Kilka razy musiała sobie rozpisać te wszystkie fazy i plany, nie była to jej mocna strona i musiała korzystać z pomocy Nate'a, ale jakoś jej się udało. Do tego Billy i Rachel nie mieli żadnych konfrontacji przez cały dzień więc nie mogli zrujnować jej perfekcyjnego planu. Pozostawało czekać.
***
Wieczór nadszedł dość szybko i Rachel w pośpiechu wyszła z domu kierując się na boisko. Tam miała najbliższe wejście do kryjówki, z Lexi miała spotkać się w środku, blondynce bliżej było przejść od szkoły. Stara kryjówka Icycla miała ten plus, że podziemna sieć tuneli ciągnęła się pod całym miasteczkiem mając wejścia w kilku strategicznych miejscach. Październik był już chłodny i zmrok zapadał szybciej. Część mieszkańców zaczęła już wystawiać Hallowenowe dekoracje. Przemieszczanie się obok szkieletów i pajęczyn nie umilało Rachel spaceru i nawet trochę żałowała, że się zgodziła.
Kiedy doszła na boisko i stanęła przed drzwiami do wierzy sędziowskiej, okazało się, że drzwi dalej mają szyfrowany zamek. Zadzwoniła więc do Lexi, żeby poznać sekretny kod.
— Kompletnie o tym zapomniałam — rzuciła blondynka po czym podała przyjaciółce ciąg liczb — ja jestem już przy szkole, ale Freddy jest już w środku, możesz wejść, ja będę za dosłownie kilka minut.
Rachel westchnęła i włączyła latarkę w telefonie, kiedy wchodziła do środka. Tak jak ostatnio znalazła schody prowadzące do piwnicy. Tym razem nie musiała otwierać żadnych drzwi wsuwką do włosów a nawet latarka okazała się zbędna. Stary korytarz na dole odnowiono i zamontowano oświetlenie, nic specjalnego, zwykłe naścienne lampy z nieprzyjemnym białym światłem. Było jednak mniej strasznie niż kiedy włamały się tutaj z Lexi kilka miesięcy temu.
Przeszła parę metrów do dwuskrzydłowych, stalowych drzwi, przy nich też byłą klawiatura na wpisanie pinu, ale Rachel zauważyła, że jedno ze skrzydeł było uchylone. Popchnęła je delikatnie i weszła do środka.
Nie wiedziała czego dokładnie się spodziewała, wiedziała, że nie zobaczy tu drugiej hali sprawiedliwości. Nie była to też ich prowizoryczne centrum operacyjne w jej piwnicy. Zaraz na prawo od wejścia znajdował się podest, na którym stał okrągły stół i kilka krzeseł, na ścianie wisiało sporo ekranów, które akurat były wyłączone. Przy ścianie na wprost od drzwi stało długie birko z dwoma komputerami za którymi były kolejne ekrany obok była jeszcze jakaś dziwna maszyna. Ściana na lewo była natomiast przeszklona, za nią znajdowała się mniejsza sala, w której Rachel dostrzegła worek treningowy.
Zrobiła kilka kroków do przodu i wzdrygnęła, gdy drzwi zatrzasnęły się za nią. Wschodząc głębiej zauważyła, że przy lewej ścianie znajduje się gablota z trzema manekinami a za gablotą kolejne drzwi, które musiały prowadzić do sali treningowej.
Już, kiedy w jej głowie zaświtała myśl, że to dziwne, że nikogo nie ma, wspomniane wcześniej drzwi otworzyły się i wyszedł przez nie Billy.
***
— Udało się — powiedziała Lexi trzymając w dłoniach tablet na którym miała podgląd z kamer w bazie.
— Długo będziemy ich tam trzymać? — zapytał Freddy siadając obok niej na kanapie.
— Dopóki się nie dogadają — odpowiedziała blondynka. Jeszcze nigdy nie była z siebie taka dumna.
— A co z fazą czwartą?
— Jeśli po godzinie nie będą się do siebie odzywać to wyślemy posiłki — stwierdziła.
***
Rachel patrzyła na niego i nie była w stanie się ruszyć, on też wydawał się być zaskoczony jej obecnością.
YOU ARE READING
NEWWPAPER ⚡ Shazam!
Fanfiction,,A tale old as time, young love don't last for life" Dzieciaki wracają z wakacji i oprócz pamiątek przywożą złamane serca, jednak nowy rok szkolny daje im szansę na naprawienie błędów i nowy początek. Wybaczanie może się jednak okazać trudniejsze n...
10| I'm to blame
Start from the beginning
