Winter Falls

193 19 5
                                    

  Jakby ktoś zapytał mnie trzy miesiące temu, co jest moim największym szczęściem wcale nie odpowiedziałbym, że zespół. Bo teraz może tak jest. Zespół jest moim całym szczęściem. Ale jeszcze trzy miesiące temu nie widziałem świata poza nim.

  Seo Changbin był całym moim światem, a ja...zrujnowałem wszystko co zbudowaliśmy.

  A wszystko zaczęło się wraz z nadejściem grudnia...

  —Chan. Ja wiem, że jesteś zajęty comebackiem, ale nie możesz chociaż na chwile się od tego oderwać?-Westchnąłem prostując się na krześle.

  —Wiesz, że chciałbym. Ale nie mogę. Teksty same się nie napiszą, a ja muszę mieć do gotowe za dwa dni najpóźniej, Binnie-Mam wrażenie, że naprawdę poświęcam mu coraz mniej czasu. Ostatnio nawet rzadko ze sobą rozmawiamy poza pracą.

  —Chan. Przyjdź do mnie jak już znajdziesz czas....

  I widziałem wtedy to, jak przykro mu było, że w ogóle nie poświęcałem mu czasu. Może chciał mi powiedzieć o czymś ważnym? Może coś go trapiło, a ja nie miałem czasu nawet posłuchać? Nie wiem tego do teraz, ale czuje się winny...

  „Winter is blowing again
  I wonder How much time has passed
  Everything changed besides myself"

  Grudzień zazwyczaj był miesiącem, w którym spędzałem z nim najwiecej czasu. Tak się przyjęło. Szkoda tylko, że tym razem tak nie było. Ale nadal pamietam, jak przez dwa lata na mikołajki robiliśmy sobie urocze prezenty

   —Szczerze to nie wiedziałem co ci dać. Jesteś trudny. Ale chciałem, żebyś miał coś, co będzie ci się ze mną kojarzyć-Uśmiechnąłem się odbierając torebkę z rąk Changbin'a-Zobacz w dormie. Będę czuł się niekomfortowo jeżeli otworzysz to teraz...

  —Rumienisz się, Binnie!-Zasmialem się widząc, jak młodszy patrzy na mnie spod czoła, jednak uśmiechając się-To ode mnie, Changbin. Mam nadzieje, że ci się spodoba!

   Dwa lata temu dałem mu pióro z jego imieniem. Pamiętałem jak cały czas narzekał, że nie ma czym pisać i strasznie go to denerwuje. Uznałem to za prosty, ale uroczy i przydatny prezent.

  „I Get so Lonley That it hurts so much
  I'm getting lonlier to The point it hurts
  I, who still miss you"

  Dostałem od niego pluszaka. Uroczy orezent, bo rzeczywiście kojarzy mi się z nim. Z jakiegoś powodu pluszak w kształcie uroczej świnki kojarzył mi się z nim za każdym razem kiedy na niego spojrzałem. Dalej tak mi się właśnie kojarzy.

  „Am still standing In The same place
  Reminiscing about our old Days
  I close my eyes and Remember"

  Tego dnia nic mi nie szło. Pamiętam moment w którym Changbin poprosił mnie o spotkanie, jakby to było wczoraj, a nawet dzisiaj. Zdecydowanie nie był to mój dzień. Nie spałem wtedy całą noc, nie potrafiłem wymyślić nic nowego, a szef naglil mnie z pracą. Kiedy ćwiczyliśmy z chłopakami choreografię szło mi najgorzej i jedyne o czym marzyłem było łóżko i sen. Jednak nawet to nie było mi dane...

  —Chan. Spotkajmy się po pracy. Napisz do mnie jak skończysz-Uśmiechnął się do mnie odchodząc. Nie dał mi nawet dojść do słowa. Chciałem poprosić go, żebyśmy spotkali się innego dnia, bo jestem zbyt zmęczony, jednak nie byłem w stanie, a nie chciałem wołać za nim, kiedy już odszedł.

  —Hyung. Wróć już do dormu może? I tak ci nie bardzo idzie. Jesteś zmęczony-Wiedziałem, że Hyunjin ma racje i mówi mi to dla mojego dobra. Chciałem wracać, ale z drugiej strony czułem się źle z tym, że nie wykonalnym swojej pracy tak jak należy.

WINTER FALLS ||CHANGCHAN||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora