Rozdział 2

31.7K 731 8
                                    

Tydzień później poszłam na wizytę kontrolną i usłyszałam od lekarza, że jestem zdrowa na tyle, bym mogła na nowo rozpocząć pracę. Wracając, zabrałam od Hanny moje zwierzaki i umówiłam się z nią na wieczorną kawę. Sprowadzało się to do porządków w moim zakurzonym mieszkaniu.
Czułam, że będę musiała jej wszystko streścić; co się stało, dlaczego... Niestety nie miałam na to najmniejszej ochoty. Szukałam powodu do wymigania się od tego nieprzyjemnego obowiązku.

Bardzorzadko zdradzałam swoje uczucia, skrzętnie ukrywałam je w swoimserduchu, ochraniając siebie od złych zamiarów fałszywych ludzi.I nie miałam namyśli, że Hanna jest fałszywa, nic z tych rzeczy,jednak mówienie o tym co czuję i jak to na mnie wpływa, było niemałym zadaniem. 

Punktualnie o 19 zapukała do mnie Hanna z butelką wina w jednej ręce i chipsami w drugiej. Znałyśmy się na wylot i wiedziałyśmy czego potrzebujemy. Ja wracając do domu kupiłam lody, które następnie były jedzone w dziwny sposób.
Do czajniczka na kawę nasypałam waniliową dunkins&donuts - naszą ulubioną oraz wyjęłam 2 kubki.
Usiadłyśmy w fotelach ustawionych równolegle i popatrzyłyśmy się na siebie.
- Dobra głupku, opowiadaj co się stało, przecież widzę - powiedziała.
W nadziei, że uda mi się ominąć temat, sięgnęłam po chipsa i namoczyłam go w lodach waniliowych. Uwielbiałyśmy łączyć dziwne smaki i przeciwstawiać się ogólnie przyjętym regułom. Schematy były nudne, a nuda była zła. My nie należałyśmy do ludzi, którzy cenili dobry wizerunek. Tępiłyśmy pozerstwo i dążyłyśmy do obranych sobie celów. Podbijałyśmy szczeble własnych marzeń, jednocześnie dążąc do spełniania siebie w każdej dziedzinie.
- No dalej, mądralo - poganiała mnie, oblizując sobie palce z pikantnej posypki.
- No już, już. A więc, jestem singielką...
I od tamtego zdania zaczęło się godzinne tłumaczenie co i jak się podziało oraz jak to na mnie wpłynęło.
Szczerze powiedziawszy, nie od razu potrafiłabym wypowiedzieć te słowa z taką frywolnością. Umiejętność ta pojawiła się dopiero po piątym dniu, kiedy to, przyswoiłam sobie do głowy ten fakt i poczułam się osobą wolną, mającą więcej możliwości. Od tamtego momentu, zdałam sobie sprawę, że mogę wszystko i nic mnie nie będzie trzymać.

Nawet ja sama.

Bolesne ukojenie - lesbian love storyWhere stories live. Discover now