Vinda Rosier x OC

53 5 23
                                    

A/N: Jest to kontynuacja poprzedniego rozdziału. Pomysł na rozdział dała mi ta oto Pani Scamander edwarbella. Jest on jeszcze mocniejszy od poprzedniego, toteż jeśli pierwszy był dla was zbyt dużym he he... obciążeniem... to po prostu nie czytajcie. NIE NO, CZYTAJCIE.
Tak więc... życzę miłej zabawy. 😉😉😉

Jeszcze tej samej nocy Vinda wraz z Jasmine wróciły razem do hotelu. Wystrój w środku był niesamowicie bogaty. Złote ramy ze zdjęciami, pozłacana podłoga i zdobione ściany.

Gellert jednak dobrze wybrał hotel.

- Pokój 143 - powiedziała pani w recepcji, wręczając im klucze.

Jasmine skinęła głową z uśmiechem, natomiast Rosier grzecznie podziękowała, po czym odwróciła się na pięcie i poszła za młodszą czarownicą w stronę windy.

Kiedy tylko drzwi zamknęły się, Jasmine zaatakowała usta Vindy. Tamta, mimo że kompletnie się tego nie spodziewała, odwzajemniła pocałunek.

Nie miała również pojęcia, że czarownica byłby w stanie podczas pocałunku popchnąć ją na ścianę windy. Ręce Jasmine znalazły się na jej biodrach i talii, coraz mocniej dociskając ją plecami do ściany tuż za nią. Za to Rosier położyła swoje dłonie na twarzy drugiej kobiety.

Nie było jednak wystarczająco czasu, aby Vinda zyskała wystarczającą dominację, gdyż drzwi windy otworzyły się, a kobiety powoli oderwały się od siebie.

- Dokończmy to w pokoju... - szepnęła Vinda. Jasmine w ogóle nie zamierzała protestować.

Wychodząc z windy, Rosier pociągnęła młodszą czarownicę za sobą. Kluczami, które wciąż trzymała w dłoni, sprawnie otworzyła drzwi hotelowego pokoju.

Zanim dziewczyna przekroczyła próg, Vinda zdążyła już złożyć pocałunek na jej ustach.

W brzuchu Jasmine jakby obudziło się stado motyli, kiedy czarnowłosa czarownica uniosła ją i przemierzając drogę od drzwi do hotelowego łóżka niby ostrożnie, lecz z drugiej strony ani trochę, rzuciła ją na nie. Ono od razu wydało z siebie głośne skrzypnięcie.

Vinda uśmiechnęła się półgębkiem, patrząc na dziewczynę, która kompletnie straciła dla niej zmysły. Nie mogła się ona powstrzymać od przeniesienia swoich pocałunków na szyję, a następnie na dekolt młodszej czarownicy.

Jasmine bezzwłocznie najpierw rozebrała koszulę Rosier, a potem, z małą pomocą czarnowłosej na podłogę obok łóżka rzuciła także jej spodnie. Podobnie Vinda zrobiła z ubraniami Jasmine. Obie zostały tylko w czarnej koronkowej bieliźnie.

Ani jedna, ani druga się tego nie spodziewały, lecz w pewnym momencie dziewczyna gwałtownym ruchem zdominowała Vindę. Tym razem to Rosier została przyciśnięta plecami do materaca.

Na początku czarnowłosa próbowała zepchnąć dziewczynę z siebie, lecz później poddała się.

Jasmine nie mogła się napatrzeć na zdezorientowaną twarz czarownicy, kiedy usadowiła się na niej okrakiem.

- Co? Nie spodziewałaś się tego? - zapytała z triumfalnym uśmiechem.

- Może i nie, ale wiem, że stać cię na o wiele więcej - odrzekła cicho, przesuwając palcem po jej policzku. - Mam nadzieję, że udowodnisz mi to.

Te słowa od razu pobudziły Jasmine do działania, wybudzając ją ze stanu pewnego rodzaju transu. Nie traciła ona czasu i nie kazała Vindzie czekać. Najszybciej jak tylko mogła, zrzuciła z wiedźmy bieliznę i robiąc to samo ze swoją, nie odrywała wzroku od czarujących oczu kobiety, które w ciemności jakby błyszczały zielonym odcieniem smugi światła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 08, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Multifandom OneshotsWhere stories live. Discover now