˚* ੈ✩1

261 10 4
                                    

Drobne, kolorowe iskierki były jedynym, co Donghyuck mógł dostrzec przy wejściu do pałacu. Długa kolejka i tłum ludzi skutecznie zagradzały mu cały widok, przez co był zaciekawiony tym, co może się tam dziać.

- To niedorzeczne, każą mi stać na zewnątrz jakbym był niewiadomo kim. - obruszył się, zakrywając się dokładniej swoim futerkowym płaszczem, unosząc do góry podbródek, aby każdy widział jak wyraża swoje odczucia. - Rozumiem nie wpuścić innych, ale żebym ja musiał czekać?

Dodał nieco ciszej, mimo wszystko bojąc się podpaść reszcie arystokracji, która wytrwale czekała przed wejściem. Kolejka powoli się ruszyła, a twarze obok Donghyucka zastępowały kolejne. Wśród tłumu zdążył już zauważyć kilka par królewskich, księcia z Elfiego Królestwa, z którym nie był w dobrych stosunkach, a także bliźniaczki z Bieguna Polarnego. Każdy założył na siebie swoje najlepsze kreacje, tym samym również mógł pochwalić się czerwonowłosy.

Oczywiście cały jego strój składał się z ubrań w kolorze czarnym, falbaniasta koszula z puchatymi rękawami została wkasana w równie ciemne, materiałowe spodnie z szerokimi nogawkami. Kończyły się tuż nad kostkami, aby z każdym ruchem Donghyucka satysfakcjonująco falowały oraz ukazywały jego ciężkie mokasyny na platformie. Nie mogło również zabraknąć małego gorsetu, który podkreślał jego wąską talię. Reszta dodatków była w kolorze wściekłej czerwieni jego włosów, najbardziej odznaczał się pośród biżuterii błyszczący industrial, którym rzadko kto mógł się pochwalić tak jak robił to chłopak.

Jego pewność siebie była na naprawdę wysokim poziomie. Czuł, że nie potrzebuje zakładać na siebie wiele warstw tak jak robili to inni, a żadna balowa suknia nie będzie wyglądać lepiej niż jego wygodny, aczkolwiek formalny strój. Ustalił nawet, że pierwsze co zrobi po pojawieniu się w królestwie to dumne przejście po całej sali balowej. Chciał, aby każdy go widział. Chciał, by każdy wiedział z kim mają do czynienia i aby nikt go nie przeoczył.

A tymczasem stał już kolejne dziesięć minut na dziedzińcu w świetle powoli zachodzącego słońca.

Czuł, że zaraz się w nim coś zagotuje. Jednak szybko starał się uspokoić, oddychając głęboko oraz mrucząc słowa otuchy pod nosem. Wiedział, że musi się dobrze zaprezentować i nie powinien robić scen na tak ważnym przyjęciu, zwłaszcza już na samym wejściu.

Został zaproszony na taką okazję pierwszy raz, znalazł się w obcym miejscu zupełnie sam, oprócz oczywiście paru jego najlepszych strażników, powinien dobrze tę sytuację wykorzystać. Jego zdziwienie nie było małe, gdy miesiąc temu otrzymał list od pary królewskiej i ich dzieci zapraszający do wzięcia udziału w trzydniowym balu w Królestwie Światła. Znał to miejsce oraz ludzi bardzo dobrze. Trudno było nic o nich nie wiedzieć, gdy byli najbardziej rozwiniętym królestwem na całym świecie, posiadali wiedzę, pieniądze oraz wpływy o jakich inni mogli tylko pomarzyć. Od stuleci ich pozycja jedynie się ulepszała, aż w końcu stali się potęgą, która już do końca będzie trwała w czasach swojej świetności. Ale jaki mają interes w zadzieraniu z rodziną Donghyucka?

To był jeden z ważniejszych punktów na liście Donghyucka, dowiedzieć się jaki jest prawdziwy cel uroczystości. Nikt od tak nie zaprasza wszystkich do swojego królestwa nie patrząc na to czy jest z nim w dobrych czy we wrogich stosunkach. Chłopak obiecał sobie, że się tym zajmie, zaraz po punkcie pierwszym. Jednak nieco ważniejsza na liście była i tak degustacja win.

Kolejka ruszyła ponownie o parę kroków, jednak również nie można było nic zauważyć. Wszystko co działo się na wejściu miało miejsce we wnęce, tam goście wchodzili, aby spotkać się z tymi tajemniczymi iskierkami.

- Nikt nie krzyczy, to chyba dobrze. - mruknął pod nosem, jednak wiedział, że każdy z jego ochroniarzy go słucha i jest gotowy do dyskusji z nim, dlatego nie miał poczucia, że mówi w eter. - Przynajmniej nam nic nie zrobią. - prychnął i oparł dłonie na swoich biodrach, wzdychając z lekkiej irytacji.

Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie ulgi jakiej doświadczył Donghyuck, gdy wreszcie został wpuszczony przez drzwi do wnęki. Odetchnął i nawet się uśmiechnął do kobiety, którą napotkał. Ale ta się odezwała swoim monotonnym głosem i wszystko zepsuła.

- Straż zostaje.

- Słucham? - spojrzał na nią zaskoczony, gdy uświadomił sobie, jakim tonem się do niego zwróciła. Nie mówiąc już o tym, że nawet należycie go nie przywitała, a teraz mówi mu jakieś niedorzeczne rzeczy.

- Zaproszony został jedynie Książę. - odpowiedziała, jakby nie było oczywiste to, że każdy arystokrata podróżuje ze swoją obstawą i nigdy nie pokazałby się w tak tłocznym miejscu bez przynajmniej kilku zaufanych osób przy swoim boku. - Straż zostaje na zewnątrz i nie ma wstępu do pałacu.

Nim Donghyuck zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, straż została odesłana do tyłu oraz zasłonięta przez tutejszych żandarmów. Wrócił więc wzrokiem na kobietę o długich, jasnych włosach i zmierzył ją wzrokiem. Jej złota, prosta szata zakrywała jej wszystkie krzywizny ciała, co bezsprzecznie oznaczało, iż jest ona magiem.

- Maska.

- Ah tak. - mruknął chłopak, oniemiały zachowaniem wszystkich naokoło. Musiał przyznać, że ten brak emocji sprawił, że poczuł się nieco niekomfortowo. Wyjął więc swoją balową maskę i zasłonił nią oczy. Oczywiście w zaproszeniu było powiedziane, że ma być to bal maskowy, jednak nie potraktował tego na poważnie. Teraz czuł ulgę, że do stroju kazał przygotować również czarno-czerwoną maskę, która już po chwili za pomocą uroku rzuconego przez kobietę została na jego twarzy. Więc stąd wzięły się te iskry.

- Nie można ściągać masek na terenie pałacu w obecności innej osoby. - oznajmiła, widząc skonfundowane spojrzenie Donghyucka. - Urok będzie utrzymywał się przez trzy dni, zdjęcie maski jest możliwe jedynie w sypialni gościnnej, gdy Książę zostanie w niej na osobności. Przez ten czas nikt nie będzie mógł rozmawiać o swoim pochodzeniu, pozycji społecznej, a zdradzenie prawdziwego imienia nie będzie możliwe. - powiedziała, jakby recytowała tę formułkę już setny raz.

Następnie złapała czerwonowłosego za dłoń i przejechała dwoma palcami po jego nadgarstku. Na jego skórze powstał czarny, tymczasowy tatuaż z przypisanym do niego pseudonimem.

- To losowe imię, którym Książę będzie się teraz posługiwał. Zapisane na nadgarstku, by przypadkiem nie zapomnieć.

- Pluffy?! - krzyknął piskliwie, gdy zauważył napis. Słodko brzmiący pseudonim, o którym Donghyuck pomyślał jak o imieniu dla puchatej owieczki. Wtedy dopiero naprawdę się zdenerwował, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Tłum na dziedzińcu, cała ta procedura oraz zachowanie kobiety wytrąciły go już z równowagi i na domiar złego miał teraz przedstawiać się wszystkim jako 'Pluffy'. - To jest jakiś żart?!

- Życzymy udanego pobytu i niech prowadzi was najjaśniejsza Gwiazda. - kobieta uśmiechnęła się sztucznie i delikatnie ukłoniła, mówiąc dumnie regionalne pozdrowienie. Zanim Hyuck zdążył cokolwiek więcej z siebie wydusić poczuł jak nogi same go niosą w przód.

W mgnieniu oka znalazł się na ogromnej sali balowej pomiędzy zamaskowanymi setkami osób. Wtedy poczuł co jeszcze zostało mu odebrane. Przejechał dłonią po swoich kręconych włosach, nie wyczuwając charakterystycznego atutu jego wyglądu. Spojrzał przez ramię, to też zniknęło. Pierwszy raz czuł się nagi i samotny pośród tłumu obcych osób.

- Przynajmniej nie wiedzą kim jestem. - mruknął do siebie, mimo wszystko zmuszając się do drobnego uśmiechu pod nosem. I ruszył przed siebie z dumnie uniesionym podbródkiem. Nie mógł zepsuć swojego wieczoru jeszcze bardziej.

___________________________________________

Hej hej, dzień dobry
Pewnie mnie nie pamiętacie, ale to nic, z tej strony autor niedokończonego niestety Aesthetic Chatu oraz 2 markhyuckowych smutów

Skończyłem już szkołę, przede mną ostatnia matura i tak się złożyło, że zyskałem dużo wolnego czasu, który chciałbym przeznaczyć na powrót do pisania, bo nie było mnie tutaj naprawdę sporo czasu (2 lata lmao )

I hope że po tym krótkim wstępie zostaniecie na dłużej, szykuje się spory fluff

Mam napisane kilka rozdziałów w przód i będę wstawiać je raz w tygodniu we wtorki także stay tuned bo będzie warto i mam nadzieję że będziecie piszczeć tak bardzo jak ja podczas pisania tego oraz pokochacie wszystkie postacie w ten sam sposób co ja wciągu kilku ostatnich dni

<333

Young Royals | MarkhyuckWhere stories live. Discover now