Rozdział 4

180 14 6
                                    

Obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Pierwszy raz od śmierci rodziców , byłam naprawdę szczęśliwa. Poszłam do łazienki i ubrałam białą bluzkę na to niebieską koszule i spodnie czarne. Zeszłam na śniadanie , oczywiście Sydney nie było , w pracy była. Zjadłam i wyszłam do szkoły.

Szłam już 5 minut ze słuchawkami na uszach. Nagle coś wyjechało zza rogu. Odruchowo podniosłam samochód moją mocą. Wszyscy się na mnie gapili. Puściłam samochód , wzleciałam w powietrze i jak najszybciej odleciałam. Byłam przerażona , a co jak ktoś mnie nagrał , odkryją mnie i pokroją na małe kawałeczki. Po 10 minutach lotu wylądowałam na dachu budynku, w którym mieszkam. Krążyłam w tą i we w tą .Nie wiem ile byłam na tym dachu , ale robiło się ciemno .Usiadłam i wyjęłam telefon z torby. Dostałam filmik...o mnie, zostałam nagrana! To tragedia. Włączyłam go , byłam tam ja ,gdy uniosłam ten samochód, a potem odleciałam. Przyjrzałam się dokładniej , na szczęście moja twarz była niewyraźna , lecz i tak się martwiłam. Po włosach ktoś może mnie poznać , ale małe szanse w Nowym Yorku jest tysiące dziewczyn w pofarbowanych włosach. Czekaj , czekaj to ma już 1 mln wyświetleń?! Mój dzień zmienił się w koszmar. 

Żeby się rozluźnić postanowiłam polecieć na moją plaże i popływać przy rafie koralowej. Wstałam, wzięłam rzeczy i wzleciałam.

10 minut później

Byłam już na plaży. Odłożyłam torbę i wskoczyłam do wody. Po chwili byłam już przy rafie koralowej. Ten widok był przepiękny i wszystkie złe myśli po prostu odpłynęły. Nagle usłyszałam odgłos motorówki. Szybko się schowałam. Łódź zatrzymała się nade mną , zdziwiłam się bo prawie nikt tutaj nie pływa. Powoli wynurzyłam się. Słyszałam dwóch facetów.

-Dobra ty weź te odpady , a je te.-domyśliłam się co chcieli zrobić. Nie mogła na to pozwolić. Moją mocą podniosłam jedne odpady i spuściłam je na jednego z facetów. Był przerażony , nie wiedział co się stało.

-Co się dzieje!?-potem uniosłam ich obojga.-Co to ma być!!?-Wyrzuciłam ich daleko w morze.  

Zanurzyłam się z powrotem i popłynęłam w stronę plaży. Zauważyłam kogoś na niej , schowałam się za kamieniem i go obserwowałam. Facet ewidentnie czegoś szukał. Postanowiłam popłynąć gdzieś dalej i wyschnąć. Przemieniłam się i wyszłam z kryjówki. Szłam w stronę faceta.

-Przepraszam? Szuka pan czegoś?-ten odwrócił się w moją stronę.

-Tak...moi koledzy wypłynęli i nie mogę ich nigdzie wypatrzyć. Widziałaś białą motorówkę?-to jeden z nich.

-Tak , widziałam ich łódź. Jest gdzieś tam.-pokazałam na prawą stronę morza.

-Dzięki mała!-pobiegł w tamtą stronę. Wiedziałam ,że ma małe szanse szybko znaleść swoich koleżków.

Zmęczona wróciłam do domu autobusem , było grubo po północy. Po cichu weszłam do domu by nie obudzić siostry. Weszłam do pokoju i bez przebierania się padłam na łóżko i usnęłam.



Brooklyn: Wybranka perły/Avengers_H2O_Wystarczy kroplaWhere stories live. Discover now