Rozdział 6

180 16 31
                                    

Wstałam z łóżka około 6. Próbowałam zasnąć , ale nie mogłam przestać myśleć o sytuacji z wczoraj. Spojrzałam na telefon ... o kurcze ... 15 nieodebranych połączeń o Petera. Na pewno widział ten filmik i się martwi. Nie miałam siły z nim gadać. Wstałam, poszłam do łazienki i ubrałam czarną bluzę z kapturem , czarne spodnie i upięłam włosy w koka. Bez śniadania wyszłam i poleciałam na plażę. Tam oczywiście pływałam przez 3 godziny. Potem siedziałam sobie na plaży i patrzyłam się w morze. 

Myślałam o Parkerze , może powinnam do niego zadzwonić?

-Zadzwonie!-Krzyknęłam do siebie. Po chwili zdałam sobie sprawę , że nie wzięłam telefonu , masakra! Został na łóżku. Nagle poczułam głód. Postanowiłam pójść do najbliższego sklepu i kupić sobie coś do jedzenia i picia. 

10 minut później

Byłam przed sklepem. Założyłam kaptur i weszłam. Wzięłam sałatkę w plastikowym pudełku i butelkę soku. Zapłaciłam i wyszłam. Usiadłam na ławce i zaczęłam jeść. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu za ramie, gwałtownie wstałam i się obróciłam. To był Peter.

-Peter co ty tu robisz?!

-Szukałem cię! Nie odbierałaś telefonu , martwiłem się i ... jeszcze tej filmik!-po jego słowach usiadłam na ławce , a on obok mnie ciągle wpatrując się we mnie.

-Ktoś mnie nagrał...to auto wyjechało tak nagle ... to był odruch!- zaczęłam płakać. Peter przytulił mnie i od razu się uspokoiłam.

-Wszystko będzie dobrze. Jestem z tobą.

-dziękuję Pete

20 minut później

Parker odprowadził mnie pod drzwi.

-Jeszcze raz Dziękuje.-po czym pocałowałam go w policzek i weszłam do domu.

Rzuciłam klucz na komodę i weszłam do salonu , a tam stał jakiś facet odwrócony do mnie tyłem.

-Kim jesteś! Co tu robisz?! - na co on się odwrócił , chwila , chwila czy to nie...

-Witaj , jestem Tony Stark. Mam do ciebie sprawę.- już wiedziałam po co tu przyszedł.

-Wiem o co chodzi. -po czym wpadłam na pomysł.-Policja też tu była. Wiem jestem bardzo podobna do tej dziewczyny z filmiku , ale to nie ja.-skłamałam.

-Okej, a możesz ze mną pojechać w jedno małe miejsce, bym mógł się przekonać ,że to nie ty?

-Zwariował pan! Ja pana nawet nie znam! Nigdzie nie idę.-nie chciałam nigdzie iść , zapewne pocięli by mnie na małe kawałeczki.-teraz niech pan wyjdzie albo wezwę policje-po czym wzięłam telefon stacjonarny .

-Okej, już sobie idę- naglę strzelił czymś w moją stronę , automatycznie zatrzymałam to w powietrzu moja mocą. 

-Kurde! -w tym momencie się zdradziłam.

-Czyli to ty!. Teraz młoda damo idziesz ze mną!

-Już mówiłam nigdzie z tobą nie idę! Jesteś głuchy?!

-Sama chciałaś. Teraz!-nagle od tyłu ktoś mnie złapał , lecz ja odepchnęłam go mocą i wyrzuciłam na drugi koniec pokoju. Szybko wybiegłam na dwór. Była tam ruda kobieta.

-Choć z nami. Nie zrobimy ci krzywdy!

-Każdy tak mówi!- po moich słowach wzleciałam do góry, już byłam daleko ale coś metalowego złapało mnie w pasie. Iron man - Puszczaj plaszaku !!-już chciałam użyć mocy , ale nagle poczułam ukłucie i urwał mi się film.


Brooklyn: Wybranka perły/Avengers_H2O_Wystarczy kroplaWhere stories live. Discover now