- Tato! - krzyknęłam. Wtedy mój świat się zawalił, zobaczyłam mojego tatę który leżał tam, z paskiem na szyi.
- Tato!, Tatusiu obudź się!- płakałam- Tatusiu, błagam cię nie odchodź!- mówiąc to zadzwonilam na pogotowie
- Halo...- zaczęłam mowić kobieta po drugiej stronie
- Blagam niech ktoś mu pomoże... On... Nie... Może... Tata...
- Proszę Pani prosze się uspokoić i powiedziec mi jak ma pani na imię, gdzie Pani mieszka i co sie stało... Powoli
- Ja... Nazywam się- mówiłam szlochając- Caroline Wood mieszkam na 21 Brooklin Street, mój tata... On... Wisi na pasku...- mówiąc to ostatnie zdanie rozpłakalam, nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć
- Już wysylam jednostki a do tego czasu proszę...- Pani po drugiej stronie zaczęła mi tłumaczyć co mam zrobić. Kiedy się rozlączyła, skuliłam sie obok mojego tatusia i rozplakałam sie juz na dobre. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, na chwiejnych nogach zaplakana poszłam otworzyć. W drzwiach staneli sanitariusze. Kiedy weszli, podszedł do mnie psycholog policyjny. Zaczął ze mną rozmawiać, ale ja nie potrafiłam odpowiedzieć na żadne pytanie.
- Dzwoniła Pani do mamy?- zapytał Pan Kraven jeśli dobrze uslyszałam
- N..ie- powiedziałam przez szloch
- W takim razie czy mogę zadzwonic z twoiego telefonu do twojej mamy?
- T..ak- wydukałam
Pan Kraven wziął mój telefon i wybarł numer do matki
- Twoja mama juz tu jedzie, spróbuj sie troszke uspokoić. Wiem, ze to trudne Caroline. Kiedy powiedzial ostatnie zdanie cos we mnie pękło, co on może wiedzieć?!
- Co?!- krzyknęłam- Co PAN może wiedzieć?! Czy kiedy wrócił Pan z pracy pierwsze co Pan widział to swojego ojca który wisi na pasku?!- ostatnie zdanie wprost wykrzyczałam
- Przepraszam jeśli cię uraziłem Caroline, nie chciałem- powiedział spokojnie co jeszcze bardziej mnie rozzłościło
- Dla PANA, PANI Wood!- warknęłam i wybiegłam z domu trafiając wprost w ramiona matki
- Caroline, błagam powiedz że to nie prawda...- wychlipiała mama
- Mamo... On... Tata... Mamusiu...- mówiłam przez łzy
- Dziecko... - mama i ja płakałyśmy na dobre przez jakiejś 10 minut. Później podszedł do mamy policjant by zadać jej pare pytań. Ja usiadłam na ganku patrząc w ziemie i wspominając mojego tate, tate którego jeszcze rano widziałam kiedy szłam do szkoły. To było nie do zniesienia, ten ból.
Kiedy policja odjechała razem z mamą wezzliśmy do domu.
- Córeczko, teraz mama pójdzie się położyć dobrze? Bądź silna, wszystko będzie dobrze.
Pokiwałam głową chodź wiedziałam ze nie będzie. Juz nigdy nie będzie dobrze.I jak ten rozdział? Prosze komentarze.
Moje serce się łamie..
CZYTASZ
Do śmierci
RandomCaroline Wood była najpopularniejszą, najlepszą dziewczyną w szkole, miała przyjaciół i kochającą rodzinę, ale przecież szczęście nie trwa wiecznie... Czy Caroline uda sie przejść mimo przeciwności życia? Czy przystojny Zayn pomoże jej się podnieść...