanie w naszym sercu. Był moim przyjacielem i też mi go brakuje, ale czas płynie dalej. Harry jutro będzie odczytanie testamentu Syriusza. Przyjdę po ciebie jutro o 8.00.
-Nie wiem czy jestem gotowy na powrót do kwatery.
-Spokojnie dasz sobie radę. Niestety kończę zmianę i muszę już iść.
Reszta dnia minęła spokojnie. O 16.00 rozległo się pukanie do drzwi.
-Witam nazywam się Andrew i przyszedłem do Harry'ego. Gdzie on jest?
-Dzień dobry to ja jestem Harry.
-O witaj!
-Mam pytanie, gdzie możemy porozmawiać, przecież Zakon mnie pilnuje całą dobę.
-Spokojnie uśpiłem aktualnego wartownika.
Może chodźmy do twojego pokoju.
-Dobrze proszę za mną.
Weszli do pokoju Harry'ego i usiedli na jego łóżku.
-Harry jak już wiesz jestem Andrew Helios i jestem tymczasowym władcą Złotego Królestwa ze stolicą w Złotym Mieście. Moim zadaniem jest zebranie 6 osób, którzy stworzą Bractwo Złotego Feniksa.
-Przepraszam, ale co to jest Złote Królestwo i to bractwo.
-Złote Królestwo to stolica wszystkich magicznych ras nawet tych, które są uznane za wymarłe, a bractwo to zostało powołane przez Merlina do walki z siłami ciemności. Teraz powrócił następca Merlina czyli prawowity władca Ras i potomek wszystkich założycieli Hogwartu czyli ty.
-CO?! JA?!
-Tak jesteś następcą tronu Złotego Królestwa. Twoim przeznaczeniem jest pokonanie Lorda Voldemorta.
-Ja mam być władcą?
-Tak. Lecz najpierw przejdziesz szkolenie byś stał się silniejszy. Czy zgadzasz się iść ze mną do Złotego Miasta na trening??
-Tak. Zgadzam się. Tylko mam 2 pytania.
-Tak??
-Czy stary drops o tym wiedział?
-Wiedział, że jesteś potomkiem założycieli, ale że Merlina nie podejrzewał. A to drugie??
-Co jest za Łukiem w Ministerstwie Magii??
-Niedługo się dowiesz. Lecz mogę ci o tym powiedzieć dopiero później. To jest warunek stania się silniejszym.
-Ale później mi powiesz?
-Tak. Myślę, że powinieneś się o tym dowiedzieć, ale najpierw sam spróbuj się czegoś dowiedzieć na ten temat. Teraz muszę już iść. Na szkolenie zabiorę cię w niedzielę o tej samej porze, a będzie ono trwało 4 lata, ponieważ szkolisz się na władcę.
-CO?!
-Spokojnie. Na ziemi miną tylko 4 tygodnie. Do zobaczenia.
Harry był wstrząśnięty tym co usłyszał, ale nie to nie dawało mu spać, lecz testament Syriusza. Nadal czuł, że on żyje. Jego oczy pełne bólu nagle zamknęły się ze zmęczenia.
****************************************************************************
Cześć jestem z nowym rozdziałem myślę że wam się spodoba. Komentujcie!
CZYTASZ
Harry Potter i Bractwo Złotego Feniksa
Fanfiction6 rok Harry'ego Pottera. Tajemniczy list i Bractwo. Nowi przyjaciele. Kolejna przepowiednia. Sześć mieczy. Nieoczekiwani sprzymierzeńcy. Mam nadzieję, że książka Wam się spodoba. Niestety z powodu braku czasu aktualizacje pojawiają się rzadko.