Rozdział 1

9 1 0
                                    

Wampir miał hipnotyzująco niebieskie oczy. Błysnęły kiedy przymierzał okulary przeciwsłoneczne. Człowiek powiedziałby, że to soczewki kontaktowe. Ja nim nie byłom. 

Jestem istotą zmiennokształtną. Mów mi Wiktor lub Wiktoria, jak wolisz. Płeć nie jest stała, podobnie jak kolor powłoki. Ciało, oczy, owłosienie - wszystko ulega modyfikacji. Jedyne, po czym mógłbyś poznać, że nie masz do czynienia z człowiekiem to trzecia powieka. Tylko że i tak nikt ci nie uwierzy. Przynajmniej tak było do niedawna.

Delikatne dźwięki Cassandry Florence + The Machine zabrzmiały w słuchawkach kiedy mijałom kolejne stragany. Rozglądałom się w poszukiwaniu obcych. Przez lata nie wiedzieliście, że tu jesteśmy. Teraz jednak coś się zmieniło. Nasze istnienie jest zagrożone.

Wy, ludzie, jesteście rasą dominującą na tej planecie. Gdybyście nas odkryli, zmietlibyście całe towarzystwo z jej powierzchni w czasie krótszym niż pandemia koronawirusa.

Nie ma nas wielu. Widziałom grupę wysokich i szczupłych elfich biegaczy w opaskach na uszach; imponującego posturą ogra sprzedającego odżywki dla sportowców, wampira oferującego fotousługi - sprytny wybieg, by cały dzień spędzić w ciemni. Wszyscy w jakiś sposób kamuflowali swoją odmienność. Widzę ich prawdziwe oblicza dzięki półprzezroczystej trzeciej powiece.

Muzyka zmieniła się na Love Me More Sama Smitha gdy przechodziłom koło kiosku Ruchu. Na wystawie kolorowy brukowiec wołał wielkimi literami WIDZIAŁEM OBCYCH, ONI SĄ WŚRÓD NAS!!! Tyle wykrzykników nie świadczy dobrze o stanie psychicznym redaktora, lecz czego można się spodziewać po człowieku, który na co dzień ma do czynienia ze świrami. Cóż, nie tym razem. 

Ten mężczyzna widział nas naprawdę. To nie powinno być możliwe. Podobne przypadki zaczynały się mnożyć i jeśli nic się nie zmieni, ktoś może w końcu zacząć wierzyć. Może ktoś w rodzaju Muldera i Scully ze starego serialu. Agentów, dysponujących bronią.

Musieliśmy szybko rozwiązać ten problem. Należałom do grupy agentów, którzy mieli odnaleźć widzących i dowiedzieć się co się dzieje. W końcu nikt lepiej nie wtopi się w tłum niż zmiennokształtny. 

Wiktor/iaWhere stories live. Discover now