Dzwonek do drzwi.
Ela spojrzała zdziwiona na ekran telefonu. Za dziesięć siódma rano. Kto przychodzi o takiej porze?
Na palcach podeszła do przedpokoju, żeby w razie czego udawać, że w mieszkaniu nikogo nie ma.
Zerknęła w wizjer. Na korytarzu stał chłopiec. Gdyby wciąż mieszkała w rodzinnym domu mogłaby pomyśleć, że to kolega jej brata. Ale od roku jest na swoim i - tego była pewna - nie ma wśród jej znajomych ani jednego chłopca w wieku mocno nastoletnim.
Chłopiec spojrzał prosto w wizjer. Ela drgnęła, odsunęła się od drzwi, było zupełnie tak, jakby spojrzał jej w duszę.
Pukanie do drzwi. Ela zamarła z ręką dwa centymetry nad zasuwką.
Nie poszedł sobie jeszcze.
- Dzień dobry!
Cholera, czemu jej tak mocno wali serce.
Głęboki oddech.
Przekręciła blokadę, szybko, zanim się rozmyśli.
Stał na progu, zupełnie niezmieszany.
Czuła, że o czymś zapomniała. O czymś ważnym, jakby ciągle coś jej uciekało, wspomnienie, dawna rozmowa.
- Dzień dobry.
- Yyyy... dzień dobry - trzymała się drzwi, jakby były tarczą.
- To pewnie zabrzmi nieco dziwnie, ale pani jest moim ulubionym bohaterem.
Wszystkie myśli, które pozostały jej w głowie uformowały się w wielkie, grube znaki zapytania.
- Tak, hmmm fajnie - usłyszała swój głos - Czy jest coś jeszcze... - szykowała się do zamknięcia drzwi.
Niestandardowość tego twierdzenia zszokowała ją, naturalnie, ale dopiero to co powiedział później powiedział, że prawie przestała oddychać:
- Nazywam się Janosz Boka.
CZYTASZ
Co by było gdyby za drzwiami nagle stanął twój ulubiony bohater książkowy
AdventureUmmm.... Znalazłam to na pintereście i nie mogę się powstrzymać :)) Nie będę dawała opisu, żebyście musieli przeczytać to co napiszę + zgadnijcie kto jest moim ulubionym bohaterem książkowym hihi